Lars Ulrich nie wierzy w nagłą popularność Metalliki po "Stranger Things": "lasuje mi to mózg"

"Master of Puppets" w finale "Stranger Things" sprawił, że kawałek nagle stał się praktycznie mainstreamowym przebojem. I chociaż Metallica na brak popularności raczej nie ma co narzekać, to Lars Ulrich jest zadowolony z tego, że dzieciaki odkrywają ich muzykę.
Lars Ulrich o popularności Master of Puppets: "to niezły mózgo*eb"
Eddie Munson (Joseph Quinn) zagrał "Master of Puppets" na dachu kampera w ważnej scenie serialu "Stranger Things" i dzięki temu Metallica doświadczyła "efektu Netflixa" – "Master of Puppets" trafiło na 17. miejsce Global Spotify chart, 44. Spotify Top 200 na świecie oraz do Top 200 zestawienia w Polsce.
Lars Ulrich niedawno odniósł się do całej sprawy w rozmowie z Chicago Rock 95,5 podczas festiwalu Lollapalooza (tak, tego samego dnia, kiedy zespół spotkał się z Josephem Quinnem). Perkusista wyjaśnił, że totalnie nie spodziewał się takiej reakcji:
Cała ta sprawa jest niezłym mózgoje*em. To takie dziwne. Oczywiście oglądaliśmy serial i "Stranger Things" było tym wielkim fenomenem, ale dopiero jakieś 3 miesiące temu, może pół roku temu zapytali nas, czy pozwolimy im na wykorzystanie "Master of Puppets" w końcówce serialu. Oczywiście, bierzcie, miło, że o nas pomyśleliście.
Ulrich dodał, że oczywiście chciałby, żeby każdy na człowiek lubił muzykę Metalliki, ale nie spodziewał się, że cała sytuacja spotka się z tak ogromną popularnością:
Cała skala tego wydarzenia... Kto by pomyślał? Ile minęło? 36 lat? Masz 36-letnią piosenkę, która jest teraz na liście Top 40 w Wielkiej Brytanii. 8-minutowy kawałek! To jest k*rwa niebywałe.
W ramach sympatycznej niespodzianki, Metallica wyświetlała sceny ze "Stranger Things" podczas koncertu na wspomnianej Lollapaloozie:
Oceń artykuł