"Rambo: Ostatnia krew" okazał się klapą? Za film wstydzi się nawet twórca pierwowzoru

Do kin trafił film "Rambo: Ostatnia krew" - prawdopodobnie ostatnia część serii z Sylvestrem Stallone. Okazuje się, że produkcja nie spodobała się nie tylko krytykom.
Rambo przez lata był ikoną kina akcji, a odgrywający go Sylvester Stallone budzi respekt wielu widzów mimo 73 lat na karku. Okazuje się jednak, że najnowsza część serii nie spodobała się krytykom filmowym, którzy uznali produkcję za ociekający bezsensowną przemocą gniot. Podobnego zdania jest twórca pierwowzoru "Rambo".
"Rambo: Ostatnia krew" - twórca wstydzi się filmu
Zwiastuny piątej części "Rambo" wskazywały na satysfakcjonujący, napakowany akcją film, który zdekonstruuje tytułowego bohatera, trochę w stylu "Logana". Jednak opinie znawców kina mówią same za siebie. Produkcja to klapa, na którą nie warto tracić czasu.
Ocena filmu "Rambo: Ostatnia krew" leci na łeb na szyję. Statystyki serwisu Rotten Tomatoes jednoznacznie wskazują, że tytuł jest nieświeży. Zdobył jedynie 27% pozytywnych głosów. Trochę inaczej wygląda nota wystawiona przez zwykłych zjadaczy popcornu, który uważają, że produkcja zasługuje na 86%, co nie dziwi, bo seria ma wiernych fanów od primery pierwszej części, która odbyła się w 1982 roku.
Warto jednak wziąć pod uwagę, że produkcja przegrała w box office z filmem "Downton Abbey", który okazał się hitem trzeciego weekendu września 2019 roku. Poza tym negatywnie na temat nowego "Rambo" wypowiedział się również David Morrell - pisarz, który stworzył postać. Jego książka "Rambo: Pierwsza krew" była kanwą, na której powstał film w reżyserii Teda Kotcheffa. Artysta skomentował "Ostatnią krew" na swoim Twitterze.
Zgadzam się z tymi recenzjami "Rambo: Ostatniej krwi". Ten film to syf. Wstyd mi, że moje nazwisko ma z nim cokolwiek wspólnego.
Morrell ponownie wypowiedział się negatywnie o sequelu serii w rozmowie z Newsweekiem.
Po wyjściu z kina poczułem się spodlony i odhumanizowany. Zamiast stworzyć uduchowiony film, tutaj tego brakuje. Oglądając to, poczułem, że jestem mniej ludzki, a w dzisiejszych czasach to szczególnie niefortunne przesłanie. Ten film to typowy przeładowany przemocą podgatunek z lat 70. znany jako grindhouse. Scenografia wygląda tanio. Reżyseria jest dziwna. Rambo mógłby nazywać się Jan Kowalski, a film by się nie zmienił. Zakłada, że widzowie są zaznajomieni z historią Rambo, ale każdy, kto ma mniej niż 40 lat, będzie się zastanawiał, co u licha on robi w tych tunelach.
"Rambo: Ostatnia krew" kontratakuje
Krytyka i kiepski wynik finansowy nowego "Rambo" sprawił, że twórcy zdecydowali się stworzyć specjalną reklamę, która ma rozprawić się z negatywnymi opiniami. Spot zamieścił na swoim Instagramie sam Stallone.
W krótkim wideo pojawia się napis "Nie możesz znieść Rambo?", który został uzupełniony archiwalnymi nagraniami mężczyzn krytykujących produkcje filmowe za nadmierną agresję. Później widzimy kolejne hasło - "To nie jest para kaloszy dla wszystkich" (w oryginalne: "It's not evryones cup of tea"), co ma być aluzją do sukcesu rozgrywającego się w Wielkiej Brytanii "Downton Abbey". Potem nie brakuje brutalnych scen pochodzących z filmu. Reklama wzbudziła kontrowersje z powodu swojego maskulinistycznego przekazu.
Film "Rambo: Ostatnia krew" wszedł na ekrany kin 20 września 2019 roku. Oprócz Stallone'a w produkcji Adriana Grunberga wystąpili Yvette Monreal, Adriana Barraza, Paz Vega, Oscar Jaenada i Joaquin Cosio oraz Sergio Peris-Mencheta.
Zobacz też: Schwarzenegger trolluje Stallone’a przed premierą Rambo 5. "Mój jest większy" [WIDEO]
Oceń artykuł