Dlaczego Nickelback to legenda doom metalu?

Robert Skowronski
06.05.2016 13:09
|north Fot. ASSOCIATED PRESS / FOTOLINK / East News

Zawsze uważaliście Nickelback za plastikowy zespolik i jedyny komplement określający twórczość kapeli, jaki byliście w stanie z siebie wydobyć brzmiał: „poprockowe dno”? Cały czas byliście w błędzie!

Grupa, na której czele stoi Chad Kroeger, oskarżana już była o popełnianie zbrodni na muzyce, stała się głównym motywem aplikacji stworzonej, aby nie dzwonić do byłych, a określenie „słuchasz Nickelback” jest traktowane jako ostateczna zniewaga. Cytując klasyka, „świat się pomylił”, a sama kapela zapewne jest dumna z takiego rozwoju wydarzeń, gdyż udało jej się zrealizować cel wsadzenia kija w mrowisko.

Na antenie Antyradia, po tym jak w eterze zabrzmiał numer „When We Stand Together”, Łukasz „Ciechan” Ciechański oznajmił:

Legenda doom metalu - zespół Nickelback.

Niektórzy odebrali to jako ironiczny żart, inni zaś oburzyli się na te słowa:

Prezenter Antyradia miał w pełni rację tytułując zespół w ten właśnie sposób. Być może nie każdy o tym wie, ale Nickelback to faktycznie legenda doom metalu. Muzycy jednak postanowili owiać swój projekt aurą tajemniczości, jednocześnie realizując plan wejścia do głównego nurtu, tylko po to, aby w odpowiednim momencie rozsadzić go od środka pokazując swoje prawdziwe muzyczne oblicze...

1. Prawdziwa twarz

Wśród kanadyjskich lasów muzycy wykonywali pełne mroku i ciężaru utwory pod szyldem Nihilistblack. W tekstach można było usłyszeć wyraz buntu wobec mass mediów i zalewającej świat muzycznej szmiry. W członkach kapeli rosła nienawiść wobec dźwięków promowanych w radiu i telewizji. Decyzja była prosta - trzeba dać temu koniec! Muzycy przemianowali się na Nickelback i postanowili o wejściu w świat, który napawał ich odrazą i wstrętem, aby w odpowiedniej chwili zadać mu śmiertelny cios.

Strategia grupy opiera się na tym, że rejestruje wpierw kawałki w oryginalnej, doommetalowej wersji, by następnie za pomocą komputera przyśpieszyć materiał i podciągnąć niski wokal Chada w górę. Redakcji Antyradio.pl udało się dotrzeć do pierwotnej ścieżki utworu „Follow You Home” z płyty „All The Right Reasons”:

2. Inspiracje

Na krążku „All The Right Reasons” znalazły się też takie ballady, jak „Photograph” i „Far Away”. Dlaczego zespół doommetalowy decyduje się na tworzenie akustycznych numerów? Oczywiście w wersjach znanych z albumów są to słodkie i ckliwe kawałki, jednak w swoich pierwotnych odsłonach nawiązują ściśle do numerów Black Sabbath, jak np. „Planet Caravan”.

Nickelback nie stroni zresztą od oddawania hołdu swoim muzycznym idolom na scenie, puszczając tym samym słuchaczom oko zdradzające prawdziwe korzenie i cel zespołu. Co ciekawe na tym wykonaniu „Sad But True” możemy usłyszeć, jak Chad Kroeger śpiewa swoim oryginalnym, niskim głosem:

3. Świat wie

Gwiazdy metalu oraz rocka, we wszelkich odmianach, oczywiście znają prawdę o Nickelback i doomowych korzeniach grupy. Myślicie, że takie osobistości, jak Vinnie Paul czy Jerry Cantrell, zadawałyby się z Kanadyjczykami, gdyby ich twórczość była na serio? Wspomniane gwiazdy nie mają problemu z pojawianiem się u boku Nickelback gdyż mają świadomość, że obcują z prawdziwą legendą, która tworzy ważny rozdział w historii ciężkiego grania.

Zobaczcie występ Chada Kroegera ze Steel Panther i byłym perkusistą Pantery:

A oto występ Cantrella wraz z Nickelback. Artyści wykonali wspólnie „It Ain't Like That” z repertuaru Alice In Chains (wszystko zaczyna się od 49:46):

4. Je*ać system

Zachowały się bardzo wczesne wywiady z muzykami, gdy występowali jeszcze jako Nihilistblack. Przedstawiali wówczas swój światopogląd, który głosił rozczarowanie tym, co imponuje ludziom i jakie treści są serwowane słuchaczom. Bezpośrednio z tej idei wziął się pomysł na założenie Nickelback i realizację złożonego planu. Wywiad z Chadem Kroegerem pochodzi z 1995 roku, a jego wypowiedź uświadamia nam jakie myśli kryły się pod jego głową pokrytą kręconymi blond włosami:

Te wszystkie słodkie pop gwiazdeczki, zas*ane MTV i reszta gówna spowija cały świat. Skutki tego odczuwalne są nie tylko w Kanadzie, ale w każdym zakątku globu. Wiemy, że są takie zespoły, jak my. Takie, które starają się pokazać coś szczerego, odsłonić przed ludźmi prawdę, która zasłaniana jest im przez lukier wylewający się z telewizorów. Ale jak to zrobić, skoro nikt nie dopuszcza nas do głosu? Próbował Cobain, ale nie wytrzymał i w brutalny sposób zrezygnował. Wku*wia mnie to, mam ochotę to wszystko rozje*ać od środka i kiedyś to zrobię. Je*ać system!

Jak widać muzycy nie kryli się ze swoim sprzeciwem i nadal tego nie robią. Duży wpływ, oprócz ciężkiego grania, miał na nich też zespół Rage Against The Machine, a zwłaszcza jasny przekaz padający z ust Zacka de la Rochy. Dlatego Nickelback na jednym z koncertów zdecydował się zagrać utwór „The Ghost of Tom Joad” oddając hołd swoim idolom (oryginał jest autorstwa Bruce'a Springsteena, jednak na nagraniu słyszymy aranżację RATM). Posłuchajcie:

5. Ukryty przekaz

Bliższe przyjrzenie się tytułom płyt Nickelback oraz prześledzenie historii grupy wskazuje na to, że nazwy krążków nigdy nie były dziełem przypadku.

  • „Curb” - tytułowy krawężnik to wskazanie momentu, w jakim znajdował się wówczas zespół. Nic nieznaczący, dopiero na początku swojej drogi do zniszczenia mainstreamu.
  • „The State” - maszyna zaczyna być coraz bardziej naoliwiona, tryby zaczynają w niej pracować coraz sprawniej. Oto tworzy się pożądany „stan”.
  • „Silver Side Up” - z tej płyty pochodzi m.in. przebój „How You Remind Me”. Kapela zrozumiała, że jest na dobrej drodze do realizacji swojego planu. Los zaczął się uśmiechać do muzyków. Moneta leży „srebrną stroną do góry”. Jeszcze trochę i dokona się rewolucja.
  • „The Long Road” - pesymistyczny tytuł to prosta aluzja do tego, że mimo sukcesu „Silver Side Up” grupa ma przed sobą jeszcze długą drogę do przebycia, aby osiągnąć status pozwalający jej na zamierzone działania.
  • „All the Right Reasons” -minęły dwa lata od premiery ostatniego albumu. Niegdysiejszy Nihilistblack przypomina, że warto jeszcze zaczekać, bo wszystko dzieje się ze „słusznych powodów”.
  • „Dark Horse” - apokalipsa coraz bliżej - nadciąga „mroczny koń”, a na nim jeźdźcy.
  • „Here and Now” - w 2011 roku można było być już pewnym, że w końcu doczekamy się spełnienia dawnej obietnicy. Tytuł wydawnictwa zdawał się nie zostawiać innej możliwości, a jednak...
  • „No Fixed Address” - i kolejny wiele mówiący tytuł... „bez stałego adresu”. Czy to oznaka tego, że muzycy zaczynają już szukać ukrycia po tym jak przeprowadzą swój zamach, po którym muzyczny biznes się załamie?

Nickelback to legenda doom metalu i kropka! Zaprzestańcie nienawidzenia grupy, otwórzcie oczy!

* Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za brak poczucia humoru naszych kochanych Czytelników.

Robert Skowronski Redaktor antyradia
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.