Zabił człowieka i rozpalił ognisko na jego genitaliach. Po 8 latach w końcu trafi za kraty

Zabójstwo i spalenie genitaliów zwłok - takiego czynu dopuścił się mężczyzna, który przez 8 lat pozostawał niechwytny dla policji. W końcu trafi za kraty.
Zbrodnie przybierają czasem najdziwniejsze formy. W 2012 roku ktoś zabił 65-lata i podpalił jego genitalia. Po ośmiu latach w końcu zidentyfikowano sprawcę, który od samego początku był jednym z głównych podejrzanych. Chyba nie musimy mówić, że do zdarzenia doszło na Florydzie...
8 lat śledztwa w sprawie morderstwa i podpalenia zwłok
Zabójstwo może być reakcją na różne sytuacje. Czasem dochodzi do niego w samoobronie, w innych przypadkach w afekcie, a czasami jest planowanym z zimną krwią morderstwem. Co kierowało nieuchwytnym od ośmiu lat zabójcą, który nie tylko odebrał życie, ale również podpalił genitalia swojej ofiary?
Jak podaje nbcpalmsprings.com, po wieli latach policji z Florydy udało się w końcu ująć sprawcę śmierci Ronalda "Ronniego" Silvii, który został znaleziony martwy w styczniu 2012 roku na archipelagu Florida Keys. Zwłoki znajdowały się w płonącym kamperze w resorcie SeaHorse. Według raportu z biura szeryfa hrabstwa Monroe, w piątek 9 października 2020 roku, po niemal 10 latach śledztwa udało się w końcu aresztować sprawcę zbrodni. Jest nim 54-letni Hugh Timothy Blanton.
Ognisko na genitaliach - zwyrodnialec w końcu trafił do więzienia
Śledztwo od samego początku wykazywało, że nieznany sprawca najpierw zamordował Silvię, a następnie rozpalił ogień w okolicach genitaliów ofiary ukrytej w kamperze. Płomień zajął wkrótce cały pojazd, niszcząc ślady po mordercy. Autopsja wykazała, że ofiara została dotkliwie pobita i uduszona gołymi rękami, a następnie podpalona.
Według zeznań świadków tuż przed zbrodnią Blanton i Silvia kłócili się o to, że ofiara udostępniła w internecie zdjęcie genitaliów przyszłego mordercy. Sąsiedzi podejrzewali, że mężczyźni mieli romans. Policja dość szybko wytypowała Blantona jako głównego podejrzanego. Został aresztowany miesiąc po dokonaniu zbrodni. Podczas przesłuchania potwierdził, że zdenerwował się na Silvię, ale stwierdził, że nic nie zrobił ofierze, z którą miał z ofiarą relację platoniczną. Zeznał, że ostatni raz kiedy widział Silvię, mężczyzna żył.
Przyznał jednak, że po pożarze użył telefonu denata. Aparat zaginął i nie mógł posłużyć jako dowód w sprawie, która stanęła w miejscu aż do maja 2020 roku. Śledczy zdecydowali się bowiem ponownie przebadać próbki DNA pobrane od Blantona. Okazało się, że tym razem znaleziono zgodność wymazu spod paznokci oskarżonego z materiałem genetycznym ofiary. Kiedy dokonano przełomu w śledztwie Blanton odsiadywał wyrok za przemoc domową w więzieniu w hrabstwie Volusia.
Odbyło się ponowne przesłuchanie, podczas którego Blanton zaprzeczył, że w ogóle znał Silvię i że kiedykolwiek był na Florida Keys. Prokuratura wydała już nakaz aresztowania Blantona i teraz sąd oczekuje, aż zostanie on przewieziony do Keys, gdzie zostanie mu postawiony zarzut morderstwa i podpalenia. Prawdopodobnie za swój czyn trafi za kraty na długie lata.
Zobacz też: Mężczyzna groził sąsiadom, że zabije ich "dobrocią". Okazuje się, że tak nazwał swoją maczetę
Oceń artykuł