Przyjaciel Keitha Flinta wyjaśnia, dlaczego muzyk popełnił samobójstwo. "To powinna być dla nas nauczka"

Wokalista Sex Pistols, John Lydon opowiedział, dlaczego jego zdaniem Keith Flint odebrał sobie życie. Muzyk zauważył, że jego przyjaciel był bardzo samotny.
4 marca 2019 roku świat obiegła smutna informacja o śmierci Keitha Flinta z The Prodigy. Zespół poinformował swoich fanów, że 49-latek popełnił samobójstwo. Jego bliscy i koledzy z branży nadal nie mogą uwierzyć w to co się stało. Kondolencje rodzinie i smutek w związku z tragedią wyrazili między innymi Jimmy Page, Dave Lombardo czy grupa Foo Fighters. Równie załamani są fani artysty, którzy również z żalem go wspominają i udostępniają materiały z jego ostatnich koncertów.
Dlaczego Keith Flint popełnił samobójstwo?
Szybko pojawiły się spekulacje na temat tego, dlaczego Keith Flint zdecydował odebrać sobie życie. Osoby, które widziały go kilka dni przed śmiercią zadeklarowały, że nic nie zwiastowało tragedii. Inne zdanie ma przyjaciel muzyka, wokalista Sex Pistols John Lydon. Mężczyzna udzielił wywiadu po śmierci lidera The Prodigy dla TMZ, w którym podzielił się swoimi przypuszczeniami w sprawie.
Moje serce jest złamane. Był moim dobrym przyjacielem. Nie zrozum mnie źle, ale nikt go nie kochał, był bardzo samotny i to go zniszczyło.Dlaczego tak wiele osób w tej branży jest samotnych? Przyjdźcie do mnie, jestem Johnny. Musicie zrozumieć, że już się nie staramy, nie zależy nam na sobie, a powinno.Każdy z was, kto potrzebuje pomocy, może przyjść do mnie.
Teorie zdaje się potwierdzać The Sun, gdzie pojawił się artykuł o wypowiedziach innych znajomych Flinta. Wyjawili oni, że muzyk mocno przeżył rozstanie z żoną Mayumi Kai. Podobno przed śmiercią prosił ją, aby wróciła do domu.
Zobacz też: >>Filmy, w których pojawiła się muzyka The Prodigy<<
Oceń artykuł