Lider Machine Head: Wzięliśmy na trasę Bring Me The Horizon, ludzie rzucali w nich pustymi puszkami

Słynne kapele często zapraszają w trasy innych artystów, dając im możliwość wystąpienia przed gwiazdą wieczoru. Jest to dobra promocja dla początkujących kapel. Wystarczy wspomnieć o Pearl Jam grającym z Red Hot Chili Peppers, Placebo supportującym Davida Bowiego czy formacji Marillion, który występował przed Queen.

Robb Flynn z Machine Head stwierdził jednak, że sytuacja wcale nie jest taka różowa jakby się mogło wydawać:

Od 23 lat grają przed nami supporty. Ludziom nigdy nie podobały się kapele, które wybieraliśmy. Wzięliśmy na trasę Bring Me the Horizon, myślałem, że ludzie będą zadowoleni, a stało się inaczej - rzucali w nich pustymi puszkami…

Widzowie mają po prostu dosyć takiego stanu rzeczy, gdy muszą oglądać niezliczoną ilość supportów na co się nie zgadzali:

Nadeszły takie czasy, że namnożyło się zespołów metalowych, tras, czy festiwali ze 160 kapelami. Przychodzisz np. na Paula McCartneya, czy Bruce'a Springsteena, którzy grają z jakimiś kilkoma zespołami, a przecież tak naprawdę chodzi o gwiazdy wieczoru.

Dlatego Flynn cieszy się, że Machine Head zdecydował się na występowanie bez supportów:

Wiesz, osiągnęliśmy ten status, na którym nam zależało. Granie koncertów typu „Evening with” jako jedyny zespół danego dnia. Zaczęliśmy tak koncertować po wydaniu ostatniej płyty. 250 z 283 koncertów poprzedniej trasy to "Evening with", granie przez 2,5, czy 3 godziny każdego wieczoru było niesamowite! To całkowicie wzmocniło nas jako zespół, odkurzyliśmy niektóre utwory, co sprawiło, że gramy jeszcze lepiej. Dzięki temu trasa jest też bardziej interesująca. Uwielbialiśmy to i nadal będziemy tak grać.

Swego czasu w dyskusji na temat supportów wziął udział basista Iron Maiden, który wypowiedział się na temat zespołów wykorzystujących młode kapele. Niektóre gwiazdy biorą od supportów pieniądze za to, że mniej znany wykonawca wystąpi przed nimi. Iron Maiden nigdy tego nie robił.