Muzycy Steel Panther udawali na koncercie zespół Ozzy'ego i zagrali "Crazy Train"

Podczas ostatniego koncertu Steel Panther w Szwajcarii, grupa przygotowała dla fanów niespodziankę. Wcieliła się w role muzyków zespołu Ozzy'ego Osbourne'a.
After party po koncertach Steel Pather są owiane coraz to bardziej szokującymi legendami. Ostatnio sieć obiegła informacja, że basista zespołu musiał zrezygnować z trasy, aby udać się na odwyk... od seksu. Jednak poza swoimi pokoncertowymi ekscesami, muzycy słyną też ze specyficznego poczucia humoru. Niedawno Steel Panther opublikował niezbyt poprawną politycznie parodię filmu "Brokeback Mountain". Również na koncertach nie brakuje im pomysłów na kolejne heheszki.
Steel Panther udawali zespół Ozzy'ego Osbourne'a w utworze "Crazy Train"
19 lutego 2019 roku Steel Panther zagrał koncert w Szwajcarii. Muzycy zdecydowali, że zrobią publiczności niespodziankę i wcielą się w skład kapeli Ozzy'ego Osbourne'a. Satchel zadeklarował fanom, że potrafi z łatwością wcielić się w gitarzystę Gusa G. Z kolei Michael Starr powrócił zza sceny jako sam Książe Ciemności. Muzycy zagrali wspólnie hit "Crazy Train" z albumu "Blizzard of Ozz".
Zobacz też: >>Seksistowski efekt gitarowy od Steel Panther<<
Oceń artykuł