Ozzy Osbourne: Mam nadzieję, że nie umrę następny

Jakub Gańko
30.03.2016 16:12
Ozzy Osbourne: Mam nadzieję, że nie umrę następny Fot. David Fisher / REX Shutterstock / East News

Wokalista Black Sabbath kolejny raz potwierdził, że to koniec jego zespołu i wyraził przerażenie plagą śmierci wśród muzyków. Jakie jest jego ostatnie wspomnienie Lemmy'ego?

Pożegnalna trasa prekursorów heavy metalu trwa w najlepsze, tymczasem Ozzy'emu Osbourne'owi zebrało się na gorzkie przemyślenia. Choć być może po zakończeniu tournée „The End” doczekamy się jeszcze wydawnictwa koncertowego, jest to definitywny koniec działalności tej grupy.

Ozzy wpadł w związku z tą sytuacją w mocno refleksyjny nastrój. Do przemyśleń na temat przemijalności życia i jego nieuchronnego końca skłoniły go też liczne smutne wydarzenia z ostatnich miesięcy...

Wszyscy mamy już grubo ponad 60 lat! Ja mam 68! Wiecie, jak to obecnie wygląda: ludzie umierają z każdej strony. Tylu naszych przyjaciół już odeszło. Lemmy zmarł, David Bowie zmarł. Jimmy Bain od Ronniego Jamesa Dio, Natalie Cole, wokalista Stone Temple Pilots, ten koleś z The Eagles też nie żyje. Mam wrażenie, że codziennie ktoś umiera i tak sobie myślę... Ku*wa mać, mam nadzieję, że nie będę następny... Nie podoba mi się to.

Wokalista zatrzymał się na chwilę przy Lemmym, który był jego przyjacielem na przestrzeni aż czterech dekad. Muzycy współpracowali przede wszystkim na początku lat dziewięćdziesiątych. Kilmister napisał teksty do utworów „I Don't Want to Change the World”, „Mama, I'm Coming Home”, „Desire” i „Hellraiser” z płyty „No More Tears”. Ten ostatni znalazł się również na krążku „March or Die” Motorhead, gdzie z kolei Ozzy zaśpiewał gościnnie w „I Ain't No Nice Guy”.

Gadałem z nim 2 dni przed śmiercią, przynajmniej próbowałem. Za cholerę nie mogłem się połapać w tym, co pie*dolił, tak bardzo już chorował. Jeszcze 2 dni wcześniej miał 70. urodziny... Znaczy wiecie, nie ma nic dobrego w umieraniu w jakimkolwiek wieku, co nie? Ale w jednej z naszych ostatnich rozmów powiedział mi: „Przeżyłem moje życie tak jak chciałem - kto chciałby dociągnąć 85 lat? Wynudziłbyś się tylko jak ch*j”.

To już naprawdę koniec

Jaka przyszłość czeka Black Sabbath? W tym już ciężko się nam połapać... Ozzy przekonywał wielokrotnie, że to naprawdę koniec, ponieważ według niego ludzie nawet nie chcą kolejnej płyty jego zespołu. Mimo to później rewidował swoje słowa, zarzekając się, że nigdy nie mówił, iż nie nagra już nic z Tonym i Geezerem. Iommi z kolei bardzo chętnie coś by jeszcze nagrał - jeśli nie z Ozzym, to przynajmniej z Tonym Martinem.

Na fali swoich ostatnich refleksji, Osbourne potwierdził ponownie, że na więcej koncertów nie mamy co liczyć.

To z pewnością nasza pożegnalna trasa. Jeśli ktoś obawia się, że za kilka lat będziemy mieć problemy z pamięcią i ogłosimy kolejne 90 występów... To jest definitywny koniec Black Sabbath.

Będziecie tęsknić za grupą z Birmingham?

Jakub Gańko Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.