Gwiazdor "Harry'ego Pottera" opowiedział o uzależnieniach, odwyku i sławie po sukcesie filmów: "piłem, by uciec"

Bycie dziecięcą gwiazdą nie jest łatwym zadaniem - przekonali się o tym na przestrzeni lat Macaulay Culkin, Haley Joel Osment, Lindsay Lohan, czy Miley Cyrus. O swoich przeżyciach opowiedział teraz Tom Felton, czyli Draco Malfoy z "Harry'ego Pottera".
Tom Felton opowiedział o problemach z używkami i sławą po sukcesie Harry'ego Pottera
Jak czytamy w nowym artykule Entertainment Weekly, Tom Felton musiał pokonać sporo problemów po zakończeniu pracy nad "Harrym Potterem". Aktor opisuje swoje życie w nowej biografii "Beyond the Wand: The Magic and Mayhem of Growing Up a Wizard", której jeden z rozdziałów poświęcony jest uzależnieniom, odwykom i rozprawami nad sławą.
Felton bez ogródek przyznał, że znaczna część jego życia po dwudziestce zmarnowana została na "piciu, by uciec". Aktor spędzał czas w różnych knajpach Los Angeles, aż po pewnym czasie zauważył, że zwyczaj ten powoli wchodził także do jego życia profesjonalnego.
Picie zmienia się w zwyczaj, nawet w najlepszych czasach. Kiedy "pijesz, aby uciec" od rzeczywistości, jest to jeszcze łatwiejsze.
Wkrótce picie w barach przerodziło się w picie w innych miejscach, aż w końcu Felton zaczął spożywać alkohol w pracy:
Przyszedł czas, kiedy zacząłem normalizować picie alkoholu w pracy. Przychodziłem wtedy nieprzygotowany, zachowywałem się zdecydowanie nieprofesjonalnie. Jednak alkohol nie był problemem. Był symptomem.
Sprawa powoli robiła się poważniejsza i poważniejsza, aż w końcu bliscy aktora postanowili zainterweniować. Ówczesna partnerka aktora, a także jego agenci, menadżerowie i prawnicy przygotowali spotkanie, podczas którego próbowali go zachęcić do pójścia na odwyk. Każdy z nich napisał list, w którym dzielili się swoimi obawami. Jeden z nich przykuł jego uwagę bardziej, niż inne.
Jeden z prawników Feltona powiedział kilka słów, które wstrząsnęły aktorem - nie tylko dlatego, że były mocne, ale też dlatego, że pochodziły od kogoś z dystansem do sprawy. Gwiazdor wyjaśnił bowiem, że był to jeden z nowszych współpracowników, z którym nie mieli okazji się zbyt dobrze zaznajomić:
Powiedział do mnie wyjątkowo spokojnym, opanowanym tonem: "Tom, nie znam cię za dobrze, ale wydajesz się miłym facetem. Powiem ci tylko, że to moja siedemnasta interwencja w karierze. Jedenaście z tych osób już nie żyje. Nie bądź dwunastą".
Te słowa mocno wstrząsnęły Feltonem, który postanowił poszukać pomocy. Droga ku trzeźwości nie była jednak łatwa - aktor wspomniał, że z pierwszego ośrodka odwykowego uciekł już po jednym dniu. Stopniowo jednak zaczął sobie uświadamiać, że potrzebuje tej pomocy, a teraz po latach jest w stanie powiedzieć, że uratowało mu to życie:
Nie ma nic wstydliwego, by przyznać się, że czujemy się gorzej. Właśnie dlatego zdecydowałem się napisać te strony i podzielić moim doświadczeniem. Być może mogę w ten sposób pomóc komuś, kto też boryka się z problemami.
W dostępnych fragmentach pojawiła się też wstawka humorystyczna, w której Felton przytoczył historyjkę z jednego z ośrodków. Podczas rejestracji, pielęgniarka zapytała go, czy chciałby skorzystać z jakiegoś pseudonimu, biorąc pod uwagę, że jest rozpoznawalną osobą. Ten odpowiedział:
Jeśli ludzie znają mnie z filmów o Harrym Potterze, to rozpoznają moją twarz, a niekoniecznie moje imię. Może mi pani napisać "Myszka K**wa Miki" na klacie, a i tak nikt w to nie uwierzy.
Książka "Beyond the Wand: The Magic and Mayhem of Growing Up a Wizard" dostępna jest już w zagranicznych księgarniach oraz sklepach internetowych. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy zostanie przetłumaczona na język polski.
Oceń artykuł