Bruce Dickinson: Ed Force One to nasz latający billboard

Zawsze marzyliście, by zajrzeć do słynnego Boeinga Iron Maiden? Bruce Dickinson chętnie Wam o nim opowie i pokaże jego wnętrze.
Ed Force One to w ostatnich latach jeden z najbardziej charakterystycznych symboli Żelaznej Dziewicy. Grupa lata jego nowym modelem w ramach światowej trasy koncertowej promującej krążek „The Book of Souls”. To już trzecia inkarnacja pojazdu. Musiała przejść gruntowną naprawę po wypadku w Chile w marcu 2016 roku.
Iron Maiden doskonale zdaje sobie sprawę, jak bardzo jego fani kochają Ed Force One, dlatego przygotowuje już m.in. we współpracy z firmą Revell specjalny model swojego Jumbo Jeta. Tymczasem Bruce Dickinson wykorzystał kolejną okazję, by pochwalić się swoim podniebnym dzieckiem, występując w nagraniu amerykańskiego koncernu lotniczego Boeing.
Zobaczcie na własne oczy, jak Ed Force One wygląda od środka:
Wokalista zespołu nie może się powstrzymać od zachwytów nad pięknem swojego Boeinga. Obserwując jego przestronne wnętrze, pełne motywów związanych z Iron Maiden, i rządki siedzeń wyposażonych w najwyższej klasy udogodnienia, trudno mu się dziwić.
Ta maszyna pozwala nam odbyć podróże po całej Europie i przemieszczać się między kontynentami. To nasz wehikuł czasu, można nawet powiedzieć, że latający dywan. Wszystko dla 16 tysięcy ludzi, którzy kupili bilet, by zobaczyć nasz zespół.
Dickinson, który jest również pilotem Ed Force One, pokierował wycieczką, która zwiedzała wnętrze Jumbo Jeta. Pośród niej znaleźli się przedstawiciele koncernu Boeing.
Będziemy odbywać dużo rozmów z pracownikami Boeinga. Prawdopodobnie będą się skupiać wokół samolotów, no i pewnie nie zabraknie odrobiny rock'n'rolla.
Ale „latający dywan” Iron Maiden to nie tylko okazałe wnętrze. Jak słusznie zwrócił uwagę wokalista, równie duże wrażenie robi szata graficzna ostatniego albumu zespołu, która zdobi jego statecznik. Symbolika związana z zespołem jest obecna na każdym kroku - nawet na uniformach obsługi samolotu.
Mamy też na nim wypisane wszystkie cele naszej podróży. Ed Force One pełni trochę rolę naszego latającego billboardu. To cudowna maszyna. Zapewnia nam trochę szumu, gdy gdzieś się pojawiamy.
Nie sposób nie zgodzić się z tym ostatnim stwierdzeniem. Ostatni raz Boeing Iron Maiden narobił całkiem sporo zamieszania, lądując obok delegacji Angeli Merkel i Francois Hollande’a. Tym samym okazało się, kto tak naprawdę rządzi światem.
Jak Wam się podoba Ed Force One?
Oceń artykuł