Vinnie Paul od dawna wiedział, jaki album powinien być zagrany na jego pogrzebie

Kilka lat temu Vinnie Paul wyznał w wywiadzie, który album uważa za jeden z lepszych i dlaczego chciałby, żeby właśnie ten krążek wybrzmiał na jego pogrzebie.
Perkusista znany z grup Pantera i Hellyeah zmarł niespodziewanie 22 czerwca 2018 roku w wieku 54 lat. Prawdopodobnie przyczyną jego śmierci był zawał serca. Ciało muzyka spoczną w Teksasie obok jego matki oraz brata Dimebaga Darella.
Wielu muzyków oraz fanów jest pogrążonych w żałobie i co rusz pojawiają się kolejne ciekawostki z jego życia - m.in. to, jaka muzyka miałaby pojawić się na jego pogrzebie. Wyznał to w 2016 roku w wywiadzie dla Metal Hammera opowiadając o płytach, które zmieniły jego życie.
Vinnie Paul: jaka płyta miała być zagrana na jego pogrzebie?
Perkusista zdradził wówczas, że to właśnie krążek „Appetite for Destruction” powinien wybrzmieć na jego pogrzebie:
Chciałbym wybrać jakiś album, który wiązałby się z naprawdę dobrymi czasami - jak je*any Guns N' Roses. Chciałbym, żeby ludzie cieszyli się z tego, co osiągnęliśmy i że mieliśmy cudowne życia. Nie chciałbym, żeby mój pogrzeb był smutny i sentymentalny. Zagrałbym cały krążek, ale same „Paradise City” i „Welcome to the Jungle” zapewniłyby pozytywną atmosferę.
W tym samym wywiadzie przyznał, że chciałby zostać zapamiętany ze względu na 5. album Pantery „Cowboys from Hell”:
Wszystkie nasze albumy są świetne i jestem dumny, że mogłem brać udział w ich nagrywaniu. Lecz sądzę, że tym jednym, którego ludzie nigdy nie zapomną, jest „Cowboys from Hell”. Każdy fan zna ten kawałek. Do naszego zdjęcia przy barze fotografowali nas z osobna i dopiero potem wklejali. Jeśli się przyjrzycie, zauważycie, że Dime'owi ucięli główkę gitary.
Od 2006 roku Vinnie Paul udzielał się w supergrupie Hellyeah. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy zespół będzie kontynuował działalność bez perkusisty. Wielu fanów liczyło również na to, że reaktywuje się w końcu Pantera, ale w obecnej sytuacji wydaje się to być niemożliwe.
Oceń artykuł