Zabójca Johna Lennona po raz 11 chce wyjść za kaucją z więzienia. Co na to sąd?

Morderca Johna Lennona po raz kolejny wystąpił z prośbą o zwolnienie go za kaucją i odbywanie dalszej kary w domu. Po raz 11 sąd uchylił prośbę mężczyzny.
Mark David Chapman zastrzelił Johna Lennona przed jego budynkiem mieszkalnym na Manhattanie w grudniu 1980 roku. Za swój czyn został skazany na karę dożywocia. Przez lata próbował jednak ubiegać się o możliwość złagodzenia kary i wyjścia za kaucją. Teraz sąd, po raz 11, odmówił mężczyźnie zmiany wymiaru kary.
Dożywocie za zabicie muzyka
Mark David Chapman odsiaduje karę w więzieniu za zabójstwo Johna Lennona od połowy 1981 roku, gdy uznano go winnym śmierci muzyka The Beatles. Mężczyzna został skazany na dożywocie, a swoją karę odsiaduje w więzieniu Wende Correctional Facility, znajdującego się niedaleko miasta Buffalo w stanie Nowy Jork.
Wnioski o wypuszczenia za kaucją
System prawny USA pozwala mu jednak co kilka lat występować do sądu z prośbą o zwolnienie z kary więzienia za dobre sprawowanie. Jak podaje portal Society of Rock w poprzednich wnioskach o wcześniejsze zwolnienie, mężczyzna powoływał się na fakt, że w więzieniu odnalazł Jezusa i odczuwa coraz większy wstyd za zbrodnię, którą popełnił.
Wdowa po Lennonie, Yoko Ono, jest przeciwna wcześniejszemu wypuszczeniu mężczyzny, mówiąc wprost, że boi się nie tylko o swoje życie, ale także o życie swoich dorosłych dzieci – Seana Lennona, którego ojcem jest John, Kyoko Chan Cox (córką Ono z pierwszego małżeństwa z Anthonym Coxem) oraz Julianna Lennona – syna Johna Lennona i Cynthii Powell Lennon.
Nie dziwi to, biorąc pod uwagę, że portal cytuje wypowiedź Chapmana z przesłuchania w sprawie wypuszczenia za kaucją z 2018 roku. Miał on wtedy powiedzieć:
„Byłem zbyt podekscytowany. Pomyślałem nawet, że: „Hej, przecież masz już płytę. Nawet podpisaną. Idź teraz do domu”. Ale nie było żadnej możliwości, żebym po prostu poszedł do domu” – miał powiedzieć mężczyzna o wspomnieniach sprzed morderstwa muzyka.
Sąd po raz kolejny odmówił więc prośbie mężczyzny. Następna okazja do pojawienia się przed sądem nadarzy się dopiero w 2022 roku.
Czytaj także: Naukowcy zorganizowali koncerty, by zbadać, jak rozprzestrzenia się koronawirus
Oceń artykuł