Czy Black Sabbath wyda koncertówkę z pożegnalnej trasy?

Jakub Gańko
21.03.2016 10:16
|north Fot. Retna / Photoshot / Reporter / East News

Tony Iommi wyznał, że są duże szanse na koncertowe wydawnictwo z trasy „The End”. Gdzie chciałby, aby jego zespół zakończył karierę?

Black Sabbath jest obecnie w pożegnalnej trasie koncertowej „The End”, która rozpoczęła się 20 stycznia 2016 roku w Omaha w Nebrasce. Mimo że muzykom nie udało się dogadać z Billem Wardem i musieli przełożyć kilka dat ze względu na chorobę Ozzy'ego Osbourne'a, kolejne koncerty odbywają się zgodnie z planem.

Gitarzysta zdradził, że EP-ka „The End” wcale nie musi być jedynym pamiątkowym wydawnictwem związanym z obecnym tournée. Po jego zakończeniu może się ukazać oficjalna dokumentacja w postaci pełnowymiarowej koncertówki.

Istnieje taka możliwość. Rejestrujemy wiele występów na tej trasie.

Koniec trasy (a zarazem koncertowej historii Black Sabbath) wyznaczono na razie na 21 września 2016 roku, kiedy to grupa pojawi się w Phoenix. Kolejny raz jednak pojawiła się szansa, że nie będzie to ostatnia okazja do zobaczenia Iommiego i kolegów na żywo - gitarzysta bardzo chciałby, aby historia jego kapeli zatoczyła pełne koło.

Za kilka tygodni lecimy do Australii, ale podoba mi się myśl, że moglibyśmy skończyć tam, gdzie wszystko się zaczęło - w Birmingham. Kiedy jesteśmy w domu, skąd wystartowaliśmy, zawsze czujemy się trochę nerwowi, ale Birmingham jest dla nas bardzo ważne.

Można podejrzewać, że Black Sabbath wstrzymuje się z potwierdzeniem informacji o ewentualnym występie w rodzinnym mieście ze względu na występ na festiwalu Download w Castle Donington. Niepotwierdzone informacje mówią, że taki koncert mógłby się odbyć długo po zakończeniu trasy, nawet na początku 2017 roku.

Gitarzysta kolejny raz potwierdził, że jego chęć zakończenia kariery koncertowej związana jest tylko i wyłącznie z wiekiem, który nie pozwala mu już na długie wycieczki, natomiast nie oznacza to, że chce kończyć całą przygodę z muzyką. Tony Iommi pragnie dalej komponować - nawet jeśli Ozzy Osbourne nie będzie chętny (choć ciągle zmienia w tej kwestii zdanie), to rozważa współpracę z Tonym Martinem, który stał w Black Sabbath za mikrofonem w latach 1987–1991 i 1993–1997.

Jednak zapytany o swoje ulubione riffy zespołu, wymienił tylko te z klasycznego okresu działalności.

Uwielbiam je wszystkie - w końcu sam je stworzyłem! „Paranoid” - to taka prosta rzecz... No i są jeszcze oczywiście „Iron Man” i „Into the Void”.

Jako jedyny album, z którego nie jest zadowolony, muzyk podał „Forbidden” z 1995 roku. Na krążku śpiewał Tony Martin (a także raper Ice-T...) i przez wiele lat wydawało się, że na zawsze pozostanie ostatnim studyjnym dokonaniem zespołu.

Chcielibyście otrzymać kolejną koncertówkę od Black Sabbath?

Jakub Gańko Redaktor antyradia
Logo 18plus

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.