Corey Taylor strzelił z liścia zawodnikowi wrestlingu

Nie zadzierajcie z wokalistą, bo możecie nieźle oberwać. Zobaczcie, jak gwiazda wrestlingu dostała baty od muzyka.
Wydawałoby się, że zawodnik wrestlingu to osiłek, który ma niezbyt dużo w głowie, ale sporo w mięśniach. To pierwsze raczej pozostaje regułą, ale jeśli chodzi o siłę, okazuje się, że bywa różnie. Przekonali się o tym widzowie zawodów w ramach Afterschock Festival w Sacramento. Wśród gości bowiem znalazł się wokalista Slipknota, który miał już na pieńku z zawodnikiem Baronem Corbinem i nie dał sobie w kaszę dmuchać.
Panowie jeszcze za pośrednictwem Twittera wymienili parę nieprzyjemnych zdań. Atmosfera się zagęściła, gdy spotkali się przed ringiem. Corbin okazał się mocny w gadce, drażniąc się z Taylorem i rzucając mu koszulkę, na której chciał złożyć swój autograf po show:
Jednak w momencie, gdy zawodnik obraził zespół, miarka się przebrała. To nic, że muzyk jest o głowę niższy i zdecydowanie drobniejszy niż sportowiec. Corbin dostał tak mocno z liścia, że ledwo się podniósł. Tę sytuację wykorzystał zawodnik Samoa Joe, który rzucił się na Barona i go znokautował na ringu. Biedny olbrzym dostał nauczkę na całe życie, żeby najpierw pomyśleć, co się mówi i do kogo:
Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Corbin wie teraz, że nie warto zadzierać z muzykiem, bo gorzko tego pożałuje. Natomiast Joe i Taylor wspólnie triumfowali i cieszyli się ze zwycięstwa nad zarozumiałym osiłkiem:
Nie od dziś wiadomo, że lepiej nie mieć na pieńku z muzykami, którzy nie zawsze potrafią opanować emocji. Podczas koncertu w Montrealu jeden z fanów został pobity przez Glenna Danziga, zaś Jack White o mały włos nie spuścił lania perkusiście The Black Keys.
Oceń artykuł