Powiedział w ''Titanicu'' tylko jedno zdanie i nadal na tym zarabia. O jakiej kwocie mowa?

Chociaż pojawił się tylko przez chwilę na ekranie, to 25 lat później nadal otrzymuje tantiem za swoją małą, ale dramatyczną rolę.
Zachęcamy Was do odwiedzenia naszego Facebooka oraz Instagrama.
"Titanic" to pierwszy film, który zarobił ponad miliard dolarów i zajmuje 3. miejsce na liście najbardziej kasowych produkcji wszech czasów. Co zabawne, aktor, który wypowiedział w filmie tylko jedno zdanie, nadal otrzymuje tantiem za swój występ. Mężczyzna zdradził, o jaką kwotę chodzi.
Powiedział w ''Titanicu'' tylko jedno zdanie i nadal na tym zarabia. O jakiej kwocie mowa?
Reece Thompson wystąpił 25 lat temu w "Titanicu'' w roli małego irlandzkiego pasażera statku, który wraz z matką i siostrą zajęli miejsca w 3 klasie. 4-latek pojawia się w scenie, gdy statek zaczyna tonąć i wiadomo, że jest za mało łodzi ratowniczych. Dziecko wypowiedziało na ekranie tylko jedno zdanie: "Co robimy mamusiu?'', na co matka mu odpowiedziała, że muszą zaczekać, aż osoby z 1. klasy wsiądą do łodzi ratowniczych. Dziecko wraz z rodziną tak naprawdę czekało na śmierć.
Jak podaje onet.pl, australijska telewizja Network 10 skontaktowała się z Reecem Thompsonem, który obecnie pracuje jako dyrektor marketingu cyfrowego i z aktorstwem nie ma nic wspólnego. Mężczyzna wyznał, że nadal otrzymuje czek za tantiem:
Zwykle tantiemy wynoszą około 200 — 300 dolarów rocznie. Kwota była większa, gdy film ukazał się w wersjach VHS, DVD i Blu-ray.
Mężczyzna zdradził, że po tylu latach wystąpienie w "Titanicu'' wydaje się być snem, ale zawsze sprawia mu przyjemność czytanie wzmianek o jego małej roli w filmie.
Oceń artykuł