Iggy Pop kończy karierę?

Muzyk twierdzi, że najnowszy album może być jego ostatnim. Czy artysta wycofa się całkowicie z przemysłu muzycznego?
Pod koniec stycznia 2016 roku świat obiegła wiadomość, że Iggy Pop oraz Josh Homme nagrali w tajemnicy płytę „Post Pop Depression”. W studiu udzielali się również Dean Fertita, który gra w The Dead Weather, Queens of the Stone Age oraz Matt Helders z Arctic Monkeys. Jak na razie poznaliśmy dwa numery z tego krążka - „Gardenia” oraz „Break Into Your Heart”.
Nasuwa się więc pytanie, czy ten album jest początkiem nowego etapu w jego karierze. Iggy zdradził w wywiadzie, że już myśli o emeryturze, a płyta „Post Pop Depression” może być jego ostatnim krążkiem. Takiej odpowiedzi raczej nikt się nie spodziewał.
Pop wyznał, że tak właśnie podpowiada mu intuicja:
Czuję, że po tym albumie kończę z tym. To właśnie czuję, to mój instynkt.
Całe szczęście nie oznacza to jednak, że artysta całkowicie zamierza zerwać z muzyką. Żartując opisuje, jaka współpraca może wchodzić w grę w przyszłości:
Jeśli zadzwonisz do mnie i będziesz chciał, by zaśpiewać „Sto lat!” dla twojej matki, czy coś w tym stylu, przekieruje ciebie do kogoś. Jednak, żeby stworzyć prawdziwy album, musisz w niego włożyć mnóstwo energii, a obecnie mam jej limit.
Iggy Pop dodał, że będzie cały czas przebywać w środowisku muzycznym ze względu na to, że jest również wielbicielem wielu twórców:
Takim jestem artystą, mam wiele do zaoferowania innym, ale tutaj chodzi o ludzi, których mogę zebrać razem. Jestem też fanem, lubię przebywać z muzykami, być w zespołach.
Posłuchajcie, co jeszcze Iggy wyznał w wywiadzie:
Nagrania do „Post Pop Depression” ruszyły w styczniu 2015 roku w dwóch studiach Homme'a - Pink Duck w Los Angeles oraz w domowym studiu w Joshua Tree i powstał bez wsparcia żadnej wytwórni.
Tymczasem premiera płyty przewidziana jest na 18 marca 2016 roku i muzycy już zaplanowali trasę koncertową, która startuje 28 marca 2016 w Seattle. Skład kapeli podczas występów zostanie rozszerzony o Troya Van Leeuwena z Queens of the Stone Age i Matat Sweeney'a z Chavez.
Będziecie tęsknić za dziadkiem punk rocka?
Oceń artykuł