Zaręczyny na scenie podczas koncertu Avenged Sevenfold

Coraz popularniejsze staje się ostatnio wyznawanie bezgranicznej miłości w obecności ulubionych muzyków. Tym razem do zaręczyn doszło podczas koncertu Avenged Sevenfold na festiwalu w Sacramento.
Jeśli szukacie romantycznych uniesień w metalu, ciężko trafić lepiej niż na „A Little Piece of Heaven” z 2007 roku w wykonaniu Avenged Sevenfold. Utwór zdaje się być inspirowany równie nieskalaną miłością, co ta opisaną przez Misfits w utworze „Helena”. Fragment „małej cząstki nieba” opowiada o wielkim przywiązaniu:
Musiałem ją dźgnąć z pięćdziesiąt je*anych razy,Nie mogę w to uwierzyć,Wyrwałem jej serce na jej oczach,Oczy sadzone, jedz je, jedz je, jedz je
Zespół widocznie nie wstydzi się tego tekstu, bo wśród tagów opisujących wideo z zaręczyn na ich koncercie znalazł się też „#alittlepieceofheaven”.
W trakcie koncertu muzycy zauważyli kartkę jednego z fanów, która wskazywała na jego chęć do publicznych oświadczyn. Artystom widocznie spodobał się ten pomysł, gdyż najpierw obiecali mu możliwość wyznania miłości przed zebranym tłumem, a następnie pomogli zakochanym wdrapać się na scenę.
Chcesz się oświadczyć? W porządku, możesz to zrobić. Dziś wieczorem, na scenie. Obiecuję, okej? Mówię wam - lepiej powiedz „tak”.
Wzruszony chłopak dostał na scenie mikrofon i łamiącym się głosem powiedział wybrance, że świetnie pamięta ich pierwsze rozmowy:
Tak dobrze pamiętam, jak zacząłem z Tobą gadać w liceum. Nigdy nie zapomnę...
Zestresowany całą sytuacją i zgromadzoną przed nim publiką fan Avenged Sevenfold zapomniał, że przy takim wyznaniu należy uklęknąć. Szczęśliwie, przytomność umysłu zachował jeden z członków zespołu i delikatnym gestem skłonił go do przyjęcia pozycji pełnej pokory wobec swojej wybranki. Klęcząc na jednym kolanie, chłopak poprosił dziewczynę o rękę i podarował jej pierścionek, który ta założyła bez wahania. Po tym, jak pokazała zebranym uzbrojoną w świadectwo niegasnącej miłości dłoń, zespół nie krył zachwytu:
Powiedziała „Tak”! Taaak!
W tym momencie para pocałowała się, a członkowie kapeli postanowili ich uściskać. Słychać było jeszcze komentarze muzyków:
Widzicie, powodujemy, że związki stają się faktem! Po to tu jesteśmy, prawda? To było czadowe!
Zadowoleni zakochani po kolejnych uściskach myśleli pewnie, że odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca przy akompaniamencie słowików, choć faktycznie zwyczajnie zeszli ze sceny, a metalowy festiwal trwał dalej w najlepsze. Choć dla wielu był to tylko kolejny koncert, w ich przypadku zmieniło się życie, nabierając barw zgoła odmiennych od czerni, która dominowała wśród odzieży świadków tej cudownej chwili. Miejmy nadzieję, że z tego gorącego uczucia zrodzi się kolejny fan lub fanka mocnej muzyki, a następne tego typu zaręczyny odbędą się w jeszcze szerszym gronie.
Gdyby było Wam mało wzruszeń - pisaliśmy też o sesji zdjęciowej zakochanej pary w parku w towarzystwie wymalowanych blackmetalowców, oświadczynach na spotkaniu z zespołem Green Day, a także wyznaniu miłości na koncercie zespołu Korn.
Oceń artykuł