„Test krzesła” to tajny trik podczas rozmowy o pracę. Jak go zdać?

28.08.2023 17:07
Test krzesła Fot. baranq/shutterstock.com

Uważajcie na tak zwany test chwiejnego krzesła, bo czasem rekruterzy mogą korzystać z tego typu „podstępów”. Wiele osób się tego nie spodziewa.

Poszukiwanie pracy to poważny temat, lecz okazjonalnie mogą się z tym wiązać bardziej lub mniej nietypowe doświadczenia. Niesamowite jest to, że współcześnie niemal każdy, choćby najdrobniejszy aspekt, doczekał się rozbudowanych filozofii.

Jak się ubrać? Jak zadbać o odpowiednią mowę ciała? W jaki sposób odpowiadać na pytania? To są dość standardowe przykłady, ale co jeśli trafi nam się… test chwiejnego krzesła? Jak się wtedy zachować?

As w rękawie rekrutera? Test chwiejnego krzesła!

Zagraniczne serwisy już od jakiegoś czasu próbują przygotować ludzi na test chwiejnego krzesła. Mimo tego, wiele osób wciąż może nie mieć obeznania z tematem, a to ważne, bo jak donosi Daily Record, oblanie tej próby może nawet przekreślić potencjalnego kandydata!

O co konkretnie chodzi? Otóż zestresowany rozmówca dostanie wadliwe krzesło, w którym jedna noga jest odrobinę krótsza. Kandydat na pewno odczuje dyskomfort, ponieważ chwiejne siedzenie nie przełoży się na wygodną, stabilną pozycję podczas rozmawiania.

Po co pytać, czy dana osoba jest pewna siebie i bierze sprawy w swoje ręce, wykazuje inicjatywę, gdy zajdzie taka potrzeba? Lepiej zaczekać na reakcję i sprawdzić, czy człowiek ubiegający się o pracę zacznie udawać, że z krzesłem nie ma choćby najmniejszego problemu. Jeżeli natomiast w pewnym momencie kandydat asertywnie wyjaśni, że przytrafiło mu się wadliwe krzesło i zapyta, czy jest szansa na otrzymanie innego, wtedy przejdzie nietypowy test.

Idealnie byłoby, gdyby na zachętę w pokoju dosłownie znajdowało się jeszcze drugie, wolne siedzisko. Kto wie, może kandydat przeprosi i samodzielnie je podmieni? Tyle możliwości, a wszystko za sprawą czegoś tak prostego, jak umyślnie naniesiona wada krzesła. Brzmi jak absurd? Jedni powiedzą, że tak, a inni zaznaczą, że to świetna okazja do zaobserwowania reakcji na niedogodność w stresującym środowisku!

Test recepcjonistki. Test kubka po kawie…

Głosy krytyki są tu niemal pewne, bo sporo osób powie, że to „jakieś bzdury” i „niepoważne zabawy”. Mimo tego, niektóre organizacje naprawdę lubią sięgać po niecodzienne metody werbowania. Doskonałym przykładem będzie test recepcjonistki, który został opisany m.in. przez New York Post.

Kandydat wchodzi do budynku i jest powitany przez recepcjonistkę. Unika kontaktu wzrokowego i nie jest zainteresowany uprzejmościową rozmową. Zamiast tego, preferuje oczekiwać na swoją kolej w zupełnej ciszy, a gdy kobieta podejmuje się następnej próby zainicjowania pogawędki, znów spotyka się z oporem. Test recepcjonistki właśnie został oblany, a chłopak raczej nie dostanie pracy w danej firmie.

Takie „podstępy” mają wyławiać ludzi o określonych cechach charakteru, a także ogólnym podejściu, które pasuje do całej organizacji. Innym przykładem będzie test kubka po kawie lub po prostu kubka po jakimś napoju. W dużym skrócie, co zrobi osoba, która była w firmowej kuchni i dostała tam coś do picia? Na końcu rozmowy zostawi to na stole i wyjdzie, czy postara się o odniesienie kubka do kuchni? Lepsze dla kandydata jest to drugie. Szalone? Genialne? Dajcie znać w naszej ankiecie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Po więcej informacji zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka , Twittera, TikToka i Instagrama. Żeby posłuchać, co teraz gramy, kliknij w poniższy baner!

Marcin Hołowacz
Marcin Hołowacz Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.