Amerykański ekspert wypowiedział się na temat sprawy Decapitated

Kamil Kacperski
29.09.2017 14:12
Amerykański ekspert wypowiedział się na temat sprawy Decapitated Fot. Romana Makówka/Antyradio.pl

Z rozmowy z prawnikiem wynika, że kariera zespołu w Stanach Zjednoczonych jest niestety skończona.

Portal metalsucks.net przeprowadził wywiad z amerykańskim prawnikiem Jeffrey’em Einhornem. Rozmowa była na temat przyszłości polskiego zespołu Decapitated, który zatrzymano w Los Angeles na początku września 2017 roku.

Eksperta pytano między innymi o długość potencjalnego wyroku dla muzyków, o dokładne oskarżenia, które ciążą na zespole, a także o to, jaką rolę może pełnić polski rząd przy prowadzeniu rozprawy sądowej.

Gdy zapytano go o zarzuty, które postawiono muzykom, Einhorn odpowiedział:

Porwanie pierwszego stopnia. Jest to zbrodnia najwyższego stopnia w stanie Waszyngton, bardzo brutalna.(…)W Waszyngtonie jest ona definiowana jako umyślne porwanie w celu ułatwienia popełnienia przestępstwa – w tym przypadku będzie to gwałt – lub po to, by znęcać się nad ofiarą psychicznie i/lub fizycznie.

Prawnik nie widział dokumentów dotyczących oskarżenia i nie wie jeszcze, czy muzycy będą sądzeni oddzielnie za porwanie i oddzielnie za gwałt zbiorowy, czy głównym zarzutem będzie porwanie, a gwałt zostanie dodany jako następny zarzut.

Na pytanie o wyrok, który grozi Decapitated w przypadku uznania ich za winnych, Einhorn nie miał dobrych wieści:

Ustawowo, jest to od 20 lat do dożywocia. Tu mamy natomiast do czynienia z waszyngtońskim prawem, a tam zwykle byłoby to od 51 do 68 miesięcy kary. Jednak, jako że zbrodnia ma umotywowanie seksualne, wyrok może zostać przedłużony do okolic 75-92 miesięcy. Nie oznacza to oczywiście, że taki wyrok usłyszą muzycy, jest to po prostu dobry wyznacznik długości kary w momencie przygotowywania obrony.

Ekspert kontynuował, że oprócz więzienia zespołowi grozi wpisanie na listę zarejestrowanych przestępców seksualnych:

Jeżeli zostaną uznani winnymi, to prawdopodobnie będą dożywotnie wpisani do rejestru przestępców seksualnych. Wtedy już nigdy nie będą mogli postawić stopy na amerykańskiej ziemi. Chociaż szczerze mówiąc, nawet jak nie zostaną uznani za winnych, to ich szanse na powrót do Stanów są minimalne.

A co z polskim rządem? Amerykańskiego obrońcę zapytano czy polscy delegaci mogliby pomóc muzykom:

Gdyby zarzuty nie były tak poważne to fakt, że są Polakami mógłby mieć wpływ na przebieg sprawy. Niestety dla nich, jeżeli zostaną uznani za winnych, to jedyne czym ta sprawa będzie się różniła od innych spraw tego typu, to fakt że muzycy po odbyciu kary zostaną od razu odesłani do Polski. Oprócz tego, przy obecnej administracji Trumpa nie wiem w jaki sposób miałaby przebiegać współpraca między naszymi sądami a polskimi delegatami.

Jefferey Einhorn dodał na koniec, że „według statystyk muzycy Decapitated prawdopodobnie przyznają się do winy, bo tak kończy się około 90% rozpraw w Waszyngtonie”. Data pierwszej rozprawy sądowej nie jest jeszcze znana. Liczymy jednak, że sprawa jak najszybciej zostanie wyjaśniona. Będziemy bieżąco informowali, jak tylko pojawią się nowe informacje.

Kamil Kacperski Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.