"Kraina lodu" pomogła rozwiązać fascynującą zagadkę z Rosji sprzed 60 lat

Tragedia na Przełęczy Diatłowa to historia wyprawy, której uczestnicy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Zagadkę po ponad 60 latach pomógł rozwiązać film "Kraina lodu".
Jak to możliwe, że animacja dla dzieci pozwoliła rozwiązać zagadkę, którą próbowano rozwikłać przez 62 lata? W jaki sposób "Kraina lodu" przyczyniła się do rozwiania tajemnicy słynnej tragedii na Przełęczy Diatłowa?
Tragedia na Przełęczy Diatłowa - "Kraina lodu" rozwiązała zagadkę z Rosji
Film "Kraina lodu" to disneyowska wariacja na temat baśni o Królowej Śniegu. Amerykańscy filmowcy nieco zmodyfikowali oryginał Hansa Christiana Andersena i zrobili z niego dobrze prosperującą serię pełną ciekawych i poruszających widza bohaterów.
Co jednak Anna, Elsa, Kristoff, Olaf i Sven mają wspólnego z tajemniczą wyprawą na góry Uralu z 1959 roku? Okazuje się, że sami bohaterowie nie za bardzo przystają do wzbudzającej grozę opowieści o dziewięciu uczestnikach studenckiej wyprawy górskiej. No może poza brodzeniem w śniegu. I to właśnie to zjawisko atmosferyczne było kluczem do rozwiązania zagadki sprzed sześciu dekad.
Tragedia na Przełęczy Diatłowa - co wydarzyło się na "Martwej Górze"?
O tej historii jest głośno od dawna. Wydarzenie, do którego doszło prawdopodobnie w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku, obchodziło ostatnio swoją 61. rocznicę. Dziewięcioosobowa ekspedycja studentów i absolwentów Uralskiego Instytutu Politechnicznego w Swierdłowsku wyruszyła, by zdobyć szczyt Otorten. Wszyscy zmarli w nie do końca jasnych okolicznościach na zboczu wzniesienia Chołatczachl, co w języku miejscowych Mansów oznacza "Martwą Górę" ze względu na brak obecności zwierząt.
Kiedy odnaleziono zwłoki, pojawiło się wiele wątpliwości i pytań. Nie wiadomo było, dlaczego członkowie wyprawy byli zmuszeni w środku nocy opuścić namiot bez ciepłych ubrań i obuwia, mimo panującego na zewnątrz dużego mrozu. Z jakiego powodu na korze pobliskiego drzewa znaleziono krew i szczątki tkanek miękkich, a gałęzie rośliny zostały ułamane do wysokości 4 metrów? Jak zmarli uczestnicy ekspedycji i co ich zabiło?
W ciągu lat wysnuto wiele hipotez - od wyjaśnień czysto naturalnych, takich jak zejście lawiny, huraganowy wiatr, atak dzikich zwierząt, wystąpienie infradźwięków lub upadek meteorytu, przez koncepcje zakładające działania kryminalne wewnątrz grupy lub atak osób z zewnątrz, po doszukiwanie się przyczyn odwołujących się do prowadzonych na Uralu operacji wojskowych i testów nowych rodzajów broni.
Tragedia na Przełęczy Diatłowa - co zabiło uczestników wyprawy?
W większości przypadków powodem śmierci była hipotermia. Zdaniem wielu badaczy przyczyną śmiertelnego wyziębienia grupy była lawina śnieżna. Przez lata trudno jednak było udowodnić tę tezę, ponieważ obrażenia ofiar uznano za nietypowe dla lawiny. Jak podaje National Geographic, dzięki "Krainie lodu" potwierdzono, że najprawdopodobniej to śnieg przyczynił się do tragedii.
Johan Gaume, który stoi na czele szwajcarskiego federalnego instytutu technicznego zwanego Snow Avalanche Simulation Laboratory obejrzał animację Disneya i był zszokowany tym, jak realistycznie twórcom filmu udało się odtworzyć fizyczne właściwości śniegu. Gaume stwierdził w końcu, że skontaktuje się z twórcami, by rozwikłać rosyjską zagadkę sprzed lat.
Wyruszył więc do Hollywood, by spotkać się z animatorami odpowiedzialnymi za stworzenie cyfrowego śniegu w "Krainie lodu". Udało mu się uzyskać dostęp do kodu odpowiedzialnego za animację śniegu. Po odpowiedniej modyfikacji, która pozwoliła na wykorzystanie kodu do symulacji prowadzonych przez jego instytut, sprawdził jak disneyowski śnieg oddziałuje na ludzie ciało. Dzięki eksperymentom zespół Gaume'a zdobył wiele cennych informacji, pozwalających na rozwiązanie zagadki z przełęczy Diatłowa.
Wykonano w końcu symulację lawiny na Chołatczachl, która potwierdziła, że spadający blok śniegu mógł połamać żebra i czaszki ofiar. Ten fakt wyjaśnia, dlaczego niektórzy z dziewięciu członków wyprawy odnieśli tak brutalne obrażenia, które nie są charakterystyczne dla lawin. Wygląda więc na to, że sprawa może wreszcie zostać zakończona i ostatecznie uciąć inne teorie na temat tego, co mogło się stać w 1959 roku z rosyjskimi wspinaczami, tym samym potwierdzając hipotezę, która powstała na samym początku badania tej tajemniczej sprawy.
Oceń artykuł