Ozzy: Nie mówię, że nigdy nie nagram czegoś z Tonym i Geezerem

Jeszcze niedawno muzyk twierdził, że nowe wydawnictwo nie wchodzi w grę. Czyżby artysta zmienił zdanie?
Black Sabbath ogłosił w 2015 roku koniec swojej działalności i zaplanował na 2016 rok pożegnalną trasę „The End”. Mimo, iż Tony Iommi ma mnóstwo materiału, który nadaje się na nowe wydawnictwo, Ozzy za bardzo nie był zachwycony pomysłem, by nagrać kolejny krążek. Wokalista twierdził nawet, że ludzie po prostu nie są zainteresowani nowym wydawnictwem Black Sabbath.
Wielbiciele więc mogli pocieszyć się jedynie płytą „The End”, którą można nabyć w czasie pożegnalnej trasy. Na krążku znalazły się odrzuty z sesji nagraniowej „13” oraz koncertowy zapis kilku utworów wykonanych w czasie „13 World Tour”.
Tony Iommi przyznał ostatnio, że chciałby stworzyć kilka numerów z wcześniejszym wokalistą zespołu Tonym Martinem. Wiadomo jednak, że fani życzyliby sobie nowego wydawnictwa z Ozzym.
Osbourne postanowił nieco sprostować swoją wcześniejszą wypowiedź dotyczącą przyszłości Black Sabbath, co daje pewną nadzieję wielbicielom kapeli:
Szczerze powiedziawszy, jeżeli nowy krążek nie byłby kolejnym numerem jeden, bylibyśmy wkurzeni, dlatego zakończyliśmy na wysokim poziomie z płytą „13”. Nie mówię, że nigdy nie nagram czegoś znowu z Tonym czy Geezerem. Po prostu nie chcę po tym znowu wyruszać w trasę z Black Sabbath.
Czy istnieje cień szansy, że kapela zmieni też zdanie w kwestii koncertowania? Ozzy jednak kolejny raz zapewnia, że jest to koniec pewnego etapu w jego życiu:
Geezer Butler wzrusza się mówiąc o tej trasie, bowiem ma świadomość, że taka okazja już nigdy się nie powtórzy:
To będzie słodko-gorzkie. Cieszę się, że kończymy będąc u szczytu swoich możliwości, ale jest to też smutne, bo to koniec czegoś, co znałem przez tyle lat.
Koncertowa emerytura poniekąd jest spowodowana stanem zdrowia Iommiego. Ozzy przyznaje, że zespół nie jest w takiej formie, jak kiedyś ze względu właśnie na wiek:
Nie zamierzamy siebie dobić, bo jest coraz trudniej fizycznie. Nie wiem, jak to robią cholerni kolesie z The Rolling Stones. Byłem pieprzonym buntownikiem przez tyle lat. Teraz rozumiem dlaczego schodząc ze sceny upijałem się Jackiem Danielsem, miałem woreczek z białym proszkiem i wygadywałem bzdury aż po świt myśląc, że to zabawne. Wydłubałbym sobie pieprzone oczy, gdybym musiał to teraz zrobić.
Pomimo takich słów zespół daje z siebie wszystko podczas trasy koncertowej. Nie obyło się jednak bez przykrych incydentów, bo ze względu na chorobę Ozzy'ego formacja była zmuszona odwołać kilka występów. Całe szczęście wokalista prędko doszedł do siebie i Black Sabbath dalej kontynuuje trasę.
Zespół koncertuje obecnie z bębniarzem Tommym Clufetosem. Geezer Butler twierdzi, że Bill Ward nie gra na tej trasie ze względu na stan zdrowia. Jednak Ward za pośrednictwem Twittera napisał, że jego menedżer skontaktował się z kapelą, by dowiedzieć się, czy istnieje możliwość zagrania z zespołem, na co otrzymał negatywną odpowiedź.
Chcielibyście, by Black Sabbath jeszcze coś nagrał?
Oceń artykuł