Samolot rozbił się tuż po starcie. Na pokładzie było za dużo kokainy

Mały samolot pasażerski, na trasie Paupa Nowa Gwinea – Australia, rozbił się niedługo po starcie. Okazało się, że to powodem było to, że przemytnicy chcieli przetransportować nim zbyt dużą ilość kokainy.
O nietypowym wypadku poinformował amerykański kanał Fox oraz brytyjski The Guardian. Według dziennikarzy tego drugiego, wrak samolotu został odnaleziony niedaleko lotniska w Port Moresby. Maszyna – samolot pasażerki typu Cesna była pusta, a na pokładzie nie było żywej duszy.
Szybko okazało się, że maszyna była kradziona. Należała pierwotnie do Geoffreya Bulla Paula, z firmy Ravenpol No 69 Ltd, który zginął pięć miesięcy wcześniej w wyniku dźgnięcia nożem.
Nietypowy wypadek
Kilka dni po wypadku policja, uzbrojona w psy tropicielskie znalazła w okolicy 28 paczek z kokainą. W wyniku tego odkrycia, lokalna policja dokonała serii aresztowań przedstawicieli lokalnego półświatka. Postawiono im zarzuty posiadania i zamiaru sprzedaży ponad 500 kilogramów kokainy.
Lokalne władze mówią, że samolot wystartował z małego lotniska Papa Lea Lea i chciał się wznieść jedynie na wysokość poniżej 1000 metrów, aby uniknąć wykrycia przez radar. Maszyna okazała się jednak za ciężka, więc już niedługo po starcie, rozbiła się.
Premier kraju o nietypowym wypadku
Premier Papui Nowej Gwinei, James Marape, ma nadzieję, że szybkie działania służb pokażą wszystkim, że jego kraj nie jest dobrym miejscem do przemytu narkotyków.
„Nie jesteśmy bananową republiką, gdzie każdy może wziąć sobie samolot i przylecieć niezauważony. Nie ma w naszym kraju miejsca, dla tych którzy myślą, że mogą przemycić narkotyki” – powiedział Marape, cytowany przez Guardiana.
Czytaj także: Przerażający krater wciąga helikoptery. Czym jest syberyjska "Blizna Ziemi" [WIDEO]
Oceń artykuł