Metallica w materiale zza kulis nagrywania „Hardwired”

Lars Ulrich i spółka zdradzili sekrety pierwszego singla z płyty „Hardwired…To Self-Destruct”. Zobaczcie wideo ze studia, gdzie powstawał materiał.
Choć jeszcze nie mamy możliwości posłuchania 10. albumu Metalliki, znamy już praktycznie wszystkie jego szczegóły - włącznie z „inspiracją” stojącą za jego okładką. Na polu muzycznym musi nam wystarczyć singiel „Hardwired”, który będzie również otwierał dwupłytowe wydawnictwo. Teraz poznaliśmy szczegóły zza kulis powstawania tego kawałka.
Numer został wykonany na żywo w trakcie koncertu w Minneapolis 20 sierpnia 2016 roku. Jak wyznał perkusista grupy, Lars Ulrich, przygotowania do tego występu były pierwszą okazją, by zespół wykonał „Hardwired” od początku do końca w jednym pomieszczeniu. Brzmi dziwnie? Słowa te nabierają sensu w kontekście faktu, że był to ostatni numer, który powstał z myślą o 10. płycie.
Prace nad krążkiem zaczęliśmy przerzucając różne pomysły. Jego ostateczny kształt jako kolekcji utworów wyłonił się dopiero, gdy byliśmy już głęboko w temacie. Utwory robiły się krótsze i bardziej zwarte. Aż dopiero kilka miesięcy temu wpadliśmy na pomysł, że powinniśmy nagrać jeszcze jeden numer - szybki, trochę szalony - i tak powstał „Hardwired”. Skomponowaliśmy go z Jamesem w mniej niż tydzień, a jak na nas to nanosekunda.
Jak wyjawił już miesiące temu Kirk Hammett, producentem nowego materiału jest Greg Fidelman, a wspomagają go James Hetfield i Lars Ulrich. Muzycy wciąż dopracowują brzmienie krążka, przy czym szczególnie zależy im na kontynuacji drogi obranej na „Death Magnetic”. Producent pieczołowicie przygotował się do uzyskania najlepszego brzmienia dla Metalliki.
To naprawdę pracowici goście, więc zależało nam, by mieć wszystkie brzmienia perkusji, basu i gitary ustawione jednocześnie i utrzymać je na takim poziomie. W ten sposób mogliśmy montować różne podejścia do nagrań bez spędzania czasu za każdym razem na ustawieniu mikrofonów i brzmień.
9-minutowy film ze studia zdradzający kulisy nagrywania „Hardwired” zobaczycie poniżej:
Metallica przy nagrywaniu „Hardwired…To Self-Destruct” korzystała z dużej ilości sprzętu z epoki, a także wzorowanych na nim urządzeń marki BAE Audio. Greg Fidelman wykorzystywał już podobne rozwiązania przy nagrywaniu „.5: The Gray Chapter” Slipknota. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o sprzęcie wykorzystanym w studiu w trakcie nagrań 10. albumu twórców „Master of Puppets”, obejrzyjcie wideo poniżej.
Czekacie na „Hardwired…To Self-Destruct”?
Oceń artykuł