Nie żyje aktor Jerzy Łapiński. Polski głos Korneliusza Knota odszedł dziś rano

Jerzy Łapiński, aktor odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, który występował w licznych filmach i serialach, zmarł dziś rano, poinformowała jego córka.
Jerzy Łapiński, urodzony 2 listopada 1940 roku w Lublinie, to aktor teatralny i filmowy, nagrodzony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Mężczyzna zmarł dziś rano. Informacją podzieliła się córka mężczyzny, Agnieszka Gaździńska Łapińska za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Żegnaj, tato" – córka żegna się z ojcem aktorem
Na Facebooku zamieszczono jedynie czarno-białą fotografię mężczyzny, z dopisanymi dwoma słowami – "Żegnaj, tato".
Jerzy Łapiński – uznany aktor
Jerzy Łapiński pochodził z rodziny aktorskiej. Jego dziadkiem był aktor Stanisław Łapiński, znany najlepiej z ról w filmach „Król Maciuś I” Wandy Jakubowskiej, „Panience z okienka” Marii Kaniewskiej, czy słynnych „Zakazanych piosenkach” Leonarda Buczkowskiego.
Jego matką była natomiast Krystyna Łapińska-Gaździńska, aktorka teatralna, współpracująca przede wszystkim z Teatrem Nowym oraz Teatrem im. Jaracza w Warszawie. Kobieta popełniła samobójstwo w 1967 roku.
Jerzy Łapiński rozpoczął karierę aktorską już w 1960 roku, gdy jako dwudziestolatek statystował na planie filmu „Szatan z siódmej klasy” Marii Kaniewskiej. W późniejszy latach pojawił się także na planach filmów „Znaki szczególne” Andrzeja Twerdochliba, czy „Zmowie” Janusza Petelskiego.
Jerzy Łapiński – role telewizyjne oraz dubbingowe
W następnych latach występował gościnnie także w popularnych serialach telewizyjnych, jak „Złotopolscy”, „Rodzina zastępcza”, czy „Świat według kiepskich” i wielu, wielu innych.
Możemy pamiętać go także jako aktora dubbingującego Korneliusza Knota w filmach o słynnym czarodzieju „Harrym Potterze”, czy z roli w „Rybkach z ferajny”.
Obecnie nieznana jest przyczyna śmierci mężczyzny. Jerzy Łapiński miał 79 lat.
Czytaj także: „Hejter” na Netfliksie? Kiedy zobaczymy hit Jana Komasy na platformie?
Oceń artykuł