Klocuch - "Najpiekniejsze kolendy". W końcu kolędy, których można słuchać [RECENZJA]

21.12.2022 00:11
Klocuch - Najpiekniejsze kolendy Fot. Klocuch - Najpiekniejsze kolendy

Serwus! Nasz Pan Klocuch ponownie zszedł na Ziemię, by zaszczycić nas swoim geniuszem. Tym razem zaskoczył nawet najwierniejszych fanów. Zaprezentował bowiem płytę z kolędami. To jedyny krążek z piosenkami na święta, którego warto słuchać, nawet jeśli nie obchodzicie Gwiazdki.

Przychodzi taki dzień w roku, kiedy wszyscy są radośni, mili i pogodni, a zwierzątka przemawiają ludzkim głosem. Czas prezentów, ciepłych słów i spotkań z rodziną. Słowem - sielanka. Albo przynajmniej taki obraz jest lansowany z każdej strony. Kruci, jesteśmy zaszczuwani świętami Bożego Narodzenia - my, osoby, które ich nie lubimy i ich nie obchodzimy.

Oczywiście postępuje laicyzacja tego okresu, która pozwala na pogodzenie nieobchodzenia Gwiazdki z uczestnictwem w niektórych uroczystościach. Do tej pory było jednak niewiele świątecznych produktów, które skutecznie zmuszały mnie do narzucenia wewnętrznemu Grinchowi koca na łeb i zdrady własnych ideałów. I wtedy wchodzi On cały na biało i mówi: "Potrzymaj mi pićko", po czym ofiarowuje najlepszy prezent, jaki można dostać na Gwiazdkę. 

Klocuch to jeden z nielicznych polskich twórców internetowych, któremu należy się całkowity szacunek. Zawsze płynie pod prąd, celnie i ironicznie komentuje otaczającą nas rzeczywistość w swoim charakterystycznym stylu, wykorzystując przy tym umiejętnie największe przywary ludzi jako ogółu. Bo prawda jest taka, że działalność Klocucha, chociaż bardzo osadzona w polskiej popkulturze, ma mocno uniwersalny charakter. W ostatnich miesiącach słuch o nim zaginął i wiele osób (łącznie z piszącym te słowa), postawiło na Klocuchu krzyżyk. Nastąpiło jednak internetowe zmartwychwstanie, a wraz z nim jedno ze swoich większych i chyba najbardziej zaskakujących dzieł Klocucha.

"Najpiekniejsze kolendy": recenzja płyty Klocucha

Chociaż Klocuch zaczynał od recenzowania gier komputerowych, wraz ze zdobytą popularnością mainstreamową wypłynął na szersze wody. Od kilku lat przez jego działalność przewija się również muzyka - nie tylko covery, ale również autorskie utwory. Jednak Klocuch, który jest żywym memem, najlepiej sprawdza się w tym pierwszym rodzaju piosenek. Przetwarzanie dobrze znanych (czasem autorskich) tekstów kultury idealnie wpasowuje się w jego aktywność w internecie, ale również w charakter współczesnej popkultury. Nic więc dziwnego, że Mistrz wziął na warsztat coś tak oklepanego, jak kolędy i przepuścił je przez swój klocuchowy filtr.

Z jednej strony płyta stworzona przez Kloucha nie powinna dziwić, z drugiej album z kolędami w jego wykonaniu jest tak absurdalny, że trudny do wyobrażenia. A jednak. Na kanale Klocucha pojawił się film "coraz blizej swieta", będący swego rodzaju singlem "Najpiekniejszych kolend". Wideo można traktować jako teledysk do jednego z utworów płyty - słynnej świątecznej reklamy Coca-Coli. Widzimy w nim zmodowane GTA: San Andreas, w którym ciężarówka koncernu odpowiedzialnego za popularny napój, przemierza zaśnieżone ulice miasta, mordując po drodze przechodniów. Do akcji wkracza policja, w finale rozprawiająca się z kierowcą pojazdu - świętym Mikołajem. Wszytko to przy dźwiękach utworu "Coraz bliżej święta", w który Klocuch wplótł fragmenty "Jak Zapomnieć" Jeden Osiem L i "Świata według Kiepskich" Big Cyca. Czy istnieje coś bardziej błyskotliwego?

To jedynie przedsmak albumu "Najpiekniejsze kolendy", który uderza plusem jakim jest "zadarmość". Całości można posłuchać na playliście na YouTube utworzonej przez Klocucha.

"Najpiekniejsze kolendy" to 12 świątecznych klasyków. Klocuch nie ogranicza się jedynie do polskich kolęd i pastorałek, bo zdecydował się zamieścić również zagraniczne hity - "Last Christmas", "Merry Christmas everyone" i "Jingle Bells", a raczej ich polskojęzyczne covery. Mamy więc do czynienia z coverami coverów - istna "Incepcja". Nie brakuje występów gościnnych, zarówno "nieautoryzowanych", jak i rzeczywistych. Oprócz anielskiego głosu Klocucha na płycie usłyszymy bowiem "śpiewacza" najlepszych "ooo" na świecie - Rafała Brzozowskiego, Piaska, lewego z braci Golec oraz samego Krzysztofa Krawczyka. W ostatnim utworze w pełni świadomie pojawili się dwaj internetowi twórcy - Kuba Klawiter i Mietczynski.

Praktycznie w każdej kolędzie pojawia się spora doza memiarstwa, rozlokowana na różnych poziomach. Czasem w zabawnym przekręcaniu słów czy tytułu utworu, innym razem w gościu, śpiewającym z Klocuchem lub w przetwarzaniu i mashupowaniu piosenek (genialne zestawienie "Gdy się Chrystus rodzi" z "Reprezentuję biedę" Slums Attack, czy wpasowanie piosenki "Pogodniej (Zloty Srodek)" z "Kolędą dwóch serc"). Najważniejsze są jednak autoodniesienia, które bazują na twórczości Klocucha. Nie brakuje więc między innymi nawiązań do słynnej serii Rockstar ("Hejże ino dyna, dyna, narodził się Bóg dziecina, w GTA, w GTA"), Niezniszczalnych Chińczyków, w których języku Klocuch śpiewa w utworze "wesolych swiat", czy zastąpienie słów łacińskich "Gloria in excelsis Deo", równie niezrozumiałymi dla przeciętnego człowieka kodami do GTA - AEZAKMI i YSOHNUL.

Klocuch: pajac czy artysta?

Z Klocuchem jest tak, że można go odbierać bardzo powierzchownie jako kolejną głupotkę z internetu. Ten twórca góruje jednak nad swoimi kolegami po fachu, ponieważ w jego twórczości łatwo doszukać się znamion sztuki. Jest na tyle głęboka, że pozostawia duże pole interpretacyjne. Nie inaczej jest w przypadku "Najpiekniejszych kolend", w których można znaleźć swego rodzaju komentarz dotyczący świąt Bożego Narodzenia - ich percepcji przez zwyczajnego człowieka, komercjalizacji i wypaczenia czegoś, co było naturalne przed stuleciami, a obecnie zmienia się w coraz bardziej bezrefleksyjny rytuał. 

Przede wszystkim Klocuch z charakterystyczną dla siebie niewinnością dziecka ukazuje różnego rodzaju "świąteczne traumy" - od nietrafionych prezentów, przez koszmar dzielenia się opłatkiem po przymus śpiewania kolęd w rodzinnym gronie (których znaczenie nie jest do końca zrozumiałe dla śpiewających, co Klocuch też wielokrotnie zaznacza). Pojawia się też wątek krytyki popularnych artystów, którzy co roku ochoczo biorą udział w różnego rodzaju chałturach pokroju "Wielkiego kolędowania z Polsatem". Warto zwrócić uwagę, że Klocuch stylizuje swoją płytę na parodię tego typu występów. Świadczą o tym wszelkiego rodzaju stawki mówione, jak "Jak się bawicie?! Zróbcie helikopter!" w "bog sie rodzi", czy podziękowania dla Krzysztofa Krawczyka po wykonaniu duetu.

Już sam pomysł na płytę i jej tytuł stanowi komentarz do popularnego wśród wielu wykonawców zabiegu, będącego łatwym wyciągnięciem kasy od fanów. Fakt, że "Najpiekniejszych kolendy" są dostępne za darmo, można traktować jak swego rodzaju szpilę wbitą wytwórniom płytowym i bezrefleksyjnym odbiorcom, którzy wciąż dają się nabierać na kolejną składankę najpiękniejszych kolęd.

Klocuch pod przykrywką śmiesznego filmiku z internetu stara się przekazać zakamuflowany obraz świąt Bożego Narodzenia w krzywym zwierciadle ze wszystkimi ich absurdami i wykluczającymi się wzajemnie postawami. Nie każdy odbiorca będzie w stanie znaleźć ten przekaz (szczególnie ten, który Klocucha nie kojarzy), ale w całym albumie znajduje się bardzo dużo dowodów, przemawiających za taką interpretacją. Sam twórca słynie z wielowarstwowego budowania swoich dzieł, w których nadzwyczaj często ukrywa różnego rodzaju smaczki. 

Słowem podsumowania - nie sądziłem, że po "Christmas Songs" autorstwa Bad Religion wyjdzie kiedykolwiek świąteczna płyta, którą przesłucham z nieukrywaną przyjemnością. Gdybym obchodził święta i w moim domu miałby lecieć kolędy, z pewnością puściłbym "Najpiekniejsze kolendy" Klocucha. I wcale nie chodzi o robienie sobie jaj z Bożego Narodzenia, bo ta płyta, choć na pozór głupkowata, ma w sobie więcej mądrości niż niejeden krążek świąteczny robiony na poważnie. A, że przy okazji można pośmiać się do łez? To tylko wartość dodana. 

Ocena: 10/10

Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.