Znany raper nazwał Slipknota "dziwnymi starymi dziadami w maskach". Corey Taylor mu odpowiedział

Mamy beef. Corey Taylor kilka miesięcy temu skrytykował rapera Machine Guna Kelly'ego za to, że postanowił nagrać pop-punkowy album z gościnnym udziałem Travisa Barkera z Blink-182. MGK mu odpowiedział kilka dni temu, a do jego wypowiedzi ustosunkował się wokalista Slipknota... Po kolei.
MGK kłóci się z Coreyem Taylorem ze Slipknota. O co poszło?
Machine Gun Kelly to postać dość dobrze znana wśród fanów rapu, a być może również dla niektórych fanów mainstreamu. Raper zagrał Tommy'ego Lee w filmie "The Dirt" Netfliksa o Motley Crue, nagrał kilka bangerów pokroju "Wild Boy", a niedawno zaczął się spotykać z Megan Fox, stając się ulubieńcem paparazzich i plotkarskich portali.
Raper postanowił również spróbować swoich sił w pop-punku. Od dawna występował na koncertach z całym zespołem, grając covery znanych zespołów, często nawiązywał do muzyki rockowej w swoich tekstach, a niedawno poszedł o krok dalej i wraz z Travisem Barkerem nagrali płytę, na której... miał się pojawić Corey Taylor.
Ten natomiast w lutym 2021 roku udzielił wywiadu Cutter's Rockcast, w którym powiedział:
Nienawidzę wszystkiego. Nienawidzę współczesnego rocka. Nienawidzę artystów, którzy zawodzą w jednym gatunku, a potem próbują grać rocka - myślę, że wiecie, o kogo mi chodzi.
MGK niedawno grał na tym samym festiwalu, co Slipknot. Panowie grali na Chicago Riot Fest - raper zamykał koncerty na mniejszej scenie, a Slipknot grał swój występ na większej scenie. Wówczas Kelly skrytykował zespół:
Hej, wiecie, co mnie bardzo cieszy? Że nie mam 50 lat i nie noszę na twarzy je*anej maski na je*anej scenie... Co to ku*wa ma być. Włączcie duże światła, chcę zobaczyć tych, którzy woleli zostać z nami, niż pójść zobaczyć tych dziwnych dziadów w maskach.
Cóż, MGK ma trochę racji - Slipknot to w gruncie rzeczy dziwne dziady w maskach. Kelly dodał jeszcze oliwy do ognia, pisząc na Twitterze:
Corey napisał zwrotkę do kawałka na "Tickets To My Downfall", ale była absolutnie ch*jowa, więc jej nie użyłem. Wkurzył się o to, poszedł płakać do jakiegoś magazynu i jęczał z powodu albumu, na którym prawie sam był. Wasze opowieści się nie pokrywają. Po prostu się przyznaj, że to cię boli.
Corey Taylor stwierdził potem, że ma dosyć i pochował MGK-a. Wyciągnął "paragony" i rozliczył się publicznie z raperem/aspirującym muzykiem pop-punkowym. Wokalista Slipknota napisał na Twitterze:
Nie lubię, kiedy ludzie piorą brudy publicznie jak dzieci. Więc powiem tylko tyle: nie zrobiłem tego kawałka, bo nie lubię, kiedy ludzie "piszą" za mnie. Powiedziałem im "nie". Dlatego... #paragony
Muzyk dodał kilka screenshotów maili, które wymieniał z Travisem Barkerem, producentem i współtwórcą nowego krążka MGK-a. Raper przekazywał Travisowi, że jest bardzo podekscytowany całą współpracą, ale chciałby, żeby Taylor zaśpiewał kawałek bardziej jak w "Psychosocial". Taylor odpowiedział, że nie czuje się za bardzo komfortowo w tym kawałku, przeprosił, a następnie zaproponował, że może im pomóc, ale sam nie wystąpi.
Z jednej strony nie można zarzucić MGK-owi tego, że chce, by artysta występujący gościnnie na JEGO albumie, zaśpiewał tak jak ON chce. Z drugiej to Corey Taylor, więc można mu raczej pod względem muzycznym zaufać. Na razie to koniec konfliktu, ale coś czujemy w kościach, że niedługo któryś z panów znowu palnie jakąś głupotę.
Oceń artykuł