Gitarzysta Decapitated w oficjalnym oświadczeniu: Jesteśmy niewinni, jesteśmy wolni, jesteśmy w domu

Wacław „Vogg” Kiełtyka postanowił napisać oświadczenie, w którym podziękował za wsparcie, jednocześnie wyznał, jak bardzo bolesne dla zespołu były fałszywe oskarżenia.
Wszyscy czterej muzycy Decapitated zostali aresztowani po koncercie w Santa Ana w Kalifornii 8 września 2017 przez funkcjonariuszy biura szeryfa hrabstwa Los Angeles. Byli podejrzani o porwanie i gwałt kobiety po koncercie w Spokane w stanie Waszyngton 31 sierpnia 2017.
Jednak na początku stycznia 2018 prokurator Okręgu Spokane, Kelly Fitzgerald, odrzuciła oskarżenia o gwałt i porwanie. Tym samym muzycy mogli 11 dni przed wyznaczonym terminem rozprawy wrócić do Polski.
Decapitated - oficjalne oświadczenie Vogga
Jeszcze w październiku 2017 Decapitated wystosował oświadczenie, w którym muzycy zdecydowanie odrzucili zarzuty. Teraz na oficjalnym profilu Decapitated gitarzysta Wacław „Vogg” Kiełtyka postanowił wypowiedzieć się na temat całej sprawy wyznając, że zespół jest już w domu i zamierza wkrótce wrócić na scenę:
Jesteśmy niewinni. Jesteśmy wolni. Jesteśmy w domu. I jesteśmy gotowi do powrotu z zespołem. Ostatnie kilka miesięcy to najstraszniejszy i najbardziej irracjonalny czas w naszym życiu. Więzienie to straszne miejsce. Przez 96 dni spędzonych w celi i prawie miesiąc poza nią musieliśmy radzić sobie z lękiem, niewiarygodnym stresem, depresją, a nawet przemocą. Było bardzo ciężko – nam, ale szczególnie naszym rodzinom.
Gitarzysta wspomniał również o tym, że sprawa Decapitated była głośno komentowana i wiele osób wyrobiło sobie złe zdanie na temat zespołu, chociaż nie znali szczegółów sprawy:
Niestety, kiedy siedzisz w więzieniu, nie wolno ci komunikować się ze światem zewnętrznym. Nasi fani i wszyscy członkowie metalowej społeczności czytali więc artykuły i posty w mediach społecznościowych, z których wiele zawierało informacje mijające się z prawdą – a my, zespół, byliśmy w środku tego wszystkiego, nie mogliśmy zabrać głosu. Nie wolno nam było komentować sytuacji, w której się znaleźliśmy.
W czasach, gdy plotki szybko się roznoszą w internecie, łatwo komuś zniszczyć życie, zatem muzyk postanowił jeszcze raz wyjaśnić:
Wszystkich, którzy jeszcze nie wiedzą, informujemy: Nasza sprawa została oddalona. Wszystkie zarzuty przeciw wszystkim członkom zespołu zostały odrzucone. Słowa ranią. Słowa mają znaczenie. Prawda ma znaczenie.
Decapitated padł ofiarą fałszywych oskarżeń i chociaż zespół ma za sobą bardzo trudny okres to nie zamierza się poddawać:
Nie możemy i nie będziemy akceptować cudzych narracji o tym, kim jesteśmy. Dlatego zdecydowaliśmy się powrócić z zespołem. Wiemy, kim jesteśmy i dzięki tej wiedzy możemy z podniesionymi głowami grać naszą muzykę.
Muzyk przeprosił za odwołane koncerty i festiwale, ale obiecał, że kapela wróci na scenę. Vogg podziękował wielu osobom, które wspierały Decapitated i pomogły w całej tej sprawie:
Chciałbym podziękować wam wszystkim – rodzinom, przyjaciołom, innym zespołom i naszym wspaniałym fanom – za wiarę w nas i wsparcie w tej strasznej sytuacji. Naszym znakomitym prawnikom – Steve’owi Grahamowi, Karren Lindholdt, Chrisowi Bugbee i Jeffry’emu Finnerowi – oraz wszystkim ekipom, które stanęły u naszego boku, naszemu managementowi i naszej wytwórni. To bezcenne, dowiedzieć się, że tylko ludzi było, jest i będzie z nami. Sami najlepiej wiecie, kim jesteście. Chciałbym również podziękować Panu Dominikowi Tarczyńskiemu, posłowi na Sejm RP, który odwiedził nas w Spokane, by upewnić się, czy nasze prawa człowieka są przestrzegane i który od początku wspierał nasze rodziny. To znaczy więcej, niż mógłbym wyrazić słowami.
Przeczytajcie całe oświadczenie Wacława „Vogg” Kiełtyki:
Sprawa Decapitated wywołała żywą dyskusję i wokalista Cannibal Corpse zachęcał, żeby ludzie powstrzymali się przed pochopnym osądzaniem zespołu. Natomiast Nergal uważał, że najpierw należy pomyśleć, zanim zacznie się piętnować Decapitated za coś, czego być może wcale nie zrobili. Jak widać muzycy mieli rację.
Oceń artykuł