Kirk Hammett wyjawił kto jest nowym producentem Metalliki

Już przy okazji „Death Magnetic” Bob Rock poszedł w odstawkę, a zespół postawił na Ricka Rubina. Kto tym razem będzie producentem Metalliki?
Nie jest to osoba, która byłaby obca Jamesowi Hetfieldowi i spółce, gdyż Greg Fidelman współpracował już z grupą w roli inżyniera dźwięku przy ostatniej studyjnej płycie kapeli. Był także producentem krążka nagranego razem z Lou Reedem. Amerykanin ma ponadto bogate doświadczenie w pracy z największymi w świecie rocka i metalu poprzez bycie producentem „.5: The Gray Chapter” Slipknota czy „Repentless” Slayera. Był także inżynierem Marilyna Mansona przy „Holy Wood” oraz Red Hot Chili Peppers przy „Californication”.
Informację o tym, że Metallica zatrudniła Grega Fidelmana wyjawił Kirk Hammett:
Nie ściągnęliśmy innego producenta do tej pory i jest bardzo mało prawdopodobne, że zrobimy to na tak późnym etapie prac nad projektem.
Jak gitarzysta rozumie rolę producenta? Zdaniem muzyka każda osoba ma inne podejście przy prowadzeniu nagrań zespołu:
Tytuł producenta jest nieco niejasny. Różni się w zależności od osoby. Ricka Rubina można nazwać producentem, ale nie jest takim samym typem producenta co Bob Rock, który jest przy powstawaniu każdej nuty. W tym samym czasie Rick Rubin doprowadzi rzeczy do końca. Greg Fidelman jest jeszcze inny - z inżynierem dźwięku czuwa nad tym, żeby prace szły do przodu. Różni się od takiego Dra Dre, który tworzy ścieżki, produkuje i komponuje muzykę. W świecie hip-hopu Dr Dre jest producentem. Wszystko jest niejednoznaczne.
Kirk Hammett ma bogate doświadczenia jeżeli chodzi o prace z producentem. Czy on, jak i zespół, jest zadowolony z działań Fidelmana? Zdaniem gitarzysty stara się on słuchać artystów, choć niekiedy narzuca swoje rządy. Jest niezwykle elastyczny i wie, że trzeba dyscyplinować muzyków, ale w taki sposób, aby nie doprowadzić ich do stanu wrzenia. W ogólnym rozrachunku praca z Fidelmanem, to zdaniem gitarzysty Metalliki „prawdziwa przyjemność”.
Zdaje się, że nagrywanie nowego krążka jest już na zaawansowanym etapie. Zdążył już o tym zapewnić James Hetfield, Robert Trujillo, a także Lars Ulrich. Potwierdził to również Kirk Hammett i dodał co uważa za najtrudniejsze przy procesie rejestracji materiału:
Życie ma swoje wymagania. Staramy się zrobić płytę, ruszyć w trasę, być zespołem, ale jeżeli ktoś ma rodzinę, to ona jest priorytetem. To jeden z powodów, dla których prace nad albumem zajmują nam tyle czasu. To także przeszkoda, przed którą musi stanąć Greg Fidelman. Zawsze sobie z tego żartuje, ale my musimy „żonglować” naszymi obowiązkami.
Rodzina to nie jedyne zobowiązanie członków kapeli, a przynajmniej Hammetta. Muzyk wypuścił na rynek własny wzmacniacz i efekt gitarowy, a jako fan kina grozy zaczął pracować nad scenariuszem:
Chcę zrobić film i dokonam tego, jak tylko ktoś za to zapłaci. Jedna rzecz jakiej nauczyłem się odnośnie tworzenia kina to, że lepiej jest, gdy ktoś inny wykłada pieniądze. Dajcie mi 30 milionów dolarów, a dam wam zabójczy film. W tym miesiącu zacząłem pisać scenariusz - czy jest dobry czy zły dam wam niedługo znać.
To tylko jedna z rzeczy jakimi Metallica zajmuje się pomiędzy nagrywaniem następcy „Death Magnetic”. Z okazji Record Store Day 2016 ukażą się reedycje „Kill 'Em All” i „Ride the Lightning”, a także koncertówka z klubu Bataclan z 2003 roku. Zespół wyda też specjalny album „Back to the Front” poświęcony jego trzeciej płycie.
Myślicie, że Greg Fidelman to dobry wybór ze strony Metalliki?
Oceń artykuł