10 świątecznych horrorów dla niegrzecznych dzieci

Jesteście z tych, dla których happy end w „Kevinie samym w domu” jest bez sensu, a karpia witacie z nożem w ręku? Oto kilka filmowych propozycji na święta skrojonych pod Wasz gust.
Horror nada się o każdej porze roku, są jednak też te okolicznościowe. Przedstawiliśmy Wam nasze propozycje na Halloween, teraz pora na odrobinę grozy na Boże Narodzenie.
Korzenie dreszczowców stworzonych z myślą o czasie, kiedy w każdym domu pojawia się choinka, a na dworze wszystko przykrywa warstwa śniegu, odnaleźć można rzecz jasna w literaturze. I tak sztandarowym przykładem staje się „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa. I jak bądź trudno tę pozycję wpisać z pełną świadomością w gatunek horroru, tak odnaleźć w niej można typowe dla nurtu (oraz samego XIX wieku) elementy. Szukać można również jeszcze dalej w przeszłości i w podaniach z germańskiego folkloru...
1. „Krampus. Duch Świąt”
Wymieniona postać to przeciwieństwo Świętego Mikołaja przypominające rogatego Pana, który odwiedza niegrzeczne dzieci, aby je porwać lub zjeść. Krampus jest dużo bardziej motywujący do dobrego zachowywania się niż dobrze znana rózga. Tradycja związana z tym stworem ma swoje korzenie w alpejskiej części Niemiec, ale szybko zdobyła popularność na Węgrzech, w Słowenii, a szczególnie w Austrii. Niektóre legendy podają, że elfy Mikołaja to właśnie Krampusy mające ostrzegać dzieci o konieczności czynienia dobra, bo w przeciwnym wypadku czeka je kara wymierzona właśnie przez rogate stworzenia.
Krampus pojawił się na ekranie już wiele razy. Ostatnimi jego przedstawieniami są „Krampus. Duch Świąt” czy też „A Christmas Horror Story”. Jednak oglądać go też mogliśmy w „Krampus: The Reckoning”, „Krampus: The Christmas Devil”, „Night of the Krampus” i innych.
2. „Czarne święta”
Psychopatyczny nożownik ulokował się na strychu domu studenckiego wypełnionego dziewczętami i ich lubiącą pociągnąć łyk czegoś mocniejszego gospodynią. Obraz Boba Clarka z 1974 roku to jeden z pierwszych slasherów, a także horrorów ze świątecznym motywem - tym jest fakt, że całość rozgrywa się tuż przed Bożym Narodzeniem. Film doczekał się dużo słabszego w stosunku do oryginału remake'u z 2006 roku w reżyserii Glena Morgana.
3. „Cicha noc, śmierci noc”
Ten Mikołaj zdecydowanie nie jest święty, a zamiast worka z prezentami dzierży w dłoni topór. Film daje „usprawiedliwienie” dla jego postępowania. Jego zaburzeń psychicznych należałoby upatrywać w fakcie, że będąc dzieckiem był świadkiem śmierci swoich rodzicieli z rąk człowieka odzianego w czerwony strój Mikołaja. „Cicha noc, śmierci noc” z 1984 roku to kolejny przykład tego jak gatunek slashera łatwo wpisuje się w świąteczną tematykę - nie przymierzając wchodzi w nią jak nóż w masło, lub też ofiarę.
Z kolei postać morderczego Mikołaja mogliśmy oglądać przykładowo w filmach „Świąteczne zło”, „Silent Night”, „Sint” czy też w 2. sezonie serialu „American Horror Story” w odcinku „Unholy Night”.
4. „Jack Frost”
Pamiętacie wzruszającą historię z Michaelem Keatonem, którego bohater ginie w wypadku, a następnie powraca do swojej ukochanej rodziny pod postacią śnieżnego bałwana? Jednak rok wcześniej ukazał się film o tym samym tytule i z bliźniaczo podobną fabułą, ale główny bohater nie był już ulepiony z dobra, a z czystego zła.
Pod wpływem mutagennych substancji skazany na śmierć więzień staje się śniegowym bałwanem i zaczyna mordować mieszkańców miasteczka Snowmonton. Zamiast zjeżdżania na sankach z synem monstrum wyżynało w pień kogo się dało i wchodziło pod prysznic z młodymi dziewczynami.
5. „Gremliny rozrabiają”
W kontekście świąt i kina trudno nie wspomnieć „Kevina samego w domu”, za którego odpowiadał Chris Columbus. Tam sam twórca był też jednak scenarzystą obrazu, który można uznać za najsłynniejszy bożonarodzeniowy monster movie. Film balansuje na granicy komedii, fantasy i tylko elementy czerpie z nurtu kina grozy. Może i nie jest to horror pełną gębą, ale jest jednym z pierwszych, które sprawiły, że stworzenia nie z tego świata zaczęły straszyć na święta. Obraz doczekał się kontynuacji z 1990 roku.
6. „Miasteczko Halloween”
Film tak samo nada się na 31 października, jak i na okres świąteczny (pamiętajmy przecież, że oryginalny tytuł można tłumaczyć dosłownie jako „Koszmar przed świętami”). Obraz, przy którym z Henrym Selickem współpracował Tim Burton, ponownie trudno jednoznacznie nazwać horrorem, ale na ekranie widzimy liczne elementy zaczerpnięte z gatunku.
Jack Skellington to mieszkaniec tytułowego miasteczka, który odkrywa przejście do wioski spowitej śniegiem, choinkowymi ozdobami, bałwankami, zabawkami i całą resztą bożonarodzeniowych rekwizytów. Pragnie zaszczepić te elementy w swoich rodzimych stronach. Tym samym dokonuje się dekonstrukcja Bożego Narodzenia.
7. „Silent Night Zombie Night”
Skuta lodem ziemia nie przeszkadza żywym trupom, aby powstać z grobów. Na tydzień przed Bożym Narodzeniem obywatele Los Angeles przeistaczają się w zombie. Oficer Frank Talbot jest uwięziony wraz z żoną i partnerem z policji. Na każdym kroku czyha na nich śmierć, a ryzyko jest tym większe, bo panowie za sobą nie przepadają, gdyż są zakochani w tej samej kobiecie. W tym roku najlepszym prezentem będzie ujście z życiem.
8. „Obecność 2”
Pomyłka? Nic podobnego. Sam James Wan przyznał, że jego ostatnie dokonanie należy postrzegać przez pryzmat świątecznego horroru. Jak widać nie trzeba żadnych Krampusów czy innych morderczych Mikołajów. Czasami wystarczy coś dużo subtelniejszego. Ktoś zauważył, że w filmie pojawia się przystrojona choinka. Twórca dzieła wyznał, że było to celowe posunięcie choć nie chciał, aby całość obrazu była otoczona świątecznym motywem.
9. „Opowieści z krypty”
Obraz podzielony był na kilka odrębnych części. Jednak ta otwierająca cykl dotyczyła świąt. Bohaterką była kobieta, która zabiła swojego małżonka. Następnie układa ona swoje dziecko do snu, by móc w spokoju zająć się upozorowaniem wcześniejszej zbrodni na wypadek. Ostatecznie sama staje się ofiarą Święty Mikołaj. W 1989 roku powstał remake „Opowieści z krypty”, którego twórcą był Robert Zemeckis, gdzie również znalazł się świąteczny epizod.
10. „Elfy”
Film nie głosi bajek dla dzieci o istnieniu pomocników Mikołaja – te w ujęciu twórców są wynikiem eksperymentu przeprowadzanego podczas II wojny światowej przez nazistów. Główną bohaterką filmu jest Kirsten, dziewczyna, która w czasie spaceru z przyjaciółką po lesie przebudza straszliwe zło kryjące się pod ziemią. Jest nim genetycznie zmutowany elf. Kirsten obwiniając siebie za popełnienie tak straszliwego czynu, czuje się zobowiązana do tego by stanąć z nim do walki.
Które świąteczne horrory lubicie najbardziej?
Oceń artykuł