Działacz pro-life zarzucił Maleńczukowi naruszenie nietykalności osobistej. Muzyk: "Było odwrotnie"

04.12.2020 14:50
Maciej Maleńczuk Fot. Michal Wozniak/East News

Działacz pro-life zarzuca Maciejowi Maleńczukowi, że artysta naruszył jego nietykalność osobistą. Muzyk musiał stanąć przed sądem.

Maciej Maleńczuk został oskarżony o naruszenie nietykalności osobistej przez działacza pro-life. Artysta nie przyznaje się do winy, wręcz przeciwnie. Muzyk twierdzi, że to on został zaatakowany.

Maleńczuk z zarzutami o naruszenie nietykalności osobistej

Sprawa dotyczy wydarzeń z grudnia 2016 roku. Wówczas na Rynku Głównym w Krakowie odbywał się protest przeciwko wypowiedzeniu przez rząd konwencji antyprzemocowej. Niedaleko własną demonstrację zorganizowała Fundacja Pro - Prawo do życia, w której uczestniczyło pięć osób. Jeden z wolontariuszy organizacji miał zostać napadnięty przez Maleńczuka. Zarzuca on muzykowi, że ten uderzył go w żuchwę.

Polecamy

Proces w sprawie ruszył w 2018 roku, w miniony czwartek dowiedzieliśmy się, kiedy zapadnie wyrok w sprawie. Rozprawa odbyła się bez udziału publiczności, a datę ostatecznego wyroku zaplanowano na 17 grudnia 2020 roku.

Maciej Maleńczuk oskarżony przez działacza pro-life

Jak donosi PAP, adwokat muzyka domaga się uniewinnienia Maleńczuka, twierdząc, że to właśnie jego klient został zaatakowany. Najpierw słownie, a potem fizycznie - co potwierdzają relacje świadków. Co ciekawe, także Maleńczuk wytoczył pro-liferowi proces o publiczne znieważenie. Jednak biegli uznali, że działacz cierpi na chorobę, w wyniku której w trakcie zdarzeń był niepoczytalny. Sąd umorzył postępowanie, a mężczyzna nie poniósł odpowiedzialności karnej.

Polecamy

Adwokat zrelacjonowała wydarzenia z Krakowa. Przyznała, że Maleńczuk podszedł do działaczy i spytał ich, co robią na Rynku z banerami. Wówczas miał zostać zaatakowany wulgarnymi słowami. Muzyk zareagował impulsywnie i uderzył w baner, a wtedy pro-lifer ruszył w jego stronę. Artysta zdaniem adwokat tylko go odepchnął.

Ten mężczyzna nie odpowie za nic. A Maleńczuk, nie dość, że odpowiedział już za niszczenie baneru, może teraz ponieść odpowiedzialność za to, że sam został zaatakowany i że odepchnął atak. Organizacja pro-life i pokrzywdzony żądają dla niego kary pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Z kolei pełnomocnik pokrzywdzonego podkreślił, że osoby uczestniczące w pikiecie widziały moment uderzenia. Zaznaczył także, że jego klient użył niecenzuralnych słów dopiero w reakcji na atak Maleńczuka.

Moim zdaniem zastąpił argument słowa, argumentem siły niedopuszczalnym w debacie społecznej.

Oskarżyciel Maleńczuka wniósł o karę miesiąca pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a także o zapłatę pięciu tysięcy złotych. Prokuratura natomiast chce kary grzywny i zadośćuczynienia w wysokości tysiąca złotych.

Źródło: PAP

Joanna Chojnacka
Joanna Chojnacka Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.