"Nieśmiertelny Hulk" Tom 1: [RECENZJA KOMIKSU]

08.10.2021 13:18
Nieśmiertelny Hulk. Tom 1 - okladka komiksu Marvela Fot. Egmont Polska/materiały prasowe

Komiks "Nieśmiertelny Hulk" w końcu dotarł do Polski. 1. tom zbiorczego wydania głośnej serii Ala Ewinga, Joe Bennetta i Lee Garbetta to idealna lektura w okresie zbliżającego się Halloween. Czy warto sięgnąć po ten tytuł? 

"Immortal Hulk" to tytuł, który od trzech lat jest wychwalany jako jedna z najlepszych serii Marvel Comics. W Stanach Zjednoczonych zmierza właśnie do końca, a w Polsce w końcu zadebiutowała. Czy dzieło Ala Ewinga, Joe Bennetta i Lee Garbetta to rzeczywiście jedna z perełek współczesnego komiksu superbohaterskiego?

"Nieśmiertelny Hulk" Tom 1: recenzja głośnego komiksu Marvela

Nakładem wydawnictwa Egmont w Polsce na rynek trafił długo wyczekiwany "Nieśmiertelny Hulk". Pierwszy tom wydania zbiorczego składa się z pierwszych dziesięciu numerów oryginalnej serii oraz jednego numeru "Avengers" volume 8, a konkretnie zeszytu #684. Ala Ewinga nie trzeba chyba przedstawiać komiksowym wyjadaczom, bo ten brytyjski scenarzysta był odpowiedzialny za takie serie, jak "Loki: Agent of Asgard", "The Mighty Avengers", "Sędzia Dredd", czy "Doctor Who". Joe Bennett to brazylijski rysownik istniejący w branży od lat 90. znany z pracy nad przygodami Spider-Mana, Thora, Kapitana Ameryki, Hawkmana i Teen Titans.

Chociaż większość rysunków stworzył Bennett, w komiksie pojawiają się również inni rysownicy. Wśród nich jest Lee Garbett, który karierę rozpoczął natomiast w roku 2005, ale dał się rozpoznać jako artysta zajmujący się komiksami o Batmanie i Batgirl. W Marvelu rysował między innymi "Loki: Agent of Asgard" oraz event "Identity Wars". Gościnnie wystąpili również La Beau Underwoo, Rafael Fonteriz, Paul Hornschemeier, Marguerite Sauvage, Garry Brown oraz Martin Simmonds. Nad "Nieśmiertelnym Hulkiem" nie pracowali więc amatorzy. Jak wygląda efekt ich pracy?

foto: Egmont Polska/materiały prasowe/Nieśmiertelny Hulk Fot. foto: Egmont Polska/materiały prasowe/Nieśmiertelny Hulk

Seria stworzona przez Ewinga to nowy rozdział w skomplikowanym życiu głównego bohatera. A właściwie dwóch głównych bohaterów, bo oprócz Hulka, pojawia się jego alter ego - Bruce Banner. Tym razem naukowiec, który przed laty uległ niebezpiecznemu wypadkowi, został zepchnięty na dalszy plan. Prym wiedzie tytułowy (anty)bohater, który przeszedł sporą metamorfozę. Na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od dobrze znanego Zielonego Giganta, który lubi rozwalać. Nieśmiertelny Hulk jest jednak zupełnie inną postacią, niż dobrze znanegy członek Avengers.

Komiks zaczyna się dość chaotycznym prologiem, który jest próbą skondensowania skomplikowanej historii Hulka. Twórca nie bez powodu skupił się na wszystkich momentach, w których tytułowy bohater zmarł, a następnie powrócił do życia. Ten wątek jest osią napędową "Nieśmiertelnego Hulka", zahaczającą o motywy rodem z horrorów. Okazuje się bowiem, że jak sam tytuł wskazuje, protagonista po ostatniej śmierci zyskał nieśmiertelność. To samo dotyczy w pewnym sensie Bannera. Za każdym razem gdy mężczyzna ginie, po zmroku, jego zwłoki przeistaczają się w Hulka.

Nowe wcielenie dobrze znanej postaci zwraca uwagę opinii publicznej, a szczególnie dziennikarki Jackie McGee, ale również przedstawicieli rządu, chociaż nie tych nie do końca działających jawnie. Hulk musi więc zmierzyć się z przestraszonym jego powrotem społeczeństwem, tajną rządową agencją, która jest spuścizną wieloletniej pracy generała Thaddeusa "Thunderbolta" Rossa, a nawet kolegami z drużyny Avengers. Prawdziwym przeciwnikiem Hulka jest jednak o wiele bardziej tajemnicza postać, która nie daje mu spokoju.

Hulk przeszedł sporą przemianę. Ewing zrezygnował z wątku przeistoczenia się Bannera w potwora z powodu negatywnych emocji. Sfera emocjonalna pełni jednak nadal ważną rolę. Banner i Hulk stają się bowiem dwiema stronami medalu ludzkiej psychiki, o których pisał między innymi Carl Gustav Jung. Naukowiec jest uosobieniem Persony. Natomiast komunikujący się z nim za pośrednictwem wszelkiego rodzaju luster potwór - symbolizuje Cień. Banner to wcielenie racjonalizmu, a Hulk istota zrodzona z emocji i doskonale je rozumiejąca.

Dzięki temu w komiksie zaszła duża zmiana, bo Hulk z nieokrzesanego brutala, stał się niezwykle inteligentną istotą o potężnej sile, wykorzystującą jednak umiejętność bezbłędnego odczytywania emocji. Do innych nowych mocy Hulka należy przede wszystkim niezwykła regeneracja i możliwość przetrwania nawet po poćwiartowaniu. Części ciała bohatera potrafią się ze sobą połączyć, a sam Hulk nabiera charakteru postaci z horroru.

foto: Egmont Polska/materiały prasowe/Nieśmiertelny Hulk Fot. foto: Egmont Polska/materiały prasowe/Nieśmiertelny Hulk

Chociaż "Nieśmiertelny Hulk" to komiks superbohaterski i nie zabrakło w nim wielu scen spektakularnych walk, Ewing postanowił działać również bardziej stonowanymi środkami przekazu, za pomocą których wszedł w psychikę postaci. Scenarzysta wielokrotnie odnosi się do koncepcji Junga i tworzy paralele z cytatami pochodzącymi z różnych tekstów kultury. 

Ewing nie dokonuje jednak żadnego przełomu, ani jeśli chodzi o pomysły, ani formę opowiadania historii. Wszystkie zabiegi, o których była mowa powyżej, zostały wielokrotnie wykorzystywane. Twórca komiksu postanowił jednak złapać różne przewijające się w historii Hulka wątki i zebrać je do kupy, tworząc nową jakość klasycznej postaci Marvela. "Nieśmiertelny Hulk" nie jest więc zwrotem w opowieści o potworze drzemiącym w Bannerze, ale bardzo pomysłowym udoskonaleniem idei, pojawiających się w ciągu sześciu dekad istnienia Zielonego Giganta.

Hulk przez dziesięciolecia przechodził już wiele przemian. Kilkukrotnie oddzielał się od Bannera, albo się z nim scalał. W komiksie powraca też wątek ojca naukowca oraz pojawia się dawno niewidziana forma tytułowego bohatera - Devil Hulk, który zadebiutował w latach dwutysięcznych.  Nie oznacza to jednak, że scenarzysta poszedł na łatwiznę, a jego komiks to odgrzewany kotlet. Wręcz przeciwnie - to wariacja na temat dobrze znanego dania, łącząca różne nietypowe smaki, przy jednoczesnym wybiciu na pierwszy plan tradycyjnej receptury.

Pomysł na zrobienie z Hulka postaci rodem z kina grozy leży bowiem u podstaw wykreowania tego bohatera. Kiedy w 1962 roku Stan Lee i Jack Kirby pracowali nad 1. numerem "Incredible Hulk", wzorowali się na klasyce horroru - powieściach "Frankenstein" oraz "Doktor Jekyll i pan Hyde". Fakt, że Banner początkowo przeistaczał się w Hulka po zmroku, również ma podłoże w opowieściach grozy. Poza tym pierwotnie stwór, w którego zmieniał się naukowiec, był zupełnie inni, niż tradycyjnie ukazywany Hulk. Zamiast dziecka w ciele supersilnego olbrzyma, mieliśmy do czynienia z aroganckim, przekonanym o własnej racji, cynicznym potworem, który nie zważał na niuanse moralności, dążąc do swojego celu.

Ewing postanowił więc sięgnąć do genezy Hulka i przywrócić jego pierwotną koncepcję w bodyhorrorowej otoczce. Czytając "Nieśmiertelnego Hulka", fani takich produkcji, jak "Wideodrom", "Martwica mózgu", "Mucha", "Reanimator", a nawet nowszy tytuł z tego nurtu - "Pustka", mogą odnaleźć wiele cech wspólnych.

I tutaj na uznanie zasługują rysunki Bennetta, który idealnie łączy klasyczną superbohaterską kreskę z ukazywaniem prawdziwych potwornościami rodem z koszmarów. Pojawiają się odcięte kończyny i wydobyte organy, deformacje i okaleczenia, a także wchłanianie przez ciało innych organizmów żywych. Warto też zwrócić uwagę na to, w jaki sposób rysownik przedstawia Hulka. W jego ujęciu jest to prawdziwy potwór. Nie chodzi jedynie o jego rozmiary i rozbudowane do granic możliwości mięśnie, ale przede wszystkim złowieszczy uśmiech, który towarzyszy bohaterowi bardzo często. Mina Hulka nadaje mu iście diabelskiego charakteru.

foto: Egmont Polska/materiały prasowe/Nieśmiertelny Hulk Fot. foto: Egmont Polska/materiały prasowe/Nieśmiertelny Hulk

W zeszycie 3. pojawiają się gościnne występy innych rysowników. Zastosowano w nim ciekawą metodę na ukazanie relacji z tego samego wydarzenia różnych osób. Historie opowiadane przez świadków są rysowane przez innych artystów, prezentujących różne style dopasowane, do postaci opowiadającej swoją wersję zdarzeń. Są więc rysunki stylizowane na klasyczny komiks superbohaterski z lat 60., prosta kreskówkowa forma, mroczne, poszarpane linie oraz urocze, obłe i miłe dla oka kształty.

6. zeszyt jest natomiast w całości rysowany przez Garbetta. Zmiana rysownika jest zauważalna, ale nie wpływa znacząco na odbiór komiksu. Garbett prezentuje mniej szczegółowy i bardziej szkicowy styl tworzenia postaci. Podobnie jest z tłem, ale kreski tworzące otoczenie, wydają się czystsze niż rozedrgani bohaterowie. To ciekawy sposób na ukazanie ruchomości istot żywych.

W komiksie pojawia się wiele występów gościnnych. Mamy do czynienia z nową wersją Alpha Flight - przede wszystkim z Sasquatchem i Kapitan Marvel oraz całym składem nowych Avengers. Powracają też dobrze znani przeciwnicy, między innymi Absordbing Man i Bushwacker. Nie zabrakło też postaci drugoplanowych pochodzących z mitologii Hulka, ale tym razem pełnią one jedynie rolę cameo.

W zbiorczym wydaniu pojawiły się oczywiście dodatki. Oorócz posłowia samego Ewinga, możemy podziwiać szkice koncepcyjne oraz okładki alternatywne. Warto zwrócić uwagę, że każdy numer oddzielony jest oryginalnymi grafikami okładkowymi, stworzonymi przez legendarnego Alexa Rossa, który jest również autorem rysunku na okładce komiksu.

No dobrze, ale czy "Nieśmiertelny Hulk" to rzeczywiście przełomowe dzieło i najlepsza seria Marvela ostatnich lat? Na pewno jest to komiks niezwykle mroczny i poważny. Humor pojawia się w nim rzadko i wpisuje się w ciężką atmosferę przedstawionej historii. Chociaż Hulk raczej nie morduje swoich oponentów, jest niezwykle brutalny i nie oznacza to, że w komiksie nie pojawiają się bestialskie mordy. Ewing wykorzystuje w umiejętny sposób trochę przykurzone wątki i wynosi je na nowy poziom, tworząc z Hulka zupełnie inną postać, która stoi w opozycji do herosa znanego z filmów Marvela.

Komiks nie jest dziełem geniusza. To bardzo dobrze prowadzona fabuła uzupełniona świetnymi i klimatycznymi rysunkami, która jednocześnie odnosi się do zamierzchłej przeszłości tytułowego bohatera i wprowadza go w przyszłość. Dzięki wykorzystaniu pewnych dobrze sprawdzonych zabiegów "Nieśmiertelny Hulk" ociera się o tak zwany "artyzm". Nie jest to więc seria typowo rozrywkowa, bo pod otoczką walk facetów i lasek w kolorowych rajtuzach, stara się przekazać ponadczasową opowieść o ludzkiej naturze, tak jak robiły to klasyczne horrory.

1. tom komiksu kończy się cliffangerem, który powoduje, że czytelnik czeka na dalszą porcję przygód odnowionego Hulka. Nie jest to jednak pozycja, która spodoba się wszystkim czytelnikom. Najlepiej odnajdą się w niej fanatycy postaci Zielonego Giganta, osoby, które lubią mroczny klimat opowiadanej historii oraz miłośnicy horroru. Mimo wszystko warto sięgnąć po "Nieśmiertelnego Hulka", bo tak czy inaczej ta seria będzie kamieniem milowym w opowieści o zielonym superbohaterze.

Ocena: 8/10

Sergiusz Kurczuk
Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.