Zmarł pies zakażony koronawirusem. Był pierwszym zarażonym czworonogiem w USA

Rodzinka z Long Island powiadomiła media, że nie żyje ich owczarek niemiecki. Pies był pierwszym w USA czworonogiem z pozytywnym wynikiem na obecność COVID-19. Z powodu wirusa zaczął mieć problemy z oddychaniem w kwietniu 2020 roku.
Jak podaje magazyn National Geographic, mężczyzna o imieniu Robert Mahoney był właścicielem pierwszego w USA psa, który zakaził się koronawirusem. Z relacji mężczyzny wynika, że infekcję potwierdzono w czasie świąt Wielkanocy, a jego sześcioletni owczarek niemiecki Buddy już kilka tygodni wcześniej miał objawy choroby spowodowanej przez wirusa - ciężki oddech, a także gęsty śluz z nosa.
Zmarł pierwszy pies z USA, u którego wykryto koronawirusa
Właściciel Buddy'ego zauważył, że walka z pandemią koncentrowała się głównie na ratowaniu ludzkiego życia, więc jego rodzina miała problem z przeprowadzeniem testu na swoim czworonogu. Jego stan wciąż się pogarszał, a znalezienie weterynarza, który zająłby się owczarkiem również stało się problematyczne. W międzyczasie pies tracił na wadze i stał się ospały.
Rodzina aż miesiąc czekała na przetestowanie swoich zwierzaków - przebadano również ich drugiego psa, 10-miesięcznego owczarka niemieckiego. Ten nie zaraził się koronawirusem. Wynik był za to pozytywny dla Buddy'ego.
Stan zdrowia psa wciąż się pogarszał. Miał krew w moczu, problemy z pęcherzem, cięższy oddech i nie mógł chodzić. Wymiotował zakrzepłą krwią.
Rodzina wspomina w rozmowie, że to wyglądało, jakby z psa wychodziły wnętrzności. Buddy walczył jednak z zakażeniem i wykazywał niezwykłą wolę życia. Mahoneyowie postanowili jednak uśpić zwierzaka i go skremować. Z autopsji wynika też, że ich 6-letni owczarek niemiecki miał też chłoniaka, co mogło mieć znaczący wpływ na jego zdrowie - zwłaszcza po zakażeniu się koronawirusem.
Mahoneyowie wykazali zdziwienie, że chociaż u zwierząt domowych potwierdzono niewiele przypadków zakażeń COVID-19, nikt nie wydawał się zainteresowany szerszymi badaniami na ten temat. Podobnie jednak, jak w przypadku robienia testów, lekarze głównie skupiają się na ratowaniu życia ludzi, aniżeli zwierząt domowych.
Skomplementowali jednak weterynarzy z Bay Street, którzy według nich zrobili wszystko, by pomóc Buddy'emu.
Oceń artykuł