„Tenet”: Nolan kupił i wysadził w filmie prawdziwego Boeinga 747. Wyszło taniej, niż robienie efektów

Christopher Nolan znany jest z zamiłowania do używania w swoich filmach praktycznych efektów i unikania nadmiernego używania efektów komputerowych. „Tenet” jest tego najlepszych przykładem: reżyser wysadził na planie prawdziwy samolot, zamiast korzystać z CGI. Wyszło taniej.
Rozpoczęło się podgrzewanie oczekiwań przed premierą najnowszego filmu Nolana. „Tenet” ma zadebiutować w kinach – przełożona data premiery to 17 lipca 2020. Zostanie ona dotrzymana, jeśli sytuacja z pandemią nie pogorszy się.
W Polsce od 6 czerwca 2020 będą mogły działać kina, o ile na sali kinowej zajętych będzie nie więcej niż połowa miejsc. Analogiczne rozwiązania pojawią się też zapewne w innych krajach, dzięki czemu branża filmowa będzie mogła przestać wstrzymywać oddech i łyknąć trochę pieniędzy ze sprzedaży biletów.
Promocja „Teneta” już się zaczęła, dzięki czemu dowiedzieliśmy się ciekawego szczegółu związanego z nadchodzącym widowiskiem. Christopher Nolan kupił bowiem i wysadził na planie w powietrze prawdziwy samolot, co na dodatek wyszło taniej, niż stworzenie tej sceny komputerowo.
„Tenet”: Nolan wysadził prawdziwy samolot. Scena wygląda lepiej i kosztowała mniej niż CGI
Intryga „Teneta” trzymana jest w tajemnicy, dostaliśmy jednak do przeanalizowania napakowany akcją zwiastun. Jedną z bardziej spektakularnych scen jest wybuch samolotu, który zderza się z hangarem.
Nolan chciał początkowo zbudować miniaturki, nakręcić scenę, a potem doprawić ją do smaku grafiką komputerową. Rozważał także użycie pełnego CGI. Ostatecznie jednak, dzięki przypadkowi, magia kina będzie znacznie bardziej prawdziwa.
Planowałem użyć modeli w kombinacji z efektami specjalnym. Podczas szukania lokacji do zdjęć w Kalifornii zespół odkrył ogromne cmentarzysko samolotów. Zrobiliśmy krótkie obliczenia i okazało się, że bardziej opłacalne będzie kupienie prawdziwego samolotu pełnym rozmiarze i nakręcenie prawdziwej sceny kamerami, niż budowanie modelu lub stworzenie ujęcia w CGI.
Nolan przyznał, że decyzja o zakupie Boeinga 747 była impulsem i nakręcenia prawdziwej sceny wybuchu nie było w początkowych planach.
Historia zatoczyła tutaj ciekawe koło: efekty specjalne stworzono miedzy innymi dlatego, że były tańsze od kręcenia scen w rzeczywistości. Teraz okazało się, że udawanie stało się droższe, niż robienie czegoś naprawdę.
Zobacz także: "Tenet": nawet gwiazdor nowego dzieła Christophera Nolana nie ma pojęcia, o czym jest film
Oceń artykuł