Poznań. Mężczyzna z gnijącymi nogami zmarł w poczekalni szpitala

Zgadzał się tylko na zmianę opatrunku. Bezdomny człowiek siedział w poczekalni poznańskiego szpitala, której nie chciał opuścić. Tragiczny finał sprawy jest taki, że mężczyzna w końcu zmarł.
Skrajne zaniedbanie, martwica i gnijące kończyny, a do tego relacje osób twierdzących, że bezdomni odmawiają pomocy i leżą na ławkach w otoczeniu roju much. Takich przypadków w Poznaniu jest więcej, niż mogłoby się wydawać i m.in. dlatego czasem może dojść do różnego rodzaju nieporozumień. Przykładem są najnowsze doniesienia o osobie w kryzysie bezdomności, która miała gnijące nogi i zmarła w poczekalni poznańskiego szpitala HCP. Większość uznała, że to tragiczny finał człowieka, który zyskał już swego rodzaju rozpoznawalność, lecz w mediach pojawiło się sprostowanie.
Przede wszystkim warto wyjaśnić, że to był kontrowersyjny temat, o którym wielokrotnie informowała redakcja lokalnego portalu epoznan.pl. Bezdomny z gnijącymi nogami odmawiał pomocy i był regularnie widywany na różnych przystankach w Poznaniu. Ludzie korzystający z komunikacji miejskiej odczuwali niepokój, a do tego zdarzały się doniesienia z ich strony, że chory mężczyzna „rozciera gnijące mięso na ławkach przystankowych”.
Inne osoby miały narzekać, że bezdomny potrafił zachowywać się w sposób agresywny. Lokalny portal informował m.in. o tym, że mężczyzna z gnijącymi nogami uderzył jedną z seniorek, która podobno zdecydowała się zabronić mu wsiadania do tramwaju. Ludzie czasem mieli już dość tego, iż bezdomny zostawiał nieprzyjemny zapach oraz prosił o pieniądze. Temat ciągnął się przez długi czas, jako że mimo wielokrotnego wzywania karetek i oferowania pomocy medycznej, mężczyzna z gnijącymi nogami nie chciał jej przyjąć. Nawet jeśli zabrano go do szpitala, to po chwili wracał na ulicę. Do służb wpływały skargi, lecz sprawa była patowa, aż w końcu nastąpił przełom i pod koniec sierpnia bezdomny dał się namówić na to, żeby rozpocząć leczenie oraz skorzystać z pobytu w schronisku.
Teraz bezdomna osoba z martwicą umarła w poczekalni
W internecie pojawiła się najnowsza informacja o tym, że mężczyzna z gnijącymi nogami zmarł w poczekalni szpitala. Odwiedzał to miejsce w celu zmiany opatrunków, lecz tym razem nie chciał opuścić poczekalni i zmarł w poznańskim szpitalu HCP.
Po publikacji takiej wiadomości na epoznan.pl, do lokalnej redakcji miał się zgłosić MOPR, żeby w imieniu dyrektorki Anny Zając-Domżał oraz w nawiązaniu do artykułu z 20 września 2023 roku, przekazać sprostowanie, iż bezdomny mężczyzna ze znanej, regularnie opisywanej historii, nadal przebywa w ośrodku wsparcia. Osobie tej udzielono szerokiego spektrum pomocy, a na chwilę obecną ma ustalony harmonogram wizyt i leczenia w poradniach. Dodatkowo pracownik socjalny MOPR raz w tygodniu spotyka się z opisanym mężczyzną, żeby zapewnić lepszą motywację w trudnej sytuacji.
Reasumując, w Poznaniu takich przypadków jest więcej, lecz po prostu jeden stał się tym bardziej znanym. Ostatecznie ludzi w kryzysie bezdomności z niezwykle poważnymi problemami zdrowotnymi jest więcej, a niedawno jedna taka osoba zmarła w poczekalni szpitala. Jakub Wakuluk, kierownik zespołów ratownictwa medycznego Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu, udzielił komentarza lokalnemu portalowi i zaznaczył, że „bezdomnych osób z gnijącymi kończynami jest w Poznaniu więcej i karetki często dysponowane są właśnie do takich przypadków”. Niestety, ale pomoc często zostaje odrzucona.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Po więcej informacji zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka , Twittera, TikToka i Instagrama. Żeby posłuchać, co teraz gramy, kliknij w poniższy baner!
Oceń artykuł