Sinéad O’Connor zostawiła instrukcję na wypadek śmierci. Dzieci były gotowe
Sinéad O'Connor odeszła w wieku zaledwie 56 lat. Nigdy nie uciekała od trudnych tematów i starała się przygotować swoje dzieci na każdą ewentualność. Chciała, żeby dokładnie wiedziały, co powinny zrobić.
Jak donosi m.in. Radio ZET, Sinéad O’Connor przygotowywała dzieci na sytuację, w której piosenkarka mogłaby stracić życie. W jednym z wywiadów z 2021 roku, legenda muzyki powiedziała o poważnym podejściu do tematu własnej śmierci i rozmawianiu o tym m.in. ze swoimi dziećmi: „Mówiłam im, nawet gdy były małe”.
Priorytetem miało być zabezpieczenie dorobku, w związku z czym dzieci otrzymały specjalne wskazówki, zawierające odpowiednie wytyczne. Niezwykle istotne było również to, że Sinéad O’Connor nie była zadowolona z postępowania niektórych wytwórni muzycznych, które zbijały zyski na śmierci konkretnych muzyków.
Innymi słowy, była świadoma zjawiska, w którym wartość artysty wzrasta po śmierci, a następnie jest to kluczem do zbierania grubych zysków. Za przykład można podać sytuację, w której na rynek trafia sporo nowych albumów, lecz już po odejściu artysty.
Dzieci O’Connor były przygotowane
Dzieci Sinéad O’Connor wiedziały, gdzie powinny dzwonić, gdyby stało się coś naprawdę złego. Instrukcje były konkretne i bez owijania w bawełnę, ponieważ chodziło również o świadomość tego, iż przed zadzwonieniem po służby, priorytetem będzie telefon do księgowego.
W tym wszystkim chodziło także o to, żeby upewnić się, iż wytwórnie płytowe nie zabiorą się za przygotowania do wydawania płyt, których celem jest zarabianie na zaistniałej sytuacji. Ważne było również to, żeby pieniądze nie były w jakiś sposób ukrywane przed potomkami Sinéad O’Connor.
Podobno O’Connor wyzbyła się wszelkich złudzeń o cynicznym działaniu korporacji w chwili, gdy wykorzystano śmierć Prince’a do zarabiania kokosów. Była zdania, że dzieci również powinny mieć tego pełną świadomość.
Po więcej informacji zachęcamy was do odwiedzenia naszego Facebooka oraz Instagrama.
Oceń artykuł
