"Batman / Wojownicze Żółwie Ninja" - [RECENZJA KOMIKSU]

Wydawnictwo Egmont zaprezentowało rodzimym czytelnikom zbiorcze wydanie nietypowego crossoveru "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja". Jak połączenie dwóch różniących się od siebie światów wygląda w praktyce?
Crossovery to od wielu dekad stały element komiksowego krajobrazu. Chociaż zazwyczaj nie są przełomowe, spełniają marzenia fanów i oferują czytelnikom odpowiedzi na teoretyczne pytania dotyczące różnych, niepowiązanych ze sobą uniwersów. Ich cel od samego początku był jeden - dawać dużą metatekstualnej dozę rozrywki odbiorcom. W ostatnich latach twórcy DC poszli o krok dalej w tym kierunku, łącząc świat Batmana i Supermana między innymi z postaciami z kreskówek wytwórni Hannah-Barbera. W podobnym tonie został utrzymany komiks, który jest przedmiotem niniejszej recenzji.
W 2015 roku przedstawiciele wydawnictw DC i IDW postanowili połączyć swoich najpopularniejszych herosów w jednym komiksie. Tak powstała seria "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja" autorstwa Jamesa Tyniona IV i Freddiego Williamsa II. Sześciozeszytowa historia cieszyła się takim powodzeniem, że w 2017 roku doczekała się kontynuacji. Dwa lata później stworzono część trzecią, przy której pomagali gościnnie Matthew K. Manning i Jon Sommariva. Wydawnictwo Egmont Polska postanowiło wydać trzy części w jednym zbiorczym tomie.
W pierwszej części dowiadujemy się, że w Gotham pojawił się nowy tajemniczy klan ninja, który kradnie osiągnięcia technologii z różnych dzielnic miasta. Po ich piętach depcze czwórka dziwnych istot, w których istnienie trudno uwierzyć. Jak się okazuje złoczyńcami są członkowie klanu Stopy ze Shredderem na czele, a samozwańczymi stróżami prawa Wojownicze Żółwie Ninja, którym towarzyszy mistrz Splinter. Wkrótce dochodzi do konfrontacji z Batmanem, ale w historii ważną rolę odgrywają także inne postacie z uniwersum DC.
Okazuje się, że Shredder znalazł sposób na międzywymiarowe przejście do świata Batmana, który postanowił podbić, co mu się niemal udaje po połączeniu sił z Ra’s al Ghulem. Batman i Żółwie zawierają sojusz, by pokonać wspólnego wroga, w czym pomagają im później Casey Jones, April O'Neil i Robin (Damian Wayne). Na drugim planie zjawiają się natomiast ikoniczni wrogowie Mrocznego Rycerza... przemienieni w antroporficzne zwierzęta za pomocą mutagenu, który odpowiada za transformację Wojowniczych Żółwi Ninja.
Główną osią fabularną jest próba pokonania Shreddera i powrót do świata Żółwi, ale w tle pobrzmiewa również wątek rodziny, który nadaje głębi spektakularnym walkom tytułowych bohaterów. Okazuje się bowiem, że Raphaela i Batmana łączy o wiele więcej, niż ten pierwszy podejrzewa. Finalnie udaje się pokonać złoczyńców i odesłać Żółwie z powrotem do Nowego Jorku.
W części drugiej twórcy postanowili nieco odwrócić sytuację. Tym razem portal do świata Batmana otwiera przez przypadek Donatello, który zamienia się miejscami z Bane'em. Niewierzący w siebie Żółw prosi Batmana o pomoc w powrocie do domu i o pokonanie nowego przeciwnika. Zanim bohaterom udaje się wykonać zadanie, pod nieobecność Shreddera Bane opanowuje niemal cały Nowy Jork i znajduje naukowca, który jest w stanie stworzyć nową wersję śmiertelnie niebezpiecznej toksyny, która napędza złoczyńcę - Venomu. Dochodzi do ponownego spotkania przedstawicieli obu światów, tym razem z dodatkowym udziałem Batgirl, Nightwinga, Bebopa i Rocksteady'ego oraz Karai.
Bane, który postanowił podac Venom wielu mieszkańcom Nowego Jorku, których che przemienić w swoich niewolników, zostaje pokonany dzięki niespodziewanemu sojuszowi, Donatello odzyskuje wiarę we własne możliwości, a Batrodzina wraca do Gotham.
Trzecia i najciekawsza historia to wypadkowa dwóch poprzednich części. Akcja rozpoczyna się w niecodziennym amalgamacie obu uniwersów, w których Batman jest jednym z braci Wojowniczych Żólwi Ninja wychowanym przez kamerdynera Splintera, Jones pracuje wraz z Jimem Gordonem na policji, Clayface i Killer Croc wyglądają jak Bebop i Rocksteady, a klanowi zabójczych ninja przewodzi tajemniczy Uśmiechnięty. Główni bohaterowie spotykają wkrótce postać, która wywraca ich życia do górny nogami, twierdząc, że żyją w fikcji. Tym jegomościem jest... czarnobiała wersja Rapha z oryginalnego komiksu o Wojowniczych Żółwiach Ninja.
Okazuje się, że za wszystkim stoi Krang, który postanowił zabawić się multiwersum, by wyeliminować Żółwie i Bamtana - jedynych bohaterów zdolnych go pokonać. W tym celu odnalazł pierwotne uniwersa, z których pochodzą i połączył je w zupełnie nowy, pogmatwany świat. Herosi muszą cofnąć zmiany, odnajdując ważne dla nich osoby i miejsca, by przypomnieć sobie prawdę i pokonać Kranga.
Tak prezentują się fabuły trzech serii zawartych w tomie "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja". Zdecydowanie najlepszą historią jest część trzecia, która jest najbardziej pomysłowa, ponieważ Tynion i Williams w sprytny sposób połączyli oba komiksowe światy, uwypuklając łatwe do przeoczenia na pierwszy rzut oka podobieństwa między nimi. Bardzo pomysłowo manewrują originami Batmana i Wojowniczych Żółwi Ninja oraz najważniejszymi elementami ich mitologii. Fabuła schodzi przez to na dalszy plan, ale cieszą różnego rodzaju metatekstualne smaczki.
Krang jest w zasadzie żartobliwą metaforą scenarzysty komisowego crossovera, mającego moc łączenia światów z dwóch różnych bajek. Na uwagę zasługuje też pojawienie się oryginalnych, czarno-białych Żółwi i klasycznego Batmana z czasów Złotej Ery komiksu. Tego typu bezpośrednie odniesienia do początków obu serii powinny a zadowolić wszystkich miłośników historii komiksu superbohaterskiego, tym bardziej że oryginalne Żółwie są rysowane przez występującego gościnnie Kevina Eastmana - twórcę oryginalnych przygód zmutowanych nastoletnich gadów.
Pierwsza część to typowy crossover, w którym jedni bohaterowie spotykają drugich i najpierw walczą między sobą, by potem zawrzeć sojusz i pod koniec wymienić się przeciwnikami. Dzięki temu teoretyczne dywagacje fanów obu światów mają szansę na rostrzegnięcie, a czytenik może przekonać się, czy Liga Asasynów jest potężniejszą od klanu Stopy, czy Splinter może mierzyć się z Ra’s al Ghulem lub... czy Batman lubi pizzę pepperoni.
Druga historia jest zdecydowanie wtórna względem pierwszej, bo w zasadzie scenarzysta odwrócił jedynie sytuację, chociaż fabuła nie jest odtworzona jota w jotę. Pojawia się wiele nowych i rozbudowanie starych wątków, ale generalnie całość nie zaskakuje, a jest jedynie zbalansowaniem pierwotnej opowieści.
Niestety wszystkie mają tę przypadłość, że całkiem interesujący początek każdej z historii, zostaje rozwiązany w sztampowy, typo superbohaterski sposób, przez co lektura pod względem fabuły nie jest specjalnie porywająca. Widać to zresztą w załączonym w sekcji dodatków, treatmencie pierwszej serii, w której scenarzysta skupia się najbardziej na chwytliwych powiązaniach między światami, niż na rozpisywaniu tego, co się wydarzy na kartach sześciu numerów. Fabularnie komiks "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja" nie powala, ale w zasadzie nie taki był jego zamysł. Od początku najważniejszym walorem trzech serii miała być zabawa twórców postaciami z różnych światów i to się udało perfekcyjnie.
Bohaterowie idealnie się uzupełniają, odnosząc się na każdym kroku do historii obu uniwersów. Wydarzenia może i są czasami niedorzeczne i proste jak z kreskówki dla dzieci, ale kompletnie nie przeszkadza to w odbiorze serii. Mroczny klimat Ghotam został bardzo sprawnie połączony z luźnymi realiami Nowego Jorku Żółwi, co jest nie lada wyczynem. I z tego niecodziennego mariażu wyłoniło się coś, co można uznać za jeden z dużych plusów "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja" - humor. Zazwyczaj opowieści o Mrocznym Rycerzu są aż nadto poważne. Pojawienie się Żółwi Ninja sprawia, że na każdym kroku padają naprawdę śmieszne żarciki, a Batman kilkukrotnie nawet się uśmiecha. Może zabrzmi to paradoksalnie, ale to jeden z lepszych komiksów z Batmanem w roli głównej, który ostatnio czytałem.
Rysunki Williamsa z kolorami Jeremy'ego Colwella perfekcyjnie pasują do na poły poważnej, na poły kreskówkowej historii. Czysta kreska rysownika została uzupełniona ciekawym wypełnieniem kolorystycznym, przywodzącym niekiedy na myśl ilustracje z baśniowej książki dla dzieci. Komiks sprawia więc wrażenie namalowanego, co wpisuje się w przedstawione opowieści. Nie można zapomnieć również o gościnnych, undergroundowo-ekspresjonistycznych rysunkach Eastmana, które są bardzo miłym prezentem dla fanów oryginalnych Żółwi. Zabieg jest przy okazji formą rysunkowego żartu, przypominającego Spider-Mana Noir z filmu "Spider-Man: Uniwersum".
Zbiorcze wydanie zawiera bardzo obszerną galerię oryginalnych i alternatywnych okładek zeszytowych wydań trzech volume'ów komiksów "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja". Poza tym mamy wcześniej wspomniany treatment Tyniona i projekty postaci stworzone przez Williamsa, więc jak zwykle w tego typu tomach, mamy okazję zajrzeć do warsztatu twórców.
Czy "Batman / Wojownicze Żółwie Ninja" jest dla wszystkich? Zdecydowanie nie, bo istnieją osoby, które nie lubią tego typu wariacji na temat postaci. Poza tym komiks nie wiele wnosi do uniwersum DC, chociaż w przypadku świata Żółwi to zupełnie inna para kaloszy, bo tam crossover jest jak najbardziej uzasadniony fabularnie. Jeśli jednak szukacie dobrego, rozrywkowego komiksu mainstreamowego, kupujcie w ciemno, tym bardziej jeśli wychowywaliście się na komiksach TM-Semic, na których kartach, można było czytać przygody Gacka i Wojowniczych Żółwi Ninja. O tym, że hardcorowi fani obu serii MUSZĄ mieć ten komiks nie trzeba chyba wspominac, bo pewnie kupili go już dawno temu.
Ocena: 8/10
Oceń artykuł