TOP 10: Najsłynniejsi seryjni mordercy, wśród nich Ted Bundy i Zodiak

Mordowali, gwałcili, torturowali. Ci ludzie już na zawsze zachowali się w społecznej świadomości, jako chodzące przykłady tego, jakim niewyobrażalnym potworem potrafi być człowiek. Przed wami lista 10 najpopularniejszych i najokrutniejszych seryjnych morderców.
Na wstępie zarysujmy samo pojęcie seryjnego mordercy, bo choć może się to wydawać proste i oczywiste, w rzeczywistości należy spełnić odpowiednie kryteria, by zyskać miano seryjnego mordercy. Pojęcie "seryjny morderca" zostało wprowadzone do społecznej świadomości w latach 70., w dużym stopniu z powodu medialnego nagłośnienia spraw Teda Bundy'ego i Davida Berkowitza. Seryjnego mordercę należy odróżnić od masowego mordercy, tzw. szalonego mordercy oraz zabójcy na zlecenie. Osoba zyskuje miano seryjnego mordercy, gdy dopuści się przynajmniej trzech morderstw, z tym, że do każdego z tych morderstw musi dojść oddzielnie, tj. w innym miejscu, innego dnia, gdyż w przeciwnym wypadku mowa już o masowym mordercy. Seryjni mordercy pomiędzy morderstwami "powracają do normalności", sprawiają wrażenie ułożonych i prawych osób, co odróżnia ich od tzw. szalonych morderców.
Przedstawiamy wam listę 10 najpopularniejszych i najokrutniejszych seryjnych morderców w historii.
Zobacz też: >> Najokrutniejsi seryjni mordercy: Bikini Killer – przerażający zabójca turystów <<
TOP 10: Najpopularniejsi seryjni mordercy
1. Kuba Rozpruwacz
Listę otwiera człowiek, którego pseudonim jest wręcz synonimem pojęcia "seryjny morderca". Kuba Rozpruwacz działał w 1888 roku, w Whitechapel (okolice Londynu), a jego tożsamość po dziś dzień owiana jest tajemnicą. Lista jego ofiar również jest kwestią dyskusyjną - potwierdzono pięć morderstw, jednak zarzuca mu się ich jedenaście. Zabijał głównie prostytutki poprzez poderżnięcie gardła. Z czasem stawał się coraz brutalniejszy, co widać było po zwiększającej się liczbie ran na ciałach zamordowanych kobiet. Swoim ofiarom poza głębokim poderżnięciem gardła zadawał rany w okolicach twarzy, jamy brzusznej oraz narządów płciowych, a przynajmniej trzem z nich usunął organy wewnętrzne.
Choć tożsamość Kuby Rozpruwacza nigdy nie została w stu procentach potwierdzona, wiele osób podawało się za popularnego zbrodniarza. Istnieje również teoria, że był nim polski imigrant żydowskiego pochodzenia, 23-letni Aaron Kośmiński. Teoria ta opiera się przede wszystkim na próbkach DNA, pobranych z szalika ostatniej ofiary Rozpruwacza, jednak dowodzi to jedynie, że Kośmiński miał fizyczny kontakt z zamordowaną kobietą, nie że odpowiada za jej śmierć.
Nazywano go również Mordercą z Whitechapel i Skórzanym Fartuchem.
2. Zodiak
Kolejny morderca, którego kojarzą na pewno wszyscy. Mordował na przełomie lat 60. i 70. XX wieku, w okolicach San Francisco. Organy ścigania oskarżały go o zamordowanie 5 osób i usiłowanie dwóch kolejnych, lecz sam Zodiak przyznał się aż do 37 mordów. Za swoje czyny nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności, ponieważ nie udało się zidentyfikować jego tożsamości.
Pseudonim Zodiaka pochodzi od szwajcarskiej firmy produkującej zegarki, której logiem posługiwał się morderca. Zasłynął przede wszystkim z tego, że był pierwszym w historii seryjnym mordercą, który do nagłaśniania swoich czynów wykorzystywał media. Ośmieszał organy ścigania, bawiąc się z nimi w kotka i myszkę. Wysyłał do gazet listy zawierające szczegółowe opisy popełnionych zbrodni oraz zaszyfrowane wiadomości, spośród których tylko pierwszą udało się rozszyfrować bez najmniejszych wątpliwości. Wiadomość ta zawierała odpowiedź Zodiaka na to, dlaczego lubi zabijać.
Lubię zabijać ludzi, bo to świetna zabawa, to zabawniejsze niż polowanie w lesie na dzikie zwierzęta, bo człowiek jest najniebezpieczniejszym ze wszystkich zwierząt. Zabijanie dostarcza mi najbardziej ekscytujących doznań.
Listy zawierały również żądanie, by zaszyfrowana wiadomość znalazła się na pierwszych stronach gazet, w przeciwnym wypadku padną kolejne ofiary.
Chcę, żebyście opublikowali ten szyfr na swojej stronie tytułowej najpóźniej w piątek po południu, 1 sierpnia br. Jeśli tego nie zrobicie, od piątkowej nocy przez cały weekend będę kontynuował brudną robotę. Będę krążył po okolicy i wystrzelam wszystkich błąkających się ludzi i samotne pary, a potem wyruszę dalej, aż zabiję co najmniej 12 osób.
W następnych listach przedstawiał się oficjalnie pseudonimem, zaczynając każdą z wypowiedzi "Tu mówi Zodiak...". Jego korespondencja zaczynała zawierać coraz to nowe żądania, zażyczył sobie na przykład, by mieszkańcy San Francisco nosili znaczki z jego logo. W jednej z ostatnich wiadomości zagroził zaatakowaniem szkolnego autobusu.
Uczniowie są fajnym celem. Myślę, żeby któregoś ranka zmieść z powierzchni ziemi szkolny autobus. Po prostu przestrzelę przednią oponę, a potem wystrzelam dzieciaki, kiedy będą uciekały w podskokach.
Nazywano go również Mordercą Zakochanych, ponieważ jego ofiarami padały głównie pary.
W jego przypadku również powstała teoria, iż w rzeczywistości był Polakiem.
3. Ted Bundy
Jeden z najkrwawszych seryjnych morderców w historii USA. Działał w latach 1974-1978, przyznał się do zamordowania 30 kobiet, jednak liczba ta może być nawet trzycyfrowa. Swoje ofiary tłukł łomem i dusił. Dopuszczał się również gwałtów na swoich ofiarach, zarówno przed, jak i po zabójstwie. Ciała porzucał w lasach, gdzie następnie ich "używał". Często powracał do porzuconych zwłok, leżał z nimi, nakładał makijaż i uprawiał z nimi seks, dopóki ciała nie rozłożyły się do tego stopnia, że było to już niemożliwe. Na swoje ofiary zaczajał się zazwyczaj w miejscach publicznych, udając potrzebującego mężczyznę ze złamaną kończyną, lub stróża prawa. Jego przyjemna aparycja (Bundy uważany był za niezwykle przystojnego i charyzmatycznego mężczyznę) pomagała mu w zwabianiu ofiar do swojego samochodu, gdzie następnie je gwałcił i mordował. Zawsze wybierał młode kobiety, w wieku 15-25 lat, z długimi ciemnymi włosami, zaczesanymi z przedziałkiem na środku - wszystkie przypominały jego pierwszą miłość. Sam Bundy zaprzeczył jednak, jakoby jego ofiary były podobne do siebie pod względem fizycznym. 24 stycznia 1989 roku zginął na krześle elektrycznym.
Ted Bundy był wykształconym i inteligentnym człowiekiem, dlatego wiele osób początkowo kwestionowało jego winę - wychodzono wówczas z założenia, że mordercami i sadystami są tylko obleśni ludzie z nizin społecznych. Bundy ukończył psychologię, zamierzał również zostać prawnikiem. Sędzia wydający wyrok w jego sprawie sam przyznał, że z chęcią wziąłby go pod swoje skrzydła, gdyby Ted nie obrał takiej drogi. Inny człowiek opisał Teda, jako "typ człowieka, za którego chcesz, by wyszła twoja siostra".
Bundy przyznał, że przynajmniej 12 ofiarom odciął głowy. Policja określała go mianem "człowieka kameleona", gdyż wystarczyła zmiana fryzury i zarostu, by Bundy wyglądał jak zupełnie inny człowiek.
Pomimo swojego okrucieństwa Ted Bundy cieszył się olbrzymią rzeszą fanek. Już po aresztowaniu, każdego dnia otrzymywał on ok. 200 listów od wielbicielek. Po premierze serialu dokumentalnego "Rozmowy z mordercą. Taśmy Teda Bundy'ego" Netflix zmuszony był wystosować oświadczenie, w którym nawoływał do tego, by nie idealizować i romantyzować Bundy'ego, ponieważ w sieci pojawiła się cała masa komentarzy zachwyconych nim kobiet. Powstał o nim również film pt. "Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile", w którym rolę Teda zagrał Zac Efron. Jeśli zastanawia was, skąd tak długi tytuł, spieszymy z wyjaśnieniem - jest to zwrot żywcem wyjęty z orzeczenia sądu w sprawie Bundy'ego. Sędzia orzekając karę śmierci, właśnie w ten sposób określił zbrodnie Teda.
Ciekawostka: W trakcie studiów, Ted Bundy pracował przy specjalnej linii telefonicznej, udzielając pomocy osobom chcącym popełnić samobójstwo.
Zobacz też: >> Ofiara Teda Bundy'ego: wierzę, że trzeba go pokazać jako wspaniałą osobę <<
4. Wampir z Zagłębia
Najbardziej krwawy polski seryjny morderca. Skazany na karę śmierci, za zamordowanie 14 kobiet oraz usiłowanie zamordowania 7 kolejnych. Działał w okresie pomiędzy 1964, a 1970 rokiem w okolicach Zagłębia. W przypadku każdej z kobiet działał tak samo - zachodził ofiarę od tyłu, uderzał w głowę ciężkim i tępym przedmiotem, a gdy upadła tłukł ją na śmierć. Czasem dokonywał również czynności seksualnych, jednak do gwałtu nigdy nie doszło (nie znaleziono nasienia). Jednej z zamordowanych wyciął kawałek wzgórka łonowego. Ofiary były w wieku 16-57 lat. Po nagłośnieniu sprawy, w okolicy zaczęła krążyć pogłoska, jakoby Wampir miał na celu zabicie tysiąca kobiet, z okazji tysiąclecia państwa polskiego. Podejrzewano również, że były to morderstwa na tle politycznym.
Jedną z ofiar Wampira była bratanica Edwarda Gierka - ówczesnego I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Po jej zamordowaniu śledztwo ruszyło pełną parą, a organy ścigania zmotywowane były, by złapać sprawcę za wszelką cenę. Wyznaczono gigantyczną, jak na tamte czasy, nagrodę za wskazanie sprawcy - 1 milion złotych. Śledztwo było bardzo trudne i po dziś dzień wzbudza olbrzymie kontrowersje. W marcu 1970 roku na policję zgłosił się Piotr Olszowy, który przyznał się do popełnienia morderstw, został jednak wypuszczony z powodu braku wystarczających dowodów. Kilka dni później popełnił samobójstwo w podpalonym domu, po zamordowaniu swojej żony i dzieci. Ostatecznie skazany został Zdzisław Marchwicki, który nigdy nie przyznał się do winy. Po dziś dzień pozostaje wiele niejasności w sprawie tożsamości sprawcy. Wina Marchwickiego orzeczona została tylko na podstawie profilu psychologicznego przestępcy. Organom ścigania zarzuca się, że proces sądowy był jedynie medialną farsą, a skazano pierwszego lepszego człowieka, z uwagi na to, że za wszelką cenę chciano schwytać i skazać sprawcę. Postawiono na Marchwickiego, nie na Olszowego, który przyznał się do winy, ponieważ ten drugi popełnił samobójstwo, a chciano wytypować sprawcę, któremu będzie można wytoczyć proces.
Nie przegap: >> Najokrutniejsi seryjni mordercy: Karol Kot - wampir z Krakowa <<
5. Rzeźnik z Rostowa
Andriej Czikatiło - bezlitosny seryjny morderca, psychopata, pedofil, gwałciciel, nekrofil i kanibal, który w przedziale czasowym 1978-1990 brutalnie zamordował 56 osób - 21 chłopców w wieku 8-16, 14 dziewcząt 9-17 lat i 17 dorosłych kobiet. Rzeźnik przyszedł na świat w 1936 roku na terenie Ukrainy, która w wyniku polityki Stalina owładnięta była wówczas Wielkim Głodem. Szacuje się, że podczas klęski głodowej zginęło wówczas ok. 10 milionów ludzi, a kilkadziesiąt tysięcy skazanych zostało za kanibalizm. Matka Andrieja miała mu stale powtarzać, by uważał na siebie i nie wychodził z domu po zmroku, przytaczając historię jego brata, który został porwany przez sąsiadów i zjedzony. Czikatiło przyznał, że w wyniku tego, już za czasów dzieciństwa intrygowało go to, jak smakuje ludzkie mięso. Dorastał on w klimacie wszechobecnego strachu i przemowy - w wyniku wojny jego ojciec trafił do niewoli, matka zaś została na jego oczach zgwałcona przez niemieckich żołnierzy. Był on również impotentem, przez co prześladowany był przez rówieśników. To właśnie swoją przypadłość i ciężkie dzieciństwo wskazuje, jako powody swoich zbrodni.
Pomimo swojej przypadłości znalazł żonę i stał się przykładnym mężem i ojcem. Żona dopiero po kilkudziesięciu latach małżeństwa miała się dowiedzieć, że żyła u boku potwora. Czikatiło pracował, jako nauczyciel języka rosyjskiego i wówczas zrozumiał, że pociągają go dzieci. Za molestowanie swoich uczniów nie został jednak pociągnięty do żadnej odpowiedzialności - sprawę zatuszowano, ponieważ na radziecki system szkolnictwa nie mógł paść żaden cień. Jego pierwszą ofiarą była 9-letnia dziewczynka, którą zwabił do swojej tajemnej chatki obietnicą słodyczy. Wówczas dotarło do niego, że tylko mordując jest w stanie osiągnąć satysfakcję seksualną. Sprawa szybko wyszła na jaw, jednak i tym razem Andriej uniknął odpowiedzialności. Uznano wówczas, że aktywny i oddany członek partii komunistycznej z legitymacją KGB nie mógłby dopuścić się takich czynów. Oskarżono wówczas innego mężczyznę, który w żadnym stopniu nie przypominał sporządzonego portretu pamięciowego, lecz miał już na koncie jeden gwałt. Mężczyznę skazano na karę śmierci. Po tym zajściu Czikatiło przez 2 lata nie odważył się popełnić kolejnej zbrodni. Zmieniło się to jednak, gdy podjął pracę, jako zaopatrzeniowiec fabryki w Rostowie. Częste podróże po terenie ZSRR umożliwiły mu mordowanie bez zwracania na siebie uwagi. Działał zawsze tak samo: gwałcił (lub usiłował), dusił, zadawał liczne ciosy nożem, a następnie zjadał części ciała swoich ofiar. Przyznał, że najbardziej lubił macice, ponieważ są "miękkie i sprężyste". Swoim ofiarom wydłubywał również oczy, gdyż wierzył, że w źrenicach utrwala się ostatni obraz, jaki dana osoba widzi przed śmiercią - w tym przypadku mordercy. Przez 12 lat pozostawał nieuchwytny, z powodu polityki radzieckiego rządu oraz nieudolności organów ścigania, które udało mu się zmylić zabijając również dorosłe kobiety. Gdy został w końcu schwytany i rozpoczął się proces, samo odczytywanie aktu oskarżenia zajęło dwa dni. Gdy na czas procesu wprowadzono go do specjalnej klatki, ludzie na jego widok zaczynali krzyczeć i płakać z rozpaczy. On sam chwilami zachowywał się, jak normalny człowiek, przez większość czasu jednak symulował chorobę psychiczną. Nic do jednak nie dało i skazano go na karę śmierci przez strzał w głowę. Przed egzakcją miał wypowiedzieć pamiętne słowa:
Teraz mój mózg powinien zostać zabrany i zbadany, kawałek po kawałku, aby już nigdy nie było nikogo takiego.
Ciekawostka: O zbrodniach Andrieja Czikatiło powstało kilka filmów - "Obywatel X", "Morderca ze Wschodu" i "System" z Tomem Hardym. Dodatkowo do jego osoby w swoich utworach odnosiło się wielu muzyków, np. Slayer.
6. Ed Gein
Zanany również jako Rzeźnik z Plainfield, który działał w latach 40. i 50. XX wieku w USA. Wychowywał się pod opieką patologicznej matki i uległego jej ojca alkoholika. Ed i jego brat od dziecka byli izolowani przez matkę od świata zewnętrznego. Rodzicielka zabraniała im przede wszystkim kontaktów z kobietami twierdząc, że są upadłe i niemoralne. W obawie, że synowie wyrosną na takich samych nieudaczników jak ojciec, często ich biła i poniżała. Ed podejrzewany był o zabicie swojego brata, oficjalnie uznano jednak, że chłopiec udusił się dymem, w wyniku pożaru w ich domu.
17 listopada 1957 roku policja wkroczyła na farmę należącą do Eda, w wyniku podejrzeń, iż jest zamieszany w napad na lokalny sklep z narzędziami i zniknięcie jego właścicielki. Funkcjonariusze policji dokonali tam makabrycznego odkrycia. W kuchni natknęli się na zawieszone pod sufitem ciało kobiety, wypatroszone i pozbawione głowy. Na farmie znaleziono również m.in. 4 ludzkie czaszki pełniące rolę ozdób łóżka Eda, abażury lamp i obicie fotela z ludzkiej skóry, naczynia z ludzkich czaszek, pudełko z kobiecymi genitaliami, pas z ludzkich sutków, pełen strój z ludzkiej skóry, maski wykonane ze skóry zdartej z twarzy zamordowanych kobiet, zdobiące ściany sypialni oraz ludzkie serce na patelni. Ed Gein podejrzewany był o kilkadziesiąt morderstw, udowodniono mu jednak tylko dwa, ponieważ część szczątków-trofeów znalezionych u niego w domu pochodziła ze zwłok wykradzionych z cmentarzy. Zdiagnozowano u niego schizofrenię i psychopatię seksualną, uznano go również za niepoczytalnego, co nie pozwoliło na oskarżenie go o zabójstwo pierwszego stopnia i skazanie na śmierć. Zamiast tego osadzony został w szpitalu psychiatrycznym, w którym zmarł w 1984 roku. Jego grób dewastowany był kilkaset razy, a w 2000 roku skradziono nagrobek. Odnaleziony został rok później i teraz można go zobaczyć w muzeum w Wisconsin.
Ciekawostka: Postać Eda Geina stanowiła inspirację dla filmu "Teksańska masakra piłą mechaniczną" i słynnej "Psychozy" Alfreda Hitchcocka. Był on również pierwowzorem postaci takich jak Zębowa Wróżka z "Czerwonego Smoka", Buffalo Billa z "Milczenia Owiec", zaś fani serialu "American Horror Story: Asylum" mogą go kojarzyć jako Krwawą Twarz.
Zobacz też: >> Najokrutniejsi seryjni mordercy: Karl Denke - sprzedawca wyrobów z ludzkiego mięsa z Ziębic <<
7. Jeffrey Dahmer
Seryjny morderca, nazywany również Kanibalem z Milwaukee. Działał w latach 1978-1991, zamordował 17 młodych mężczyzn. Był nekrofilem i kanibalem. Już jako dziecko przejawiał dziwaczne zainteresowania. Uczył się przeprowadzania sekcji zwłok na martwych zwierzętach, znalezionych przez drodze. Miał rozmaite skrytki, w których trzymał np. czaszkę psa. Przejawiał olbrzymie zainteresowanie rozkładającym się ciałem - cały dniami potrafił podziwiać proces rozkładu. W wieku nastoletnim odkrył, że jest homoseksualistą, w wieku 14-15 lat zaczęły się u niego fantazje o seksie i przemocy. Pierwszą ofiarę zabił tuż po ukończeniu liceum, ciało poćwiartował, a cały kolejny dzień spędził na oddzielaniu nożem tkanki od kości. Po pierwszym zabójstwie dręczyły go wyrzuty sumienia, które uciszał alkoholem. Swoje pokusy uważał za niemoralne, próbował z nimi walczyć. Po kilku latach wrócił jednak do zabijania. Marzył o uległym i biernym kochanku, dlatego swoje ofiary odurzał. Drugą z ofiar zatłukł na śmierć, po czym kompletnie stracił panowanie nad swoją obsesją. Ciała swoich ofiar rozpuszczał w kwasie i spuszczał w toalecie, lub ćwiartował i wyrzucał na śmietnik. Skórę palił na kuchence. W czaszkach niektórych mężczyzn wywiercał dziury i wstrzykiwał im kwas do mózgu. Ostatniemu z mężczyzn udało się uciec i wezwał policję. W domu Jeffrey'a znaleziono 83 zdjęcia poćwiartowanych ciał ofiar, głowę i inne części ciał trzymane w lodówce, beczkę z trzema męskimi korpusami, zamrażarkę z ludzkim mięsem oraz zmumifikowane dłonie i genitalia. Podczas przesłuchań cała winę zwalał na uzależnienie od alkoholu.
Przyznał się do winy, ale jako linię obrony obrał twierdzenie o swojej niepoczytalności. Tłumaczył, że nie potrafił zapanować nad swoim popędem. Zdiagnozowano u niego osobowość schizotypową, uznano jednak, że w trakcie popełniania zbrodni był w pełni poczytalny. Został skazany na piętnastokrotne dożywocie - 937 lat. W więzieniu jednak długo nie pożył - był prześladowany przez innych więźniów, przez jednego w końcu zabity metalowym prętem. Jeffrey Dahmer nie potrafił wyjaśnić dlaczego zabijanie sprawiało mu przyjemność, uważał, że jest "zły jak sam diabeł". Okazał skruchę, przeprosił rodziny swoich ofiar i żałował, że sprawił ludziom tyle bólu. Twierdził, że zabijał wszystkich tych mężczyzn, ponieważ czuł się samotny i nie chciał ich stracić. Zjadanie ofiar tłumaczył tym, że dawało mu to poczucie, że stali się oni jego częścią. Tłumaczył, że nie chciał wyrządzać im krzywdy - dlatego ich dusił, bo uważał to za humanitarny sposób na pozbawienie kogoś życia.
Trzeba zauważyć, że Jeffrey Dahmer, podobnie jak Ted Bundy, nie musiał porywać swoich ofiar. Był czarującym młodym mężczyzną, wzbudzał zaufanie. Podobnie, jak Bundy otrzymywał również codziennie listy i zdjęcia od wielbicielek. Irytowało go to i uważał zachowanie kobiet za nienormalne.
8. Hrabina Elżbieta Batory
XVI-wieczna węgierska arystokratka, a przy okazji sadystka i najpopularniejsza seryjna morderczyni. Siostrzenica polskiego króla Stefana Batorego nazywana była Wampirem z Siedmiogrodu i uznawana za wcielenie diabła i symbol zła. Uchodziła za kobietę piękną, inteligentną i wykształconą, która opanowała kilka języków obcych, co wówczas należało do rzadkości. Jednakże od dziecka przejawiała agresywną osobowość i skłonność do napadów gniewu. Wpływ na jej usposobienie z całą pewnością miało ciężkie dzieciństwo - Elżbieta była świadkiem m.in. ukarania pewnego Cygana poprzez zaszycie go w brzuchu konia.
Męczyła, torturowała, zabijała. Według źródeł hrabina zakatowała przeszło 650 służek, najczęściej w wieku 10-14 lat. Jako przyczynę zgonu podawano zachorowanie na cholerę, jednak ludzie mieszkający w pobliżu zamku zwracali uwagę na krzyki i dziwne dźwięki dochodzące z posiadłości. Zadawanie bólu i wymyślne tortury były ulubionym zajęciem seryjnej morderczyni. W zamku na porządku dziennym były kary typu chłosta, okaleczanie i przypalanie. Kary wymierzała nawet za najdrobniejsze przewinienia - zbyt wolne podawanie do stołu, złe posłanie łóżka, nierówno wykonany ścieg. Szwaczki, z których pracy nie była zadowolona kończyły okaleczane nożyczkami, lub zaszywano im usta. Pokojówki w trakcie zimy oblewała wodą i kazała stać na mrozie, zaś latem smarowała je miodem i wystawiała na pastwę owadów. Do jej ulubionych tortur zaliczały się obdzieranie żywcem ze skóry, katowanie biczem i zmuszanie do konsumowania kawałków własnego, przypalonego ciała. Podczas mordowania jednej z ofiar odkryła, że krew zbawiennie działa na jej cerę, zaczęła więc mordować na znacznie większą skalę, a następnie kąpała się w krwi swych ofiar. Oszacowano, że aby zapełnić wannę hrabiny, zginąć musiało ok. 30 osób. Gdy ciała zabitych przestały mieścić się w podziemnym korytarzu, zaczęto wyrzucać je do zamkowej fosy i pobliskich lasów. Tak właśnie praktyki morderczyni wyszły na jaw. Elżbieta Batory skazana została na karę dożywotniego aresztu domowego, a następnie zamurowano ją w komnacie na jednej z zamkowych wież, gdzie najprawdopodobniej umarła z głodu.
Istnieje teoria, że sadystyczne zapędy i liczne mordy przypisywane hrabinie nie były prawdą, a częścią spisku, mającego na celu usunięciu jej ze sceny politycznej i przejęcia jej majątku.
Ciekawostka: O tej najsłynniejszej seryjnej morderczyni powstało rzecz jasna kilka filmów, m.in. "Krwawa hrabina" oraz "Bathory".
Zobacz też: >> Najokrutniejsi seryjni mordercy: Tillie Klimek – polska Czarna Wdowa, która truła swoich mężów <<
9. Potwór z Florencji
Najsłynniejszy włoski seryjny morderca (wł. Mostro di Firenze), który w ciągu 17 lat zabił najprawdopodobniej 16 osób. Od mniej więcej 1968 r. atakował młode pary, uprawiające seks w samochodach na obrzeżach Florencji, lub w niewielkich miasteczkach na toskańskich wzgórzach. Działał zawsze tak samo: zabijał mężczyznę strzałem z broni palnej, kobietę wyciągał z samochodu, odciągał kilka metrów, zabijał za pomocą noża, a następnie potwornie okaleczał (szczególnie narządy rodne i piersi). Jedna z ofiar została przez niego zgwałcona łodygą winogrona, inna zaś została tak zmasakrowana, że jeden z karabinierów przybyłych na miejsce zbrodni, zemdlał na jej widok. Innej ofierze z kolei odciął fragment piersi i wysłał prokuratorowi zajmującemu się sprawą.
W wyniku śledztwa podejrzenie padło na niejakiego Pietro Paccianiego, który odsiadywał właśnie wyrok za zgwałcenie swoich dwóch córek. Mężczyzna zdaniem psychologów miał wszystkie cechy seryjnego mordercy, a co więcej - miał już na koncie morderstwo. W 1951 roku nakrył swoją narzeczoną na zdradzie, zabił jej kochanka, po czym przy jego zwłokach zgwałcił ukochaną. Podnosił, że działał wówczas w afekcie, został więc skazany na 13 lat więzienia. Zaczęto go podejrzewać o bycie osławionym seryjnym mordercą, ponieważ zbierał on artykuły prasowe dotyczące popełnionych morderstw, a w jego domu znaleziono przedmioty należące do ofiar. Dodatkowo posiadał opinię człowieka niezwykle brutalnego i skorego do przemocy, który notorycznie gwałcił żonę i córki. Został zatrzymany w 1993 roku i skazany na karę czternastokrotnego dożywocia. Odsiedział jednak raptem 3 lata, gdyż w wyniku apelacji został uniewinniony. Proces co prawda wznowiono już po kilku miesiącach, Pacciani go jednak nie doczekał, gdyż zmarł na atak serca.
Po dziś dzień sprawa ta wzbudza liczne kontrowersje, odnoście tego, czy to faktycznie Pacciani był tym najsłynniejszym włoskim seryjnym mordercą.
Ciekawostka: Potwór z Florencji stanowił inspirację dla pisarza Thomasa Harrisa, gdy ten pisał powieści z cyklu "Hannibal".
10. Henry Lee Lucas i Ottis Toole
Tym razem para seryjnych morderców, którzy od pewnego momentu zaczęli działać wspólnie. Działali na terenie USA w latach 70. i 80. Jeden kanibal , drugi zoofil i nekrofil, obaj sadystyczni seryjni mordercy. Zabijali głównie młode kobiety - prostytutki i autostopowiczki, które brutalnie mordowali, a następnie ćwiartowali ich ciała. Przypisuje się im śmierć ponad 600 osób.
Henry Lee Lucas, uznawany za największego seryjnego mordercę Ameryki, dorastał w warunkach, dla których określenie skrajna patologia, to olbrzymie niedopowiedzenie. Zamieszkiwał on obskurny barak, bez dostępu do wody i elektryczności, wraz z rodzicami i ósemką rodzeństwa. Jego matka notorycznie biła i poniżała jego ojca, jednak jej ulubionym zajęciem było znęcanie się nad Henrym. Zmuszała chłopca do patrzenia, jak obsługuje rzesze swoich klientów, a gdy chłopiec nie wytrzymywał był bity, do tego stopnia, że pewnego razu leżał nieprzytomny przez trzy dni. Wieloletnie maltretowanie w końcu dało wyniki - Henry zaczął słyszeć głosy i zanim skończył 10 lat popadł w zaawansowany alkoholizm. Wcześnie rzucił szkołę i zaczął spędzać dużo czasu z alfonsem swojej matki, który pokazał mu, jak dręczyć różne stworzenia i kopulować ze zwierzętami, zarówno przed ich zabiciem, jak i po. Mniej więcej od tego okresu Henry dla zabicia czasu zaczął regularnie gwałcić swojego przyrodniego brata. W 1951 roku zgwałcił i zamordował młodą dziewczynę, zaś w 1959 r. po ostrym piciu pokłócił się z matką w wyniku czego poderżnął jej gardło. Zanim zbiegł zdążył jeszcze zgwałcić jej martwe zwłoki. Został za to skazany na karę od 20 do 40 lat pozbawienia wolności. Podczas odsiadki zaczął słyszeć głos matki nakłaniający go do popełnienia samobójstwa. Po dwóch nieudanych próbach samobójczych został osadzony w zakładzie psychiatrycznym, gdzie zdiagnozowano go jako psychopatę o skłonnościach samobójczych, sadystę i zboczeńca seksualnego. Po 4 latach elektrowstrząsów wrócił do więzienia, jeszcze bardziej wypaczony niż przedtem. Gdy przyszedł czas, kiedy Henry mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, na pytanie komisji, czy gdy wyjdzie to wciąż będzie zabijał odparł, że owszem i jeśli go teraz wypuszczą to zostawi strażnikom prezent na progu. Został wypuszczony na wolność i jeszcze tego samego dnia w bestialski sposób zamordował dwie kobiety, a ich ciała porzucił pod murami więzienia, w widocznym miejscu. Wtedy też, w 1975 roku poznał Ottisa Toole'a.
Ottis Toole wychowywany był przez babkę satanistkę, która zabierała go na cmentarze skąd wykradali zwłoki niezbędne do obrzędów jej kultu. Sekta do której należała babka nie tylko profanowała zwłoki, ale jej członkowie również jadali ludzkie ciała i organizowali liczne orgie. Po spotkaniu z Henrym mężczyźni zaczęli wspólnie zabijać. Przemierzali Stany Zjednoczone kradnąc samochody, mordując ludzi i okazjonalnie napadając na banki. Obaj przyznali, że zabijali głównie dla samej przyjemności mordowania, a gdy nie mieli czasu by własnoręcznie zabić autostopowicza, zwyczajnie rozjeżdżali go samochodem. Ottis Toole przyznał również otwarcie, że jest kanibalem i lubi jeść małych chłopców:
Trochę się tego w życiu zjadło [...] Najpierw wychodziłem, żeby upolować jakiegoś małego chłopaka [...] chwytałem go, wiązałem, kneblowałem, pakowałem do bagażnika i wiozłem do siebie [...] Po rozebraniu do naga trzeba go powiesić głową na dół, za kostki, poderżnąć gardło, wypatroszyć, usunąć wnętrzności, wątrobę i serce. Potem odciąć głowę i spuścić krew. [...] Piekłem ich w całości nad węglem drzewnym - węgiel drzewny daje mało dymu. Trzeba zdjąć ciało i nadziać je na stalowy pręt. Wsadza się go w tyłek i pcha mocno, aż wyjdzie szyją [...] potem mocuje wszystko na widełkach rożna, żeby można było obracać. Smaczne jak cholera.
Przyznał się do zjedzenia łącznie 150 ofiar. W wyniku ograniczonej poczytalności nie można było wymierzyć mu kary śmierci, został zatem skazany na sześciokrotne dożywocie. Henry Lee Lucas otrzymał karę śmierci (udowodniono mu 30 morderstw, choć sam przyznał się do ok. 600), jednak trzy dni przed terminem egzekucji złagodzono mu wyrok. Zmarł 11 marca 2001 roku, miał wówczas 64 lata. Ottis Toole zmarł w zakładzie karnym w wieku 47 lat, 15 lutego 1996 roku.
Oceń artykuł