Joey Jordison: Powrót do Slipknota byłby zajebisty

Ci, którzy uważają, że dziewięciu zamaskowanych muzyków bez Joeya Jordisona to już nie ten sam zespół powinni się ucieszyć, gdyż pierwotny perkusista kapeli jest otwarty na powrót do macierzystej grupy.
Obecnie rytm w Slipknocie wyznacza Jay Weinberg, który dołączył do formacji w 2014 roku i nagrał z nią krążek „.5: The Gray Chapter”. Wcześniej Joey Jordison został zwolniony z obowiązków w zespole. Corey Taylor podkreślał wówczas w wywiadach, że była to najtrudniejsza decyzja w karierze kapeli, ale nie może mówić o kulisach rozstania. Z kolei sam Jordison wyznał, że miało to związek z jego chorobą.
Perkusista jednak przez te kilka lat nie próżnował i założył zespół Vimic, w skład którego wchodzą Kalen Chase Musmecci, Jed Simon, Kyle Konkiel i Matthew Tarach, oraz Sinsaenum - tu w składzie pojawia się Attila Csihar znany z Mayhem i Sunn O))), Sean Zatorsky z Dååth i Chimaira, Frédéric Leclercq z DragonForce oraz Heimoth z Seth.
Jednak granie z dwoma nowymi grupami to zbyt mało dla Jordisona. A może po prostu perkusista stęsknił się za Slipknotem, w którym spędził przecież aż 18 lat? Jakby nie było wyznał on, że chciałby powrócić do swoich kolegów z Des Moines:
Nie staram się dramatyzować, ale jeśli byłoby to możliwe, to chciałbym żebyśmy ponownie się zeszli. Chciałbym ich zobaczyć, wyściskać i poczuć tę energię, którą mieliśmy, kiedy byliśmy cholernie młodzi i głodni tego całego gówna. Są moimi braćmi. Dobrze byłoby pogadać i zrobić to gówno, tak jak kiedyś. Chciałbym, żeby do tego doszło. Musimy się spotkać osobiście. Jeżeli tak się stanie, byłoby zajebiście, ale to już czas pokaże.
Perkusista pozytywnie wypowiedział się też na temat ostatniej płyty zespołu, na której nie da się już usłyszeć jego partii:
Słuchałem całego krążka wiele razy. Uważam, że jest świetny i ku*ewsko fajny. Cieszę się, że zespół poszedł do przodu oraz to, że reszta podtrzymuje markę, bo to fani są zawsze najważniejsi.
Corey Taylor nawet w ostatnich wywiadach wciąż mówi, że zakończenie działalności Slipknota z Jordisonem w szeregach było trudną rzeczą dla zespołu. Wokalista porównał tę sytuację do śmierci Paula Graya:
To było ciężkie przeżycie, ale żadna dobra decyzja w życiu nie jest prosta od samego początku. Gdy rozstawaliśmy się z Joeyem, była to szczera konieczność. On szedł w jedną stronę, a my w drugą i już po prostu nie umieliśmy tego pogodzić. To było tak samo trudne jak otrząśnięcie się po śmierci Paula. Ale to jak ze wszystkim: po jakimś czasie wszystko staje się łatwiejsze. W żadnym wypadku nie jest lepiej, ale jest łatwiej.
A co z kolejną płytą Slipknota? Według Clowna ma ona stanowić nową wersję „The Wall”. Taylor zapowiedział podwójny album, któremu dodatkowo będzie towarzyszyć film. Jego premiera nastąpi jednak najwcześniej dopiero w 2017 roku.
Chcielibyście, żeby Joey Jordison wrócił do Slipknota?
Oceń artykuł