Aktywiści walczyli o klimat. Podczas protestu zatruli rzekę i zabili ryby

19.09.2023 14:20
Aktywiści protestowali i zatruli rzekę oraz zabili ryby Fot. Screen Extinction Rebellion Strasbourg/Facebook, Kirk Fisher/Shutterstock

Aktywiści w ramach sprzeciwu i walki o klimat wylali do zbiorników wodnych zielony barwnik. Niestety na skutek tego zatruli rzekę i zabili ryby.

Sprawy związane z klimatem i środowiskiem nikomu nie powinny być obojętne. Planeta tonie w plastiku i wielu innych zanieczyszczeniach, a ekolodzy biją na alarm i tłumaczą, że to ostatni dzwonek, aby się obudzić i spróbować naprawić środowisko. Niestety czasem jest tak, że aktywiści, którzy biorą udział w licznych protestach, zbyt mocno angażują się w obronę klimatu i niekiedy wywołują skutki odwrotne do zamierzonych.

Tak było we Francji. Mieszkańcy 70-tysięcznego miasta Colmar zaniepokoili się stanem zbiorków wodnych. Zaalarmowali władze i przekazali, że przez rzekę Lauch przepływają śnięte ryby i w dodatku zrobiła się ona zielona. Po przeprowadzeniu śledztwa, funkcjonariusze ustalili, że wpływ na to miały protesty aktywistów.

Aktywiści, walcząc o poprawę klimatu, zatruli rzekę i zabili ryby

Grupa aktywistów walcząca o poprawę klimatu z organizacji Extinction Rebellion potępiła decyzję o zakopaniu toksycznych odpadów w alzackiej, nieaktywnej kopalni odkrywkowej Wittelsheim. To tam władze zdecydowały się na umieszczenie aż 42 tysiące ton śmieci. Część kopalni znajduje się pod lustrem wody. Aktywistom plan władz się nie spodobał. Według nich pomysł zagraża wodom Renu i dalej ludziom oraz faunie i florze rzeki. W ramach sprzeciwu postanowili wlać do lokalnych zbiorników wodnych zielony barwnik. Zielony płyn pojawił się zarówno w rzekach, jak i miejskich fontannach. Niedługo później zorientowano się, że  substancja odpowiada za zatrucie rzeki i zabicie ryb...

Do sprawy odniósł się burmistrz miasta Eric Straumann:

Sam zauważyłem wpływ tego barwnika na faunę wodną, który został rozproszony w dużych ilościach i pozostaje wyraźnie widoczny po ponad 24 godzinach.  - pisał w mediach społecznościowych.

Burmistrz osobiście miał sprawdzić stan wód, tuż po tym, jak został poinformowany o zaistniałej sytuacji przez mieszkańców.

Co na to aktywiści? Twierdzą, że barwnik nie mógł spowodować takich szkód, bo nie był toksyczny. Burmistrz natomiast przekazał, że wiadomo już kto stoi za zatruciem rzeki. Osoba ta odpowie za swój czyn.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Po więcej informacji zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka , TwitteraTikToka i Instagrama. Żeby posłuchać, co teraz gramy, kliknij w poniższy baner!

Anna Marciniak
Anna Marciniak Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.