Koszmarny wypadek na A1. Nowe relacje świadków i ustalenia

29.09.2023 12:22
Wypadek na A1 Fot. @bandyci.drogowi/youtube.com/@bandyci_drogowi/twitter.com

16 września na A1 pod Piotrkowem Trybunalskim wydarzył się tragiczny wypadek z udziałem pędzącego BMW. Trzyosobowa rodzina spłonęła w samochodzie marki KIA – Martyna, Patryk i 5-letni Oliwier wracali z wakacji do rodzinnego Myszkowa. Świadkowie zabrali głos w sprawie wypadku.

Wiadomo już, że prokuratura postawi zarzuty 31-letniemu kierowcy BMW, a w międzyczasie na światło dzienne wychodzą nowe zeznania ludzi. Podczas rozmowy z „Uwagą!”, pewien kierowca zapewniał:

Jechałem w tym samym czasie drogą z prędkością 130 km na godzinę i nagle z tyłu zaczął migać długimi światłami. I od razu BMW przyspieszyło z dużą prędkością. To na 100 procent było to samo auto.

Wypadek na A1. „Nawet nie wyszedł do nas, by cokolwiek pomóc”

Jak podaje RadioZET.pl, jeden z naocznych świadków postanowił opisać miejsce tragedii: „To straszne. Widziałem to na żywo. Wrak tego auta, wszędzie na autostradzie ubrania, buty, poduszki dziecka, coś ogromnie strasznego”. Ponadto, inna osoba w rozmowie z „Faktem” nie ukrywała oburzenia związanego z zachowaniem kierowcy BMW i powiedziała: „Nawet nie wyszedł do nas, by cokolwiek pomóc. Nic. Siedział jak szczur przy aucie, 200 metrów dalej” – stwierdził rozmówca „Faktu”.

Niedawno profil o nazwie bandyci_drogowi zwrócił jeszcze uwagę na to, że firma Crashlab zajmująca się m.in. rekonstrukcjami wypadków drogowych, przedstawiła swoje ustalenia przebiegu tragicznego wypadku. Jest mowa o kolizji między przednią prawą częścią pojazdu BMW, a tylną lewą częścią nadwozia pojazdu KIA. Następnie wspomniano o ruchu postępowym i obrotowym pojazdu KIA w kierunku prawego pobocza, a także uderzeniu pojazdu tyłem w barierę energochłonną. Potem doszło do zapłonu paliwa.

Wypadek na A1. Są relacje ratowników

Cenne informacje obiegają sieć również dzięki temu, że TVN24.pl dotarło do ratowników medycznych działających 16 września w akcji na A1. Według ratowników za kierownicą BMW miał siedzieć właśnie 31-latek, a w pojeździe miały się znajdować trzy osoby: „Podróżowało z nim dwóch mężczyzn, którzy odnieśli obrażenia”.

Trzeba jeszcze dodać, ze z dokumentów z interwencji medyków ma wynikać, iż jeden z pasażerów BMW przyznał się do tego, że pił wcześniej alkohol. Ratownicy mieli zapisać w swojej notatce, że było od niego czuć woń alkoholu. Ponadto 31-letni kierowca pojazdu odmówił hospitalizacji, lecz pozostali pasażerowie BMW trafili do szpitala.

Niezwykle ważne jest również to, że z ustaleń biegłego wynika, iż samochód BMW uczestniczący w wypadku na A1, miał poruszać się z prędkością co najmniej 253 km/h. Portal Gazeta.pl postarał się o komentarz ze strony Rafała Rulskiego, kierowcy wyścigowego, który odniósł się do niebezpieczeństwa wynikającego z poruszana się z tak dużą prędkością na autostradzie. Przede wszystkim zaznaczył, że autostrada to nie tor wyścigowy, a żeby jeździć z taką prędkością po torze wyścigowym, korzysta się ze specjalistycznych samochodów, które mają klatkę, specjalne zawieszenie, specjalne hamulce, pasy sześciopunktowe i tym podobne rzeczy… Dodatkowo powiedział jeszcze:

Takie prędkości i wyższe można tam uzyskiwać, ale podkreślam – jest to tor wyścigowy. Z autopsji wiem, że takie prędkości niestety ludzie rozwijają na zwykłych drogach i jeżdżą nieprzepisowo i to jest niedopuszczalne. Rafał Rulski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Po więcej informacji zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka , Twittera, TikToka i Instagrama. Żeby posłuchać, co teraz gramy, kliknij w poniższy baner!

Marcin Hołowacz
Marcin Hołowacz Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.