Alice Cooper o początkach Hollywood Vampires: Wszystko zaczęło się od dobrego drinka [WYWIAD ANTYRADIO.PL]

Justyna Kierzkowska
13.03.2018 22:40
Alice Cooper o początkach Hollywood Vampires: Wszystko zaczęło się od dobrego drinka [WYWIAD ANTYRADIO.PL] Fot. Romana Makówka / Antyradio.pl

Stworzony w 2015 roku przez Alice Coopera z pomocą gitarzysty Aerosmith, Joe Perry’ego oraz słynnego aktora, Johnny’ego Deppa zespół Hollywood Vampires zaprezentuje się po raz pierwszy przed polską publicznością. 

Muzycy zagrają swoje najbardziej znane utwory 12 czerwca 2018 na Torwarze w Warszawie. Z tej okazji redakcja Antyradio.pl miała wyjątkową okazję porozmawiać z Alice Cooperem i zapytać m.in. o początki powstania grupy, niespodzianki przygotowane dla polskich fanów obecnych na występie oraz o to, czy rzeczywiście czeka nas rychły koniec ery rocka.

Alice Cooper rozpoczął swoją muzyczną karierę jako prekursor shock-rocka i horror rocka, wcześniej nieznanych gatunków. Był założycielem, inicjatorem i członkiem zarówno wielu zespołów, jak i licznych projektów muzycznych. Po blisko 50 latach scenicznej kariery zdecydował się - wspólnie z Joe Perrym i Johnnym Deppem na stworzenie jeszcze jednego - supergrupy Hollywood Vampires. Jednak sława zespołu nie kończy się na tych trzech nazwiskach. Podczas koncertów można usłyszeć m.in. także znanego z Guns N’ Roses, Velvet Revolver i Jane’s Addiction Duffa McKagana, basistę Stone Temple Pilots, Roberta DeLeo czy Matta Soruma, obecnie perkusistę Velvet Revolver, a w przeszłości także członka Guns N’ Roses i The Cult.

Alice Coopera zapytaliśmy o to, co bardzo często nurtuje fanów zespołu – jak narodziły się Wampiry Hollywoodu i czy nazwa grupy nawiązuje jedynie do znanych postaci, które ją tworzą. Muzyk przyznał, że jest to dość zabawna historia, która nieoczekiwanie potoczyła się w kierunku projektu, którego początkowo wcale nikt nie planował.

Mieliśmy taki mały klub w latach 70., z dobrymi drinkami w Los Angeles. Każdej nocy spotykaliśmy się tam, ja, John Lennon, Keith Moon, Ringo Starr... Każda z tych rockowych gwiazd. I po prostu piliśmy wspólnie, rozmawiając. Nazywaliśmy siebie sami Wampirami Hollywoodu. Piłem z Janis Joplin, Jimim Hendriksem, więc nie można zaprzeczyć, że dobre drinki to ważna część tej historii. Kiedy spotkałem się kilkadziesiąt lat później z Johnnym Deppem opowiedziałem mu tę historię i podjęliśmy także temat wspólnego projektu. I uznaliśmy, że to naprawdę dobra nazwa, żeby uhonorować wszystkie Wampiry Hollywoodu.

Muzyk przyznał także w dokumencie „Prime Cuts” z 1991 roku, pokazującym historię jego kariery, że wciąż ma klubową tabliczkę z podpisami członków.

Alice Cooper, zapytany o to, czy współpraca z Hollywood Vampires daje mu muzyczne spełnienie, przyznał, że w tym projekcie może się po prostu skupić na porządnym rockowym graniu.

Praca z tymi gośćmi, z Wampirów, to zupełnie inny rodzaj pracy, niż z moimi pozostałymi zespołami. Podczas moich własnych show zazwyczaj wykorzystuję bardzo dużo efektów specjalnych, grę świateł. Ale kiedy gram z chłopakami z Hollywood Vampires, z Johnnym na gitarze, z Joe na giatarze, po prostu gramy, robimy swoją robotę. Robimy to, co chcemy. Gramy utwory nieistniejących już zespołów, utwory Doorsów, kompozycje Hendriksa, Beatlesów, bo chcemy ich uhonorować. I to po prostu dobrze wychodzi.

Mimo wielu licznych projektów, których podejmował się Alice Cooper, koncertowanie z Hollywood Vampires wciąż pozwala mu odkrywać muzykę na nowo.

Mamy możliwość wspólnie grać najbardziej znane rockowe numery i występować z najbardziej znanymi muzykami na świecie, wszyscy chcą przyjść i wystąpić z nami na scenie, Robby Krieger z The Doors, Dave Grohl, Paul McCartney... To wspaniałe przeżycie, dlatego też zdecydowaliśmy się, że nasz nowy album, nad którym aktualnie pracujemy, będzie zawierał nasze autorskie, oryginalne kompozycje. Musimy stworzyć coś, co pozostanie po Wampirach. Mamy  stworzonych około 20-30 utworów i pozostaje nam wybrać, które z nich powinny znaleźć się na płycie.

W rozmowie z artystą udało się nam także poruszyć temat śmierci rocka, który od jakiegoś czasu pojawia się w medialnych dyskusjach. Ozzy Osbourne w wywiadach zarzekał się, że „rock nie umarł, póki on jeszcze żyje”, w świetlaną przyszłość rocka wierzą także muzycy grupy Anthrax i i David Draiman z Disturbed. Jednak już Steven Wilson, lider Porcupine Tree jest przekonany, że rock przestał być nowatorski, zaś Flea z Red Hot Chili Peppers i Gene Simmons z Kiss są przekonani, że prawdziwy rock naprawdę umarł.

Alice Cooper powiedział nam także, że głęboko wierzy, że Hollywood Vampires jest i będzie kwintesencją czystego rockowego grania.

Podczas naszego show jesteśmy totalnie rockowym zespołem. Gramy hardrock, jak Aerosmith czy Guns N’ Roses, nie potrzebujemy udziwnień, gramy klasycznego rocka. Dla mnie to jest esencja rocka. Nie próbujemy wplatać w to hip-hopu, dance’u, gramy „gitarowego rocka” w taki sposób, w jaki powinien być grany. Dlatego też przedstawiamy rock w jego najczystszej postaci, mimo trendów muzycznych na świecie.

Fani Alice Coopera, Johnny'ego Deppa i Joe Perry'ego, którzy przybędą na czerwcowy warszawski koncert, bez wątpienia muszą się przygotować na widowisko pełne energii.

Jesteśmy bardzo spontaniczni w naszym zespole. Czasami nawet ja nie jestem w stanie przewidzieć, co wydarzy się na scenie. Gramy całą trasę po Europie i widzowie reagują naprawdę pozytywnie, za co jestem im bardzo wdzięczny. Myślę, że największym zaskoczeniem może być to, jak bardzo dobrze z gitarą radzi sobie Johnny Depp w połączeniu z Joe Perrym, ten intensywny sposób, w jaki wypadają na scenie.

Na koncertowych setlistach z poprzednich koncertów Hollywood Vampires znalazły się utwory m.in. Aerosmith, Tiny Bradshaw, Spirit, The Doors, T. Rex oraz samego Alice Coopera. Jak Wampiry Rocka brzmią na żywo i czy porwą polską publiczność, będzie można przekonać się już 12 czerwca 2018.

Justyna Kierzkowska Redaktor antyradia
TOP 5
CZYTAJ TAKŻE
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.