2 lata nokautu za kratami za piracenie gali KSW

To solidny cios dla osób, które starają się ominąć system pay-per-view i obejrzeć płatną galę walk na boku – mężczyźnie, który transmitował na Facebook Live dwie imprezy KSW Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty popełnienia przestępstw w zakresie prawa autorskiego.
Mężczyzna pokazał na popularnym serwisie społecznościowym przebieg gali KSW 36 „Trzy Korony” z dnia 1 października 2016 oraz gali KSW 37 „CIRCUS OF PAIN” z dnia 3 grudnia 2016.
Według ustaleń śledczych, piracką transmisję obejrzało w sieci ponad 17 000 osób, co naraziło nadawcę – telewizję Polsat – na straty w wysokości około 636 000 zł. Właśnie tyle zarobiłaby stacja, gdyby piraccy widzowie wykupili legalny dostęp do transmisji.
Jak informuje dla przestrogi Polsat, mężczyźnie zarzucono nielegalne utrwalanie i rozpowszechnianie materiałów wideo, czyli popełnienie przestępstw z art. 117 ust. 1 i z art. 116 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – grozi mu do dwóch lat więzienia.
Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie przeprowadził w specjalny dział Prokuratury zajmujący się zwalczaniem cyberprzestępczości we współpracy z Biurem do walki z Cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji. W toku postępowania zabezpieczono komputery i nośniki danych, po analizie których potwierdzono dokonywanie streamingu przez oskarżonego.
Sprawa – a także jej nagłaśnianie przez Polsat – ma odstraszyć piratów, którzy chcieliby zarobić na retransmisji sygnału. Jak pokazują dane, jest to nawet niezły (i przy tym całkowicie nielegalny) sposób przestępczego zarabiania w internecie.
Pirat z Wałbrzycha zarobił w ten sposób 250 000 zł w przeciągu roku – po złapaniu i postawieniu zarzutów okazało się, że grozi mu 8 lat więzienia.
Inny mężczyzna, który zajął się pokazywaniem transmisji meczów z EURO 2016, zyskał w ciągu miesiąca 1000 zł, straty dla stacji wyceniono zaś na okrągły milion.
Oceń artykuł