Metallica ciągle pracuje nad następcą „Death Magnetic”
Fani zespołu wypatrują następcy wydanego 12 września 2008 roku albumu „Death Magnetic”. Tymczasem Metallica wciąż nie potrafi powiedzieć, kiedy krążek trafi na sklepowe półki.
Niemal 7 lat - tyle czekamy już na nową, dziesiątą płytę grupy Metallica. Amerykański zespół założony w Los Angeles w 1981 roku przez Jamesa Hetfielda i Larsa Ulricha co jakiś czas sprzedaje nowe informacje dotyczące krążka, niestety brakuje w nich konkretów.
Wiemy, że płyta powstaje. Metallica na swoje portale społecznościowe jakiś czas temu wrzuciła nawet zdjęcia ze studia nagraniowego. Wiemy też, że zespół ma ponoć gotowych 20 kawałków, które teraz pieczołowicie dopieszcza. Faktem jest także to, że Kirk Hammett, który jakiś czas temu przyznał, że album jest gotowy prawie w 30%, zgubił telefon z nowymi riffami.
Teraz gitarzysta Metalliki postanowił zdradzić, dlaczego prace nad nową płytą tyle trwają.
Ujmę to tak - gramy teraz sporo koncertów. Tak na dobrą sprawę nie mamy czasu na nic przed i na nic po. Ale naprawdę spędzamy w studio tyle czasu, ile możemy nagrywając i pracując nad muzyką.
Muzyk przyznał, że czasem zdarza się że przed koncertami zespół zamiast dopracowywać nowy krążek pracuje nad kawałkami, które zagra podczas występu.
Nie przeszkadza to jednak zbytnio w pracy nad nowym materiałem.
Mogę zdradzić, że nowe utwory będą mocniejsze, będzie więcej gitarowych riffów. Niektóre z nich przypominają trochę materiał, jak znalazł się na płycie „…And Justice for All”.
Czyżby szykował się przełomowy album? To, według Boba Rocka, producenta który pracował z Metalliką niemal 15 lat, całkiem możliwe.
Oni muszą iść do przodu. Myślę, że dzięki „Death Magnetic” wrócili do korzeni. Przełomowe nagranie jest jednak przed nimi. Prawdopodobnie teraz to w nich dojrzewa.
Historia nowej płyty zespołu Metallica to już prawie saga ;)
Jak myślicie, czy doczekamy się krążka jeszcze w 2015 roku?
Oceń artykuł
